_________
JessyChwyciłam za telefon i napisałam na grupie,ponieważ nie chciałam krzyczeć i budzić Y/n.
J: Czy możecie wszyscy przyjść na dół do salonu? Chcę zrobić małe zebranie.
D: Już lecę 💪🏼
C: Dobrze.
T: Zaraz będę.
L: Jasne.
J: Dziękuję.- napisałam i odłożyłam telefon wszyscy już się prawie zjawili, oprócz Hannah.
T: Gdzie Hannah?
C: Nie wiem, ale widziałam jak wchodziła do góry. Może poszła do Y/n?
J: Pójdę po nią.- Wyszłam z salony i pokierowałam się w stronę pokoju. Na korytarzu zastałam Hannah, która rozmawiała z kimś przez telefon. Stanąłem z boku i przysłuchiwałam się rozmowie.H: Jake...powinneś w końcu się pokazać. Wiesz, że to co robisz nie jest dobre.
?: Przepraszam. Porozmawiajmy o tym później.
H: Dobrze, do zobaczenia- rozłączyła się, a ja nie widziałam co zrobić trochę spanikowałam, ale postanowiłam się pokazać.
H: Jessy?! Co ty tu robisz? Przestraszyłam się.- zaśmiała się trochę nerwowo- Długo tu stałaś?
J: Nie, ale chyba mogę się dowiedzieć z kim rozmawiałaś.- zapadła chwila ciszy- To Jake prawda?- Dziewczyna pokiwała tylko głową na znak zgody. Wiem, że mają kontakt, ale to nie wyglądało jak normalna rozmowa.
J: Porozmawiamy o tym później teraz chodź na dół. Wszyscy na nas czekają._________
HannahUdaliśmy się do salony gdzie już, każdy czekał z niecierpliwością.
D: No co tak długo? Myślałem, że korzenie tu zapuszczę.
J: Sorry, Hannah jeszcze rozmawiała, więc nie chciałam jej przeszkadzać.
C: No dobrze, więc? Po co kazałaś nam tu wszystkim przyjść.
J: Chcę...hm...może od początku. Y/n wydaję się jakaś taka inna ostatnio martwię się o nią i dziś rano z Cleo zastaliśmy ją śpiąca w kuchni. Miała strasznie podkrążone oczy. Więc...postanowiłam, że trzeba się jakoś rozerwać. Dlatego pomyślałam, żebyśmy wrócili do Duskwood i pojechali w odwiedziny do mojego brata. Czekam tylko na waszą zgodę bo nie chciałam sama decydować.D: Spoko pomysł.
T: Też tak myślę
C: Wydaję mi się, że każdy przyda się trochę rozrywki.
H: Wiecie...może tak, ale czy to na pewno dobry-
L: Wydaję mi się, że czas się faktycznie trochę rozerwać.- Lilly przerwała moją wypowiedź i zaraz puściła mi oczko. Jake będzie pewnie zły, że Y/n nie będzie kontynuowała zagadek...muszę do niego napisać, ale z drugiej strony powinnien się zgodzić dziewczyna naprawdę ostatnio nie wygląda najlepiej.J: No dobrze skoro wszyscy są na tak, to napiszę do brata i jutro się wybierzemy się trochę zabawić!
Reszta rozeszła się, a ja zostałam w salonie z Lilly.H: Czy na pewno dobrze robimy? Może jednak powinniśmy jej po prostu pomóc, ale nie w taki sposób?- spytałam niezaspokojona
L: Hannah...ona tego potrzebuję. Przed chwilą dowiedzieliśmy się w jakim stanie była dziś i wczoraj w nocy. To nie jest dla niej zbyt dobre.
H: Rozmawiałam o tym z Jake'm, ale powiedział, że to jedyne rozwiązanie.
L: Jestem innego zdania...- dziewczyna zrobiła długa przerwę. Było widać, że nad czymś myśli.- Mam pomysł, Jake jest teraz w duskwood?
H: Można tak powiedzieć.
L: Okej rozuemiem, czy już wie o naszej naradzie? Jeśli nie to zadzwoń proszę do niego teraz i mu powiedz.- Zrobiłam to o co mnie poprosiła. Jestem ciekawa co Lilly znowu wymyśliła.
H: Tylko patrz czy nikt nie idzie.- mruknęłam i wybrałam numer. Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci, czwarty...- Chyba jest zaję-?: Tak?
H: Jake...ten jak to teraz zacząć. Chyba już wiesz, że było krótkie głosowanie. No i Jessy wymyśliła, że wybierzemy się wszyscy do Aurory, żeby się trochę rozerwać, a głównie z powodu Y/n bo nie wygląda dobrze po tych nagraniach.
?: Rozumiem, ale czemu mi to mówisz?
H: No właśnie...Lilly chcę coś dodać.- odparłam i podałam słuchawkę dziewczynie______
LillyL: Cześć Jake. Tak jak powiedziała Hannah jutro jedziemy do Aurory. I pomyślałam, że skoro jesteś blisko to może byłby szansa, żebyś się pokazał?
?: Lilly, nie mogę tego zrobić. Prześladowcy nie chcą dać mi ostatnio spokoju. Takie wyjście może być zbyt bardzo ryzykowne. Dla was jak i dla mnie.
L: A, Y/n? Nie uważasz, że szybciej odzyskała by pamięć?- W słuchawce zastała cisza. Jake przestał się odzywać.- Halo?
?: Zastanowię się Lilly, ale nic nie obiecuję. Uważajcie na siebie.- Chłopak rozłączył się, a ja spojrzałam na Hannah z wymuszonym uśmiechem.L: Może się uda.- powiedziałam oddając telefon siostrze, a sama udałam się na górę do Y/n. Chciałam zobaczyć jak się czuje. Zapukałam, ale nikt nie odpowiedział. Postanowiłam wejść do środka. Otworzyłam drzwi, a na łóżku siedziała Y/n z stertą chusteczek jednorazowych.
L: Boże Y/n?! Wszytko dobrze??!- spytałam podbiegając do dziewczyny.
Y/n: Nic nie jest dobrze, mam wrażenie, że coś pamiętam, ale nadal nici z tego. Jeszcze ten dziwny facet to wszytko mnie przerasta ja już nie dam rady!- wykrzyczała, a po jej policzkach poleciały łzy. Usiadłam obok niej i przytuliłam ją mocno gładząc po plechach.
L: Opowiedz mi wszytko od początku na spokojnie. Będzie ci lepiej uwierz mi. - Odparłam troskliwym głosem i odsunęłam dziewczynę trochę od siebie i popatrzyłam jej w oczy.
Y/n: Przepraszam...**********
Przepraszam za tak długą nieobecność. Postaram się wstawić teraz rozdziały co dwa lub trzy dni. W razie jakiś zmian wszytko będzie na tablicy. Dziękuję wszystkim osobom, które wczoraj napisały komentarz. Naprawdę miło się na to patrzy. I chcę podziękować za 1,65 tys wyświetleń to naprawdę dużo. Rozdział nie jest jakiś długi, ale potem zacznie robić się ciekawie. Życzę miłego dnia/ popołudnia/ wieczorku<3
CZYTASZ
to sink into your blue eyes/ Jake duskwood
Mystery / ThrillerWybuchł pożar...widzisz to...wiesz to...nic nie możesz zrobić...a jednak...może jest szansa... Już na wstępie chcę zaznaczyć, że powieść rozgrywa się po 10 odcinku. To są po prostu moje przemyślenia i wyobraźnia. Chcę też przeprosić na błędy jakie w...