~~~
Lot dłużył się jak nawet nie wiem co. Siedziałam, siedziałam i.. siedziałam.
Boże jak tu nudno!
~~~
Siedziałam aktualnie koło Hannah, która czytała książkę, słuchając muzyki. Jej dobroduszność podpowiedziała jej żeby dać mi jedną słuchawkę, więc teraz siedzę koło Hannah i słucham z nią muzyki. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie patrzyła jej w książkę. Więc teraz można powiedzieć, że siedziałam koło Hannah, słuchałam z nią muzyki i czytałam z nią książkę.
Chyba mi odbija.
~~~
Po jakimś, bardzo długim czasie, wróciliśmy w końcu do domu.
Siadam na kanapie i w sumie to się nudziłam, jednak nie włączałam telewizora. Miałam dziwne przeczucie, co do tego.
Siedziałam tak jeszcze chwilę, gdy nagle dostałam wiadomość od Hannah.
Hannah:
Pamiętasz o tym telefonie?Alex:
jakim telefonie
aa juz wiemHannah:
Rozwaliłaś go, prawda?Alex:
nie??
miałyśmy to zrobić razemHannah:
Co teraz robisz?Alex:
nic
wiem co chcesz powiedzieć
w sumie napisac
nie wazne
przyjdź do mnieHannah:
Będę za kilka minut :)~~~
Minęło wspomnienie wcześniej kilka minut i zjawiła się Hannah.
- No więc.. - zaczynam - Hehe śmieszna sytuacji ogółem..
- Co się stało?
- Nie mam zielonego pojęcia, gdzie jest ten telefon.
- Boże, musi gdzieś tu być. - mówi. - Pomogę ci szukać.
- Dobrze.
~~~
- Gdzie ty do cholery mogłaś go podziać?! - wręcz krzyczy Hannah.
- Nie wiem!
- Musi gdzieś być! - jęczy.
Kontynuuje szukanie.
~~~
- Możemy zrobić przerwę od tego szukania? - pytam ze zmęczeniem.
- W porządku. - idziemy do salonu. - Włącz telewizję.
Włączam telewizję i pierwsze co tam widzę mrozi krew w moich żyłach..
~~~
witam w, w sumie, ostatnim rozdziale przed epilogiem
postaram się wstawić ostatni rozdział jeszcze dzisiaj!
PS. mam nadzieję że nikt nie będzie chciał mnie zabić :]]
do następnego!
CZYTASZ
Murder
FanfictionZastanawialiście się kiedyś czy da się zakochać w swoim odwiecznym przeciwniku? Myślę że nie, bo przecież po co, prawda? Przeciwnicy zawsze będą przeciwnikami. Ale ta historia potoczyła się inaczej. ~~~ Hannah...