~4~ ...

358 9 0
                                    

3 dni później..
- Dobra, dasz?
- Nie
- Dlaczego?
- Mama mnie zabije, a też mój samochód jest w naprawie.
- No, ok.
- Ale mogę się kogoś spytać czy ci na chwilę obecną pożyczy.
- ok, daj znać.

Była to rozmowa z moim bratem, chciałam od niego pożyczyć na chwilkę jego samochód, bo ja jeszcze swojego nie mam. Mam prawo jazdy itp. tylko nie mam samochodu.
Usiadłam więc na kanapie czekając na odpowiedź. Ale po chwili do studia, w którym obecnie się znajdujemy, wszedli Lanek i Kinny. Kinny usiadł obok mnie, a Lanek usiadł do komputera.

- Ty lepiej nie zarywaj do Olivii. Ona jest zajęta.
- Zamknij się.~ odpowiedziałam.
- Kto powiedział, że do niej zarywam?~zapytał zdziwiony Kinny.

Lanek jedynie co zrobił to parsknął śmiechem. Ale jego śmiech przerwał bedi. Dziękuję.

- Nikt nie ma na stanie obecnej pożyczyć.
- To jak ja mam się tam dostać?
- Nie wiem, autobus?
- W sumie, racja ogarnę coś.

- A co ci potrzeba?~ zapytał mnie Lanek.
- Samochodu, nie mam jeszcze swojego, a Borys nie chce mi dać swojego.
- Nie, że nie chce, po prostu się boje o samochód.
- Japierdole~ powiedziałam cicho.

Oczywiście zaśmiał się z tego Kinny. Nie wiem czemu go to śmieszy jak przeklinam. Ale po chwili się odezwał:

- Chcesz to mogę ci użyczyć swojego samochodu.
- A nie boisz się, że go rozbije?
- Nie
- Napewno?
- Tak, chcesz?
- Spoko, daj kluczyk.
- Ale jest jeden warunek.
- Jaki?
- Masz co godzinę dzwonić, co się dzieje do Borysa.
- Dobra.
- No dobra.

Wstałam, Kinny dał mi kluczyki. Spojrzałam się na brata i powiedziałam:

- I widzisz, tak trudno?

Zaczął się śmiać.

- Tylko się nie rozbij, wogóle to jeździłaś już jego samochodem?
- Tak
- Serio? Kiedy?
- Wczoraj~ odpowiedzieliśmy w tym samym czasie z Kinny'm.
- No dobra, uważaj.~Powiedział śmiejąc się.

Wyszłam z studio i ruszyłam w stronę czarnego Mercedesa. Wsiadłam do niego, i odpaliłam silnik. I ruszyłam. Nie bałam się jechać, bo już nim wczoraj jechałam. Musiałam jechać do Gdańska, załatwić sprawy rodzinne. Było nudno, ale włączyłam sobie radio i losowy kanał. Wypadło na eskę i akurat leciała nowa piosenka chłopaków. "Za karę" jeszcze nie miałam jej okazji posłuchać, pewnie by mi ją dali w najbliższym czasie. Lecz urzekł mnie refren tej piosenki:

"Ona to robi jak za karę,
dałem jej dłoń,
a chciała palec,
prawie o sobie
zapomniłem i
chciałbym już umierać,
lecz sobie przypomniałem,
że to jeszcze nie teraz.."

Nie wiem, kogo miał na myśli, ale ta piosenka jest całkiem nie zła.

5 godzin później..
Już załatwiłam wszystkie sprawy w urzędzie. Długo zeszło. Ale oczywiście jak też obiecałam dzwoniłam do Borysa co godzinę.

*

Byłam w samochodzie z kawą w ręku. Wzięłam łyk kawy i odłożyłam do stojaka na picia, aby nie wylać w nie swoim samochodzie. Bo Kinny by mnie zabił. Zapięłam pasy, odpaliłam silnik kluczykiem i ruszyłam.
Jechałam sobie spokojnie, dopóki w połowie drogi zobaczyłam w lusterku, jak za mną jedzie dziwny kierowca. Dziwny znaczy się jeździ w prawo i lewo. Natychmiast zadzwoniłam do Kinniego, bo Borys śpi, ponieważ jest już 23:40.

- Halo? Kinny
- Halo? No?
- Nie obudziłam cię?
- Nie, spokojnie, jestem w studiu, a co tam? Wszystko dobrze?
- Chyba nie.
- Dlaczego?
- No jadę sobię, i za mną jedzie, albo jakiś pijany cwel, albo, aby udaje, w co wątpię. I nie wiem co robić.
- Spokojnie, zjedź na pobocze i poczekaj, aż pojedzie.
- Dob..

. . .

Personality | 𝐾𝑖𝑛𝑛𝑦 𝑍𝑖𝑚𝑚𝑒𝑟Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz