Three.

376 12 9
                                    

***

Zapach krwi unosi się w powietrzu, pomimo że cała krew została sprzątnięta.

Klękam przy żonie i patrzę na jej ciało. Spokój na bladej twarzy wzbudza u mnie dreszcze. Głaszcze jej zimny policzek.

- Przepraszam za wszystko. - szepcze. - Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy w lepszym miejscu.

- Nie chcę przeszkadzać, ale nie mamy wiele czasu. - kiwam głową.

Bierzemy czarny worek i wkładamy tam ciało kobiety. Schodzimy na dół.

- Co robicie?

- Hannah, słuchaj. - zacząłem. - Pójdź z Alex gdzieś. Gdziekolwiek zechcesz. Byle by nie myślała o śmierci swojej matki.

- Ale-

- Rozumiem, że się nie lubicie. Możesz zabrać ją gdzieś, gdzie będzie mogła się zająć sobą i wtedy wcale nie będziecie musiały ze sobą rozmawiać.

- Dobrze. - odpowiedziała dziewczyna.

Kiwam głową i lekko się uśmiecham, a następnie wychodzimy z domu. Chowamy worek w samochodzie i zaczynamy jechać do lasu.

Na miejscu wykopujemy dół. Gdy dół został wykopany, wkładam do niego ciało, a następnie w połowie zakopuje dół ziemią.

Na lekko zakopany dół wkładam martwe zwierzę. Gdy policja będzie szukać tutaj wraz z psem znajdą jedynie zwierzę.

***

Ubierając się, zastanawiało mnie to, dlaczego Hannah tak nagle chcę mnie zabrać na imprezę. Rozumiem, ktoś zabił moją mamę i chcę mi pomóc, ale zdaję mi się, że to nie był do końca jej wybór.

O 17.48 Hannah przychodzi do mojego pokoju, ubrana w czarne, szerokie spodnie, biały top, czarą koszulę z krótkim rękawem i równie czarną torebkę. Nie powiem że nie, wygląda nawet dobrze.

- Gotowa? - pyta.

- Czekaj. - mówię, kończąc makijaż.

- Pośpiesz się. - przewraca oczami. - I żeby było jasne, po tym wyjściu nic się między nami nie zmienia, jasne?

- Jasne. - uśmiechnęłam się, po części szczerze, a po części fałszywie.

Gdy skończyłam makijaż razem z Hannah wyszłyśmy w domu.

Miałam na sobie czarną sukienkę i również czarne koturny. Na oczach miałam zrobioną jedynie zrobioną linię wodną oraz pomalowane rzęsy, a na ustach miałam bordową pomadkę. Włosy miałam zaczesane do tyłu.

~~~

Zapach alkoholu dociera do moich nozdrzy, gdy wchodzimy do środka. Wchodząc do dalszej części klubu, zauważam striptizerki tańczące półnago na rurach.

- Mówiłaś, że idziemy na imprezę, a nie  do kurwa klubu ze striptizem. - powiedziałam wkurzona.

- Nie określiłam na jaką imprezę dokładnie idziemy. - uśmiechnęła się, na co ja spojrzałam na nią z tym razem ogromnym wkurzeniem. - Nie przesadzaj, nie będzie tak źle.

Nie odpowiadając, zostawiam Hannah i idę do baru. Kiedy odeszłam dziewczyna krzyknęła jeszcze, abym się dobrze bawiła i sama odeszła w tłum.

- Drinka z whisky, poproszę.

- Co tu robi taka piękna pani? - pyta barman.

- Boże, daruj sobie tą zbędną gadkę i podaj mi tego cholernego drinka. - mówię poddenerwowana.

- Robi się. - mówi, a po chwili podaje napój.

~~~

Kilka drinków później nie obchodziło mnie już nic. Tańczyłam na parkiecie z jakimś mężczyzną, a obok tańczyły striptizerki.

Kątem oka widziałam Hannah, która z kimś gadała. Ale tak szczerze to nie do końca mnie to obchodziło.

~~~

Na zegarek wbiła pierwsza w nocy, a ja i Hannah wciąż byłyśmy w klubie. Wypiłam kolejne kilka drinków, a jako iż nie miałam dość mocnej głowy do alkoholu, to trochę nie kontaktowałam z normalnym światem.

W pewnym momencie do głowy wpadł mi pewien pomysł. A mianowicie, postanowiłam wejść na scenę gdzie są tańczą striptizerki i zacząć tańczyć. Jedna z rur była wolna i to właśnie na niej zaczęłam tańczyć. Co prawda nie był to najlepszy taniec w moim życiu bo byłam strasznie nawalona, ale mogę powiedzieć, że nie był taki zły.

Kiedy zeszłam ze sceny Hannah odciągnęła mnie na bok, prowadząc do wyjścia.

- Pani na dzisiaj wystarczy.

- Ale- nie dokończyłam.

- Idziesz do domu. - powiedziała stanowczo.

~~~

Podczas drogi kiwałam się na prawo i lewo, a czasem nawet do tyłu, wtedy zazwyczaj Hannah mnie łapała.

- Hannahh. - przeciągnęłam końcówkę.

- Tak?

- Wieesz coo? - powiedziałam.

- Nie wiem. - odpowiedziała obojętnie. - Zaskocz mnie.

- Nie nienawidzę cię. Moożna powiedzieć że naweet cię lubię.

- To dobrze. - uśmiechnęła się lekko.

- A ty mnie nienawidzisz?

Nie odpowiedziała na moje pytanie, bo wyszłyśmy do domu.

Poszłam na górę razem z Hannah, gdy wyszłyśmy do mojego pokoju od razu zdjęłam buty i wręcz rzuciłam się na łóżko, powoli zasypiając.

- Nie nienawidzę cię, Alex. - powiedziała dziewczyna, wychodząc z mojego pokoju.

Chwilę po tym jak Hannah wyszła z pokoju udało mi się zasnąć.

~~~

witaam

możliwe że zaraz napisze kolejny rozdział bo mi sie nudzi lool

do następnego!

MurderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz