2.

771 44 4
                                    

Siedziałam jedząc kanapki jakie zrobiły mi panie pielęgniarki. Od mojej rozmowy z Jessy minęły dwa dni. Nadal nikt się nie odezwał jedyne co wiem to, że dziś Alan przyjdzie porozmawiać. Boję się mu spojrzeć w oczy... boję się, że wszytko sobie przypomnę, ale...ja...no właśnie nie pamiętam...znaczy...trudno to powiedzieć, ale mam lekki zanik pamięci lekarze powiedzieli, że może to zająć miesiące jak nie i lata, aż odzyskam stu procentową pamięć. Czekałam i czekałam, ale Alan najwyraźniej się spóźnia. Postanowiłam się przejść po korytarzu bo i tak muszę się w końcu rozruszać. Podeszłam do automatu i wybrałam sobie truskawkowego batonika. Otworzyłam papierek i usiadłam opierając głowę o ścianę. Ja już chyba kompletnie zgłupiałam. Wzięłam kęs batonika i wpatrywałam się w ludzie. Było strasznie głośno, ale to chyba norma tutaj. Przyglądałam się wszystkim uważnie jedna starsza pani siedziała na wózku że złamaną nogą. Jakiś mężczyzna chyba dostał uczulenia bo był strasznie czerwony i miał pełno bąbli na twarzy. Stwierdziłam, że wystarczy mi już tych przeglądań ludzi i puki mam jeszcze czas przejdę się do łazienki. Stanęłam na przeciwko lustra. Przyglądałam się. Miałam lekkie poparzenie na policzku...widać było, że zostanie po tym blizna. Posłałam lekki uśmiech samej sobie i już miałam wychodzić, ale poczułam...że ktoś za mną stoi. Zdrętwiałam z strachu, ale powoli obróciłam się. Nikogo tam nie było...czy to są jakieś żarty? Wyszłam z łazienki i szybszym krokiem udałam się do swojej sali. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w podłogę.
Y/n: Spóźniasz się Alan.- mamrocze pod nosem. Usłyszałam otwieranie drzwi, a w drzwiach stanął Alan. Ucieszyłam się na jego widok w końcu coś innego niż leżenie tylko w tym łóżku. Poprawiłam się i podałam Alanowi taboret. Siedział chwilę w ciszy i tylko mi się przyglądał spojrzałam na niego, a ten od razu odwrócił wzrok.
Y/n: Więc...po co to całe spotkanie?- spytałam, a ten jeszcze bardziej się zdziwił i wyszedł z sali.
- Powiedziałam coś nie tak?

_________________

-Alan-

Nie rozumiem skąd to pytanie. Jak to po co spotkanie? Udałem się szybko do lekarza, który miał pod opieką Y/n.
Lek: Tak? Coś się stało?- zapytał
A: W pewnym sensie tak. Chcę mi Pan powiedzieć czy coś jeszcze dolega Y/n?
Lek: Hm...no tak zapomniałem powiedzieć. Proszę wybaczyć. Y/n ma zaniki pamięci, gdy weszła do kopalni prawdopodobnie coś na nią spadło albo uderzyła gdzieś głową. Przez to może nie pamiętać bardzo dużo, a zanim wszytko wróci do normy może to trwać miesiące, a nawet lata.- powiedział wstając.
Lek: Przepraszam, ale mam jeszcze do zobaczenia innych pacjentów.
A: Rozumiem dziękuję za tą informację.- Wstałem i pokierowałem się w stronę sali. Czyli nici z naszego przesłuchania? Skoro nic nie pamięta? Dobra trudno muszę chociaż z nią porozmawiać. Wchodzę do pokoju, ale Y/n nie ma. Gdzie ona poszła? Chyba nie ucieka prawda?! Muszę to sprawdzić. Mówiłem kłócąc się w głowie z moim myślami.

_______________
Y/n

Wyszłam z sali. Nie chciało mi się czekać na Alana. Poszłam do telefonu, który znajduję się na głównym korytarzu szpitala. Miałam jakieś groszaki w kieszeni, więc postanowiłam zadzwonić. Wybrałam numer Jessy bo tylko jej pamiętałam. W sumie to nie znam nikogo...chwila...nikogo? Pokiwałam głową na boki i szybko wybrałam numer do przyjaciółki. Jeden sygnał..drugi sygnał..trzeci sygnał..czwar-
J: Y/n?! Jak się czujesz? Czy można cię już odwiedzić?- Rudowłosa zawsze zadawała dużo pytań na raz, ale lubię to w niej. Zaśmiałam się
Y/n: Wszytko dobrze Jessy. Nie wiem czy można mnie odwiedzać bo nie pytałam się lekarza, ale zrobię to, a co do mojego pobytu tutaj t-o...-
- Halo? Jessy jesteś tam?
?: Twoja przygoda zaczyna się od nowa Y/n.
- Co? Kim ty jesteś i co ty-
J: Y/n wszytko w porządku? Coś cię przerwało.
- Wybacz. Zadzwonię jutro. Do później.- Odłożyłam słuchawkę na miejsce i oparłam się o ścianę. Coś naprawdę jest tu nie tak.

~~~~~~~~~

Krótka informacja i trochę będę Januszem.
Dziękuję wam wszystkim którzy czytają moją historię. Mam nadziej, że naprawdę wam się podoba. Tak jak mówiłam przyjmę każdą krytykę, więc proszę pisać śmiało, a druga część to taka, że miło by mi było jakbyście dawało gwiazdki bo to napędza całego wattpada i takie tam oraz możecie przekazać opowieść znajomym<3 dziękuję za wysłuchanie. Miłego dnia/ popołudnia i nocy<3

to sink into your blue eyes/ Jake duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz