Czy pamiętacie swój pierwszy dzień w nowej szkole? Niektórzy z was szli całkowicie sami w nieznane, a niektórzy mieli ułatwienie w postaci znajomych osób. Oczywiście niekoniecznie bliskich, chodź i takie przypadki się zdarzają. Jak już wiemy Gguk i Ggyeom byli na tej samej uczelni, lecz niestety na innych kierunkach. Choć może to i tak na dobre wyszło, bo czasem za duża intensywność w relacji też może nieźle zamieszać. Różnie w życiu bywa i to bardzo. Czasem obstawiamy prawdopodobieństwo pewnego zdarzenia, które finalnie okazuje się być przeciwieństwem tego co oczekiwaliśmy.
Jakże wielkie było zdziwienie Jeona, gdy na starcie na parkingu ujrzał kogoś, kto był na samym dole jego listy oczekiwań. I to jeszcze nie samego. A mianowicie z osobą, którą już wcześniej gdzieś spotkał. Teraz pytanie gdzie? Okay, więc pierwszą wskazówką był policyjny wóz, a drugą srebrne włosy. Czyli summa summarum Teehyung wychodził z auta Mina Yoongiego. Tym razem srebrnowłosy miał całkowicie odkrytą twarz, dzięki czemu Jungkook mógł w końcu dostrzec jak on wygląda. Stał troszkę dalej, ale dzięki temu, że miał wampirze cechy to wzrok też miał całkiem niezły. Także bez problemowo zeskanował twarz Koreańczyka. Ale chwila... Szedł na tyle wolno i w oddali, że raczej osoby w pojeździe nie zwróciły na niego uwagę. Tylko, że czy przypadkiem mu się nie przewidziało? Coś na pewno sobie ubzdurał, bo jakim cudem w policji by pracował wampir?
Mniejsza na razie o Tae, ale czy Yoongi też był wampirem i to w dodatku pracującym dla państwa? Coś tu na pewno się nie zgadzało. Od wieków wampiry były banowane za to kim są. Dlatego też władzę starały się ich wybić jak najwięcej, aby między innymi uniknąć mieszania ras. Brunet ogółem od zawsze analizował byłą sytuacje jego rodziców, ale na marne mu to wychodziło. Z opowieści Jina dużo było wybrakowanych elementów. Już nie wspominając o fakcie, że rzeczywiście w całym swoim życiu Jeona, głębsze rozmowy o Irene mógłby policzyć na palcach u jednej ręki. W głębi duszy serio wierzył, że tu uda mu się rozszyfrować te cała zagadkę. Może przez przypadek odkryłby też zatuszowane fakty historyczne, które rząd bardzo dawno zakopał pod ziemię...
No brzmi ciekawie, przynajmniej wiedział, że w wolnym czasie nie będzie się nudził. W końcu już miał tu przyjaciół jak i nowych pseudo znajomych, w razie czego do imprezowania, więc naprawdę zapowiadał się dość rozmaity rok. Wracając do pseudo znajomych. Czemu Taehyung siedzi tam w tym aucie? Czy coś przeskrobał? A może skoro obaj są wampirami to mają jakieś wspólne sprawy do załatwienia? Dwudziestolatek nie miał najmniejszego zamiaru pytać samego wspomnianego, lecz kogoś kto zawsze i wszędzie miał swoje wtyki. Taka osoba też się zdarza rzadko, dlatego czasem trzeba samemu sprzyjać losowi i najzwyczajniej w świecie zapytać.
Gdy widział, że wampir wychodzi z auta lekko przyśpieszył kroku. Miał serio wielką nadzieje, że jego nie zauważyli i modlił się w duchu, aby Mingyu już był na miejscu. Idąc przez główny plac uczelni, zdążył już wyczuć na sobie spojrzenia innych ludzi. I to nie tym razem wywołanym przez wygląd, bo w jego mniemaniu wyglądał po prostu normalnie, a przez wczorajszą akcję. Skrycie to się cieszył, że Mingyu sam do niego zagadał i miał chociaż jeden punkt zaczepienia u ludzi na roku. W końcu dla niego zbyt duża ilość ludzi jednak była lekko uciążliwa, także ostatecznie dobrze wyszło, że miał na razie jednego znajomego, któremu mógł ufać.
- A kogo ja widzę! Wolniej się nie dało? – wykrzyknął uradowany Koreańczyk
-No ze względu na Ciebie dało, ale już jakbym tak się wlókł to by wyglądało tak jakbym wczoraj się totalnie uchlał i dziś by mnie kac męczył. – podszedł witając się z wampirem podpierającego wcześniej ściany. Ze stylu Myngyu już można było się domyśleć ,że chłopak lubi wyglądać elegancko. Jednak dziś, postawił na widocznie drogą i markową bluzę, co lekko zdziwiło Jeona.
![](https://img.wattpad.com/cover/311254953-288-k742238.jpg)
CZYTASZ
Stay with me | TaeKook
VampireOn też... był kusicielem. On też, był łącznikiem z drugim, złym światem, z którym nie chciałem już mieć nic wspólnego. Ale czy napewno ? Byłem wolny od... rąk diabła, ale bez własnej mocy ani wysiłku. Próbowałem przejść przez labirynt świata, ale d...