***
Zapach krwi unosi się w powietrzu, pomimo że cała krew została sprzątnięta.
Klękam przy żonie i patrzę na jej ciało. Spokój na bladej twarzy wzbudza u mnie dreszcze. Głaszcze jej zimny policzek.
- Przepraszam za wszystko. - szepcze. - Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy w lepszym miejscu.
- Nie chcę przeszkadzać, ale nie mamy wiele czasu. - kiwam głową.
Bierzemy czarny worek i wkładamy tam ciało kobiety. Schodzimy na dół.
- Co robicie?
- Hannah, słuchaj. - zacząłem. - Pójdź z Alex gdzieś. Gdziekolwiek zechcesz. Byle by nie myślała o śmierci swojej matki.
- Ale-
- Rozumiem, że się nie lubicie. Możesz zabrać ją gdzieś, gdzie będzie mogła się zająć sobą i wtedy wcale nie będziecie musiały ze sobą rozmawiać.
- Dobrze. - odpowiedziała dziewczyna.
Kiwam głową i lekko się uśmiecham, a następnie wychodzimy z domu. Chowamy worek w samochodzie i zaczynamy jechać do lasu.
Na miejscu wykopujemy dół. Gdy dół został wykopany, wkładam do niego ciało, a następnie w połowie zakopuje dół ziemią.
Na lekko zakopany dół wkładam martwe zwierzę. Gdy policja będzie szukać tutaj wraz z psem znajdą jedynie zwierzę.
***
Ubierając się, zastanawiało mnie to, dlaczego Hannah tak nagle chcę mnie zabrać na imprezę. Rozumiem, ktoś zabił moją mamę i chcę mi pomóc, ale zdaję mi się, że to nie był do końca jej wybór.
O 17.48 Hannah przychodzi do mojego pokoju, ubrana w czarne, szerokie spodnie, biały top, czarą koszulę z krótkim rękawem i równie czarną torebkę. Nie powiem że nie, wygląda nawet dobrze.
- Gotowa? - pyta.
- Czekaj. - mówię, kończąc makijaż.
- Pośpiesz się. - przewraca oczami. - I żeby było jasne, po tym wyjściu nic się między nami nie zmienia, jasne?
- Jasne. - uśmiechnęłam się, po części szczerze, a po części fałszywie.
Gdy skończyłam makijaż razem z Hannah wyszłyśmy w domu.
Miałam na sobie czarną sukienkę i również czarne koturny. Na oczach miałam zrobioną jedynie zrobioną linię wodną oraz pomalowane rzęsy, a na ustach miałam bordową pomadkę. Włosy miałam zaczesane do tyłu.
~~~
Zapach alkoholu dociera do moich nozdrzy, gdy wchodzimy do środka. Wchodząc do dalszej części klubu, zauważam striptizerki tańczące półnago na rurach.
- Mówiłaś, że idziemy na imprezę, a nie do kurwa klubu ze striptizem. - powiedziałam wkurzona.
- Nie określiłam na jaką imprezę dokładnie idziemy. - uśmiechnęła się, na co ja spojrzałam na nią z tym razem ogromnym wkurzeniem. - Nie przesadzaj, nie będzie tak źle.
Nie odpowiadając, zostawiam Hannah i idę do baru. Kiedy odeszłam dziewczyna krzyknęła jeszcze, abym się dobrze bawiła i sama odeszła w tłum.
- Drinka z whisky, poproszę.
- Co tu robi taka piękna pani? - pyta barman.
- Boże, daruj sobie tą zbędną gadkę i podaj mi tego cholernego drinka. - mówię poddenerwowana.
- Robi się. - mówi, a po chwili podaje napój.
~~~
Kilka drinków później nie obchodziło mnie już nic. Tańczyłam na parkiecie z jakimś mężczyzną, a obok tańczyły striptizerki.
Kątem oka widziałam Hannah, która z kimś gadała. Ale tak szczerze to nie do końca mnie to obchodziło.
~~~
Na zegarek wbiła pierwsza w nocy, a ja i Hannah wciąż byłyśmy w klubie. Wypiłam kolejne kilka drinków, a jako iż nie miałam dość mocnej głowy do alkoholu, to trochę nie kontaktowałam z normalnym światem.
W pewnym momencie do głowy wpadł mi pewien pomysł. A mianowicie, postanowiłam wejść na scenę gdzie są tańczą striptizerki i zacząć tańczyć. Jedna z rur była wolna i to właśnie na niej zaczęłam tańczyć. Co prawda nie był to najlepszy taniec w moim życiu bo byłam strasznie nawalona, ale mogę powiedzieć, że nie był taki zły.
Kiedy zeszłam ze sceny Hannah odciągnęła mnie na bok, prowadząc do wyjścia.
- Pani na dzisiaj wystarczy.
- Ale- nie dokończyłam.
- Idziesz do domu. - powiedziała stanowczo.
~~~
Podczas drogi kiwałam się na prawo i lewo, a czasem nawet do tyłu, wtedy zazwyczaj Hannah mnie łapała.
- Hannahh. - przeciągnęłam końcówkę.
- Tak?
- Wieesz coo? - powiedziałam.
- Nie wiem. - odpowiedziała obojętnie. - Zaskocz mnie.
- Nie nienawidzę cię. Moożna powiedzieć że naweet cię lubię.
- To dobrze. - uśmiechnęła się lekko.
- A ty mnie nienawidzisz?
Nie odpowiedziała na moje pytanie, bo wyszłyśmy do domu.
Poszłam na górę razem z Hannah, gdy wyszłyśmy do mojego pokoju od razu zdjęłam buty i wręcz rzuciłam się na łóżko, powoli zasypiając.
- Nie nienawidzę cię, Alex. - powiedziała dziewczyna, wychodząc z mojego pokoju.
Chwilę po tym jak Hannah wyszła z pokoju udało mi się zasnąć.
~~~
witaam
możliwe że zaraz napisze kolejny rozdział bo mi sie nudzi lool
do następnego!
CZYTASZ
Murder
FanfictionZastanawialiście się kiedyś czy da się zakochać w swoim odwiecznym przeciwniku? Myślę że nie, bo przecież po co, prawda? Przeciwnicy zawsze będą przeciwnikami. Ale ta historia potoczyła się inaczej. ~~~ Hannah...