1.

980 40 1
                                    

Y/n: Co ja tak właściwie robię? Nawet tego nie przemyślałam, ale nogi same mnie poniosły- Myślę sobie próbując ugasić ogień, który zagradza mi drogę. Nadal słyszę krzyki wołania szczególnie Alana, ale nie mam zamiaru się zawrócić jestem już blisko.
- Dam radę! - mówię zaciskając zęby. Ogień coraz bardziej parzy. Widzę już niektóre oparzenia, które niemiłosiernie pieką, ale się nie podaję. Wychodzę już z najgorszej części, ale nadal dużo rzeczy się pali. Kopalnia była podtrzymywana belkami co robi łuk nad moją głową. Schylam się nisko aby nie dotknąć włosami ognia. Idę przez kolejne tunele. Ogień ustał opieram się o skały i powoli opadam na dół. Wszytko mnie boli nic nie czuję. Mam wrażenie, że to koniec
- Chociaż będzie, że próbowałam w końcu kogoś uratować.- mruknęłam pod nosem z małym uśmiechem na twarzy. Czułam, że już nie dam rady to były moje ostatnie tchnienia wstałam lekko opierając się o ścianę i jeszcze trochę oddaliłam po czym upadłam na kolana i tyle pamiętam.

________________

Słyszę różne głosy. Każdy inny, każdy wydaję się znajomy. Nie chcę otworzyć oczy bo strasznie mnie pieką. Zastanawia mnie tylko gdzie ja teraz jestem, ale jeśli chcę to wiedzieć to nie mam wyboru muszę otworzyć oczy. Otwieram jedno oko, a zaraz drugie widzę białe światło, które trafia prosto na mnie. Nic nie rozumiem gdzie ja się znajduje czy to był tylko sen? Nagle z moich myśli wybija mnie krzyk dziewczyny.
J: Boże Y/n nic ci nie jest?! Coś ty zrobiła? Dlaczego weszłaś do płonącej kopalni, przecież mogłaś umrzeć!- To była Jessy rozumiałam trochę jej złość, ale...
Y/n: Jessy proszę cię nie krzyczy tak głowa mi zaraz eksploduje.
J: Przepraszam...ale powiedz mi. Czemu to zrobiłaś?- Do moich oczu od razu napłynęły łzy wszystkie możliwe rany jakie miałam zaczynały piec jeszcze bardziej. Ona mnie nie zrozumie...Nie wie co to za uczucie prawda?
Y/n: Przepraszam cię Jessy, ale naprawdę nie mogę teraz rozmawiać- powiedziałam prawie dławiąc się łzami. Dziewczyna mnie tylko lekko pogłaskała po głowie i uśmiechnęła się słabo
J: Porozmawiamy jak będziesz gotowa.- Widziałam tylko jak się oddaliła i zamknęła drzwi. Potem przyszły do mnie pielęgniarki badały mnie..dawały mi różne leki i inne takie rzeczy, ale ja czułam, że nie powinnam teraz bezczynnie leżeć nawet nie wiem co się dzieje u niego...Właśnie...jak...on...miał na imię? Znowu łzy mi napłynęły do oczu. Jedna po drugiej kąpały mi z policzków...Nie rozumiałam czemu nie pamiętam jak się nazywa...?

to sink into your blue eyes/ Jake duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz