017.

22 2 0
                                    

— Od kiedy jesteś taka pomocna?
Amelie przewróciła oczami, stawiając pewne kroki po drewnianych schodach.

— Od zawsze Cheryl — mruknęła kasztanowo włosa w stronę siostry, która szła niedaleko niej. — Makiz i Damon są dla mnie jak rodzina. Jestem pewna, że to chociaż trochę pozwoli uzbierać nam pieniądze.

— Nie chce być pesymistką — wytknęła Cheryl. — Ani podważać talentu naszej kochanej siostry, ale uważasz, że ktoś serio zainteresuje się jakimś nieprofesjonalnym pokazem mody szesnastolatki?

— Tak, bo w porównaniu do was wszystkich wolę mieć w głowie same pozytywne scenariusze, bo właściwie po co być negatywnej myśli? Nic to nie daje, a jedynie bardziej stresuje.

— Inteligentne podejście — skwitowała brunetka i obie stanęły przed pokojem po czym zapukały do drzwi z zawieszką:

Savage Milkin 👑🥰

Drzwi po chwili otworzyły się, a w nich stanęła właścicielka pomieszczenia. Savage była piękna, jak z resztą każdy w tej rodzinie. Miała trochę ciemniejszą skórę, trochę latynoską, po babci Irene. Jasne oczy po tacie Christopherze, ciemnobrązowe włosy po mamie Edith i posturę podobną do Amelie. Nikt nie mógłby dokładnie sprecyzować od kiedy Savage interesowała się modą. Być może miała od dziecka w sobie tą iskierkę? Od dwunastego roku życia poszła do szkoły typowo przeznaczonej stylizowaniu oraz projektowaniu i od tamtego dnia robiła to w miarę profesjonalnie. Rodzice przeznaczyli wolny pokój na jej pracownię, a Christopher sam pomógł jej urządzić i pomalować to pomieszczenie. 

Przez jej wyczucie stylu, w większości można było zobaczyć ją w oryginalnych strojach i fryzurach i w idealnym makijażu dopasowanym kolorem do koloru ubrania.

Mocno zacisnęła dłoń na srebrnej klamce i przechyliła głowę.

— Co sprowadza moje kochane siostry do mojego królestwa? — uśmiechnęła się, a Amelie coś wymamrotała pod nosem i weszła do pokoju młodszej siostry. — Po waszych minach wnioskuję, że nie przyszliście na herbatkę. Jak zawsze w interesach? 

— Mówisz jakbyśmy nie spędzali razem w ogóle czasu — wytknęła Amelie. — A to nie prawda!

— Trochę w sumie prawda — dodała Cheryl, kładąc się na dużym białym łóżku pełnym poduszek. — Ale wiesz, że Cię kochamy Savage.

— Mnie się nie da nie kochać — wymruczała i z miarą na szyi wróciła do mierzenia różowego materiału. — Więc po co przyszliście?

— Chcesz urządzić swój pierwszy pokaz mody? — Amelie zapytała i usiadła na zwisającej z sufitu huśtawce przy szafie, prawie zahaczając dłonią o dużą monsterę, stojącą nieopodal. — Tylko z twoimi projektami?

— Niby gdzie? — odpowiedziała pytaniem na pytanie Savage. — Rodzice od kilku miesięcy się starają o mój wymarzony Paryż, a dokładniej Fashion Week w temacie Street Fashion, który ma się odbyć za rok. 

— A co powiesz na coś bardziej kameralnego? Klub? Sylwester? Kasyno? Pieniądze? Styl grunge?  Dark vibes z wątkiem mafijnym? Alkohol? Masa ludzi? Piękne modelki? Przystojni modele? Playlista z dobrymi kawałkami? — Cheryl wyglądała na totalnie rozluźnioną, kiedy na bieżąco wymyślała temat pokazu mody razem z innymi atrakcjami.

— Brzmi dobrze — szepnęła Savage i okręciła nożyczkami w dłoni. — Znajdźcie dobre modelki i dobrych modelów i jutro niech przyjdą do mojej pracowni o szesnastej, muszę zdjąć miarę. Ile ich będzie?

just her [1] ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz