Pov:Deku
Siedziałem na białym łóżku spoglądając w promienie słońca. Usłyszałem skrzypnięcie drzwi I kroki. Odwróciłem głowę I zobaczyłem stojącego w wejściu Kacchana. Wyszczeżyłem trochę oczy i uśmiechnąłem się lekko a on odwzajemnił gest I podszedł do łóżka. Usiadł, i powiedział.
K: Hej
D: Hej Kacchan (NARESZCZIE RACZYŁEŚ PRZYJŚĆ)
K: Możesz( Jaki Mojżesz?😳) dziś już wyjść?
D: chyba taaak
K: . . .
D: ?
K:TO TAK CZY NIE?
D: taaaa-ak
K: UvU
D : "Lag mózgu"● ● ●
K:dobra wychodzimy.
D: okej***Po załatwieniu wszystkiego***
(Sorki nie chce mi się pisać bo
Jestem (Myszo)leniem)Pov:Kacchan
Chłodny wiaterek owiewał nasze włosy.
Idąc wstrone domu trzymaliśmy się za ręce, nie wiem czemu ale jego dłonie są zawsze zimne co mnie irytuje. Więc trzymam jego łapki żeby je ocieplić.Jesteśmy- powiedział Dekuś.
Spojżałem na budynek. Nie chciałem wracać do domu Deku. Jest on zimny i sprawia o złe wspomnienia. Więc ja i mój mózg postanowiliśmy ,że pójdziemy do mojego domy gdyż jest bardziej przytulny i ciepły UwUXDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
weszliśmy do domu i skierowałem się do mojego pokoju trzymając dłonie mojego skarba. Przy łóżku klapnąłem sie z nim.
Kocham cie- powiedziałem a raczej wymamrotałem.
A cb też<3- Powiedział Dekuś.KOOOONIEEEC
DOBRA ZAKONIECZE DO DUPY ALE JEST TO SIE CIESZYĆ.
PAAAPAA XD
Ps: ta książka wam się wgl podoba?😳
CZYTASZ
Jesteś Taki...bez życia...(BakuDeku)
Short StoryKsiążka przechodzi reformę! Po śmierci Matki, Izuku przechodzi ciężki okres wbijający mu nóż w plecy. W końcu Midorya postanawia przestać dalej walczyć, poddać sie i zakończyć swój żywot. Ale jednak nadal jest ktoś komu na nim zależy. Kto to? Dowie...