6.

438 28 10
                                    

Y/n: Co? Czy ja dobrze widzę?
?: Nie martw się. Nic złego, przecież nie chcę zrobić.
Y/n: Nic złego nie chcesz zrobić?! Czy ty jesteś jakimś chorym stalkerem?!
?: Hm...jeszcze nigdy mnie nikt tak nie nazwał.
Y/n: Drwisz ze mnie? Czy to ma być jakiś śmieszny żart? Jeśli tak to ci się nie udał!- napisałam nerwowo i przestraszona jednocześnie. Ręce zaczęły mi się trząść, a ja nie mogłam się uspokoić.
?: Y/n proszę cię uspokój się. Nie chcę ci nic złego zrobić rozumiesz? Chcę...- Nieznajomy przestał pisać. Chcę? na tym skończył, zaczynał co chwilę zamazywać tekst i pisać od nowa.
Y/n: Czego chcesz?
?: Chcę po prostu naprawić to co zrobiłem? Chyba tak...Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale jesteś dla mnie ważna i nie chcę cię...no właśnie stracić proszę cię, nie stawiaj oporu.- Po tej wiadomości czułam się zszokowana, moje policzki zalały się rumieńcami. Co to- Szybko pokręciłam głową na boki i wróciłam na ziemię.

Y/n: Nie rozuemiem cię...- odpisałam zrezygnowana
?: Wytłumaczę ci wszytko w swojej porze, a teraz mam kolejną przysługę.
Y/n: To nie będzie ostatnia o którą mnie prosisz prawda?
?: Masz rację:)
?: Nie mów na razie nikomu, że z tobą piszę dobrze?
Y/n: Hm...Zastanowię się nad tym.
?: Nie, nie możesz się zastanawiać to jest nasza umowa.
Y/n: Tak, tak czy to już wszystkie twoje dziwne przysługi?
?: Tak. Dziękuję Y/n

Po jego słowach przeszłam offline. Musiałam sobie to wszytko uporządkować. Dziwny jest...ale wydaje mi się, że ma naprawdę dobry powód aby do mnie pisać? Tak chyba tak...w końcu sam tak napisał. Z jednej strony może powinnam się cieszyć, ale ja go nie znam i zachowuję się...strasznie...hm...nie umiem określić jego zachowania. Jeszcze jego przedostanie słowa abym nikomu nie mówiła. Co mi zrobi jeśli powiem? I czemu mu, aż tak na tym zależy? Nic już nie rozumiem. Spojrzałam jeszcze na zegarek była już 2.45 postanowiłam się położyć, żeby jutro w ogóle móc wstać. Nastawiłam budzik na 9.00 i położyłam komórkę na szafkę nocną, a ja sama ulokowałam się wygodnie na łóżku i poszłam spać.

__________
Hannah

Wstałam około 7 rano. Dziś miałam ważne zadanie. Mianowicie muszę podmienić telefon Y/n. Gdy dziewczyna wbiegła do kopalni w celu znalezienia Jake'a miała ze sobą telefon, a mój brat jak zwykle wszytko przewidział. Podmienił telefon na nowy, ale taki sam, a tamten zabrał, wszytko przez federalnych. Domyślił się, że pierwsze co będą chcieli zrobić to przeszukać jej telefon, ale teraz? Teraz ten telefon jest jeszcze cenniejszy. Nikt się, raczej nie spodziewał, że dziewczyna straci pamięć. Ta komórka to jedna z najsilniejszych wskazówek jakie ma Jake dla niej. Muszę się z nim spotkać, aby odebrać od niego smartfona. Około 7.30 byłam już gotowa. Wsiadając do auta zadzwoniłam do Jake'a, a ten od razu odebrał.

H: Więc? Czy jesteś 100% bezpieczny i możesz wyjść?
?: Tak, jestem w 100% bezpieczny
H: No dobrze, w takim razie za jakieś 40 minut będę u ciebie.
?: Dziękuję, napisz mi jak będziesz już blisko.

Rozłączyłam się i odpaliłam auto. Wyruszyłam w drogę.

_________
Y/n

Zapomniałam zamknąć wczoraj okna balkonowego i mój sen przerwał pisk opon. Wstałam zniesmaczona i wyjrzałam na taras, ale niczego już nie było. No cóż może ktoś po prostu jechał po coś do sklepu? Brakowało niektórych rzeczy w lodówce, więc raczej miałam rację. Wróciłam do łóżka i spojrzałam na telefon była 7.56. Westchnęłam zawiedziona, a miałam wstać 0 9.00...Po kilku minutach przeglądania instagrama stwierdziłam, że to najwyższy czas, żeby się ubrać. Zabrałam z szafy jakieś dresowe spodnie i t-shirt. Udałam się na krótki poranny prysznic. Cała gotowa zeszłam na dół zrobić sobie jajecznicę i kubek gorącej kawy. Wszyscy domownicy spali, a ja zdążyłam wszytko zjeść i ogarnąć. Nudziło mi się tu samej, więc wpadłam na genialny pomysł przejścia się po tym pięknym lesie. Skoczyłam do góry po telefon oraz słuchawki, ubrałam buty i zarzuciłam bluzę na siebie. Ruszyłam w stronę lasu.

_________
Hannah

Byłam już na miejscu. Zadzwoniłam do Jake'a, że może już wyjść. Zaraz zobaczyłam go kierującego się w moją stronę. Oparłam się o bok samochodu, gdy ten podszedł poczułam się dziwnie...Chciałam go przytulić bo to jednak mój przyrodni brat, który uratował mi życie, ale z drugiej strony dziwnie tak spotkać go na żywo.

H: Dobrze cię widzieć.- powiedziałam uśmiechnięta
?: Ciebie tak samo...siostro.- Powiedział lekkim zmieszaniem, a na mojej twarzy pojawiło się zaskoczenie i radość jednocześnie. Odepchnęłam się od auta i przytuliłam chłopaka. Ten odwzajemnił uścisk. Po kilku sekundach odsunęliśmy się od siebie i posłaliśmy uśmiech.
H: Więc, gdzie masz ten telefon?
?: Już poczekaj.- Chłopak zaczął grzebać w spodniach i podał mi telefon. - Proszę cię uważaj na niego.
H: Będę go pilnować jak skarbu.- powiedziałam chowając telefon do tylnej kieszeni spodni.- Jak myślisz kiedy będzie najlepszy moment, żeby jej go dać?
?: Na pewno nie możesz tak po prostu dać jej go do ręki. Będziesz wtedy zbyt podejrzana.
H: Hm...to zrozumiałe. Czyli muszę go podmienić? Myślisz, że dam radę?
?: Spokojnie Hannah dasz radę, najlepiej zrób to kiedy będzie spała.
H: Dobrze, dziękuję za wskazówkę.- nastała chwila ciszy- Czy masz czas? Chciałbym z tobą porozmawiać.
?: Jeśli nie będzie trwało to zbyt długo. To wyrażam zgodę. Chodź nie będziemy przecież stali na jakimś poboczu.- odparł uśmiechając się i ruszyliśmy w drogę.

__________
Y/n

Uwielbiam spacerować po lesie, ten świeży zapach. Rosa która osiada się na trawie. Wszytko jest tak śliczne...można tu zapomnieć o wszystkich problemach i oderwać się od teraźniejszości. Moje przemyślenia przerwał mi telefon od Jessy.
Y/n: Tak? Coś się stało?
J: Gdzie ty się podziewasz?
Y/n: Musiałam się przewietrzyć, więc wybrałam się do lasu.
J: Co? Czemu akurat tam? Nie pamiętasz już jak-. Przepraszam zapomniałam...Proszę cię wracaj już do domu, nie chcę, żebyś sama chodziła po tych lasach.
Y/n: Dobrze już, dobrze za jakieś 15 minut będę spowrotem.
J: Czekam na ciebie.

___________
Hannah

Po udanej rozmowie i spotkaniu z Jake'm wracałam do domu. Za jakieś 5 minut będę na miejscu, aż nagle moim oczom ukazała się Y/n wychodząca z lasu. Uświadomiłam sobie, że to może być moja szansa na podmianę smartfonów. Pokiwałam jej przez szybę, żeby podeszła. Dziewczyna natychmiast podbiegła do auta.

H: Nie chcesz pojechać ze mną?- spytałam
Y/n: W sumie czemu nie?- Dziewczyna nie zastanowiła się długo i wsiadła do auta. Byliśmy już przy domu. Zaparkowałam auto, a Y/n miała już z niego wychodzić, ale "przypadkiem" pociągnęłam za jej słuchawki.
H: Oj.. Przepraszam cię najmocniej
Y/n: Nic się nie-
Z domu wybiegła Jessy. Dziewczyny od razu się przywitały, a ja miałam czas aby zamienić telefony. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, a ten drugi próbowałam schować do torby, ale po odłączeniu słuchawek z komórki zaczęła grać muzyka. Obie odwróciły się w moją stronę.
J: Hannah? Co ty wyprawiasz?











to sink into your blue eyes/ Jake duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz