005.

43 5 4
                                    

— Jesteś ostro popierdolony — Adam Prince z ostatniej klasy mocno zacisnął palce na kieliszku z czystą wódką i odwrócił się do gospodarza sobotniej imprezy, swojego przyjaciela. — Axel Hernandez zaproponował bycie przyjaciółmi z przywilejami Emeline Dark. Następny post Stalkerki, będzie twój - masz to jak w banku.

— Nie odmówiła mi — wytknął Axel, odbierając kieliszek spomiędzy palców swojego przyjaciela i zeerując jego zawartość. 

— Ale też się nie zgodziła.

— Jeszcze — młody Hernandez przechylił głowę, patrząc na bawiących się ludzi z szkoły w klubie jego brata. Dosłownie po chwili właściciel jak wywołany z lasu podszedł do młodszego brata. Po drodze uśmiechnął się do blondynki za barem i bez skrupułów i litości włożył rachunek w kieszeń spodni Axela. 

— Nie wiem czy to był dobry pomysł, że zaoferowałeś wszystkim, że ty stawiasz. 

— Nie może być, aż tak źle — Axel przygryzł wargę i wyjął zgnieciony kawałek papierku z kieszeni dresów. Jego źrenice niebezpiecznie się powiększają i w końcu uniósł wzrok na starszego brata.

— Jako dobry brat powinieneś mi za to zapłacić — zajęknął Axel, unosząc brew, a widząc minę Makiza, westchnął ciężko. — Albo chociaż dać zniżkę.

— Nie jestem Adrianem — powiedział z uśmiechem wysoki właściciel klubu, podwijając rękawy koszuli do łokci. Dzisiaj w klubie było wyjątkowo gorąco. Wzrokiem oplótł cały klub i zanim jakkolwiek zagregował na syf panujący przy jednej z loży, jego imię zmieszało się z lecącą piosenkę Britney Spears. 

Ze zrezygnowaniem odszedł od młodszego brata i zaczął zmierzać w kierunku niższego od siebie chłopaka, na którego kurtce widniała plakietka.

DAMON DARK. GŁÓWNY OCHRONIARZ KLUBU KISSING SIN

Makiz skrzyżował ramiona na piersi i popatrzył lekko z góry na blondyna z brodą. Czuł na sobie spojrzenie wielu uczestników imprezy, szczególnie dziewczyn, młodszych o dobre cztery lata.

— Ktoś zamówił dziwkę.

— Słucham? — Makiz uniósł lewą brew, która była lekko przecięta, a jego brązowe tęczówki mierzyły dokładnie twarz Damona.

— Prostytutkę, ubraną w strój lekarki. Stoi przed wejście do klubu.

— Wpuść ją i przyprowadź do mojego gabinetu. 

— Po co? — Damon zapytał wręcz przerażony. — Chyba nie chcesz jej pieprzyć.

— Co? — Makiz wykrzywił usta w grymasie, po czym sucho się zaśmiał. — Oczywiście, że nie. Chce się tylko dowiedzieć, kto był taki mądry, aby ją przysłać. 


— Obowiązuje mnie tajemnica zawodowa. 

— Tajemnica zawodowa obowiązuję na przykład prawników, lekarzy i księdzy, nie prostytutki — Makiz pokręcił nadgarstkiem ręki w której dzierżył pełną lodu i whiskey szklankę. — Dam ci pięćdziesiąt dolców jak powiesz mi ten jebany numer.

Ciemnowłosa wyciągnęła w jego kierunku dłoń, rozłożoną, oczekując pieniędzy. Makiz odchylił głowę, wyciągnął z kieszeni niedaleko leżącej kurtki portfel i położył na jej ręce banknot.

— Ta osoba nie skontaktowała się ze mną przez numer telefonu. Nie pracuję w kancelarii od już dobrych trzech lat. Można pisać do mnie przez Instagrama.

just her [1] ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz