Cztery dni później...

136 7 4
                                    

"Rozdział" zadedykowany @MeMMelinA

Miłego czytania :) Ostrzegam! Jest tu dużo przekleństw! :)

"Mój Boże... Co się ze mną działo? Nic nie pamiętam! Pamiętam, że Mike mnie odprowadził do domu a co dalej? Co się do cholery działo dalej?! " - Myślałam, nie wiedząc gdzie jestem - " Gdzie ja w ogóle jestem do jasnej Anielki?! Czemu jest mi tak słabo? Zaraz zemdleję!.."


- Mamo! Mamo! Mamo! Patrick?! Patrick! - Zaczęłam krzyczeć jak opętana. Byłam bardzo słaba co powodowało, że mój "krzyk" to tylko cichy szept.


- Spokojnie misiu. To ja, jestem tu. Twoja mama i Patrick wyszli na chwilkę...


- Aaaa. A ktoś ty?


- Mike.


- Boże, Mike. Wytłumacz mi co się ze mną działo? I co się w ogóle stało? Czemu jestem w szpitalu? I czemu do cholery jest mi tak słabo, że ledwo mówię?


Chłopak opowiedział mi, że tamtego wieczoru szłam się wykąpać i nie zauważyłam drzwi. Uderzyłam nogą o szybę i przecięłam sobie skórę na kostce oraz ścięgna, tętnice, żyły oraz nerwy skórne. Powiedział również, że o mało co nie umarłam. Po prostu się wykrwawiałam... To by wyjaśniało dlaczego jestem taka słaba. Mówił też, że moja operacja trwała 4 godziny i zdołali mnie uratować, a że on sam się tak o mnie martwił, że jeśli by mnie nie uratowali, to by się zabił sam. Tak przynajmniej mówił.


- Taki niby romantyk - zaśmiałam się.


- Dokładnie. Poczucie humoru dalej masz. - uśmiechnął się do mnie nonszalancko.

Miałam taką ochotę go pocałować, ale jeden mój ruch i mdlałam. Wolałam leżeć i z nim rozmawiać niż nieprzyjemnie zemdleć.


*******

Dwa dni po tym wszystkim wypuścili mnie do domu. Niestety zaczął się rok szkolny a ja nawet nie mogłam pójść na rozpoczęcie. Było mi przykro. Nagle przyszedł sms od Rosaline (mojej najlepszej koleżanki) z załącznikiem. Załącznikiem było zdjęcie, na którym wyraźnie było widać jak mój Mike całuje się z CHLOE!


"Nienawidzę ich! Nienawidzę! Czemu ja nie umarłam?! Czemu?! To mniejsze cierpienie niż to! Nie... Jak oni mi mogli to zrobić?! Ja pierdolę..."



Po południu przyszedł do mnie sam Mike. A że się nie mogłam podnieść to też nie mogłam nic mu zrobić. A miałam okropną ochotę mu wyjebać w ryj, że aż by płakał. Nie mogłam zrobić nic innego jak tylko się odwrócić i nic nie mówić. Nie odzywać się. Nie dałam rady.


- No kochanie... Powiedz co Ci jest... - Mówił zmartwiony chłopak. - No proszę Cię. Źle się czujesz? Misiuu...


- Nie nazywaj mnie tak do kurwy nędzy! Myślisz, że co?! Że się nie dowiem?! Całowałeś się z Chloe! - Krzyczałam jak nigdy, w każdym bądź razie się starałam. - Nie wybaczę wam tego! Wypierdalaj stąd! I jej też powiedz, że nie chcę jej widzieć! Najchętniej bym was obydwóch zabiła!


- Ja... przepraszam?


- Nie pogrążaj się...


- WYPAD STĄD! - Wpadł nagle do pokoju mój brat i wywalił z Niego Mike'a.


Patrick został ze mną do końca dnia i w nocy. Boże, jak ja go kochałam! Jak nie wiem kogo! Nie przeżyłabym bez niego. Czuwał nademną jak anioł.


Najgorszy dzień mojego życia. Przyjaciółka - Zraniła siebie, mnie Camerona; Mike - Nie będę o tym chuju wspominać!

Przykro mi.

Dziennik innej. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz