Seven.

293 13 0
                                    

~~~

Mijały kolejne dni i kolejne osoby zostały pozbawione życia. Czy czuję się z tym źle? Nie.

~~~

Szłam szlakiem w jakimś mało znanym parku, szukając kolejnej ofiary, a jako iż zostały dwie godziny do końca zakładu musiałam się pospieszyć. Padło na mężczyznę w wieku, może dwudziestu pięciu lat?

Po założeniu i zaciśnięciu worka na jego głowie, mężczyzna zaczął się opierać. Ciężko było cokolwiek zrobić, jednak ledwo, ale dałam radę. 

Przez to, że rozejrzałam się wcześniej po okolicy, wiem gdzie mniej więcej jest idealne miejsce, by zabić moją ofiarę.

Poszłam na polanę z opuszczonym domkiem na drzewie.

Było ciemno, dlatego ten domek był trochę przerażający, jednak nie miałam wyjścia - musiałam wygrać.

Można powiedzieć że miałam plan, tak by to wyglądało na samobójstwo. Wiecie, wtedy nikt nie będzie miał żadnych podejrzeń.

Pierwsze co zrobiłam - podcięcie nadgarstków do nieprzytomności. Następnie - znalazłam miejsce na powieszenie liny.

Po zrobieniu tych dwóch czynników wzięłam nóż (oczywiście w rękawiczkach, tak na wszelki wypadek) oraz rękę mężczyzny i zacisnęłam nóż w jego ręce, przez co były tam jego odciski palców.

Podniosłam następnie chłopaka, nie powiem nie było łatwo, i usadziłam go na ławeczce, która znajdowała się w domku.

Mężczyzna nie był zbyt chudy, ale nie był też zbyt gruby, przez co nie było mi ciężko powiesić go na linie, którą zamocowałam tam wcześniej.

Wychodząc upewniłam się, czy nóż leży w odpowiednim miejscu, czy mężczyzna już na pewno jest martwy i czy nie zostawiłam żadnych śladów.

Zrobiłam zdjęcie i szybko wybiegłam z miejsca zbrodni. Pobiegłam w przeciwnym kierunku od tego którym przyszłam, a następnie zaczęłam po prostu chodzić po parku.

Nie było już żadnych ludzi, więc skierowałam się w stronę domu w międzyczasie wysyłając zdjęcie do Hannah.

Hannah:
Szalejesz.

*Wysłano załącznik*

5:5, Remis ;)

~~~

Kurwa. Nie będę miała już czasu, by zabić następną osobę, bo zostało 10 minut do północy.

Nigdy nie zdarzyło się tak, by był remis. Zawsze wygrywała albo jedna, albo druga.

Alex:
mamy remis
co dalej?

Hannah:
Nic.

Alex:
co masz ma mysli?

Hannah:
Mam na myśli nic.
Żeby uczcić ten jakże cudowny zakład, co powiesz na kolejne wyjście do klubu. Ostatnim razem nie było tak źle.

Alex:
ok, jutro 20?

Hannah:
Wow, szybko poszło.
Nie ważne.
Może być, jutro 20.

~~~

Nie wiem tak naprawdę, dlaczego się zgodziłam. Może dlatego, że chcę po prostu odpocząć od tego wszystkiego. A może dlatego, że wcale nie nienawidzę Hannah.

Rozmyślając nad tym wzięłam prysznic, a potem poszłam coś zjeść. Nie miałam nic do jedzenia, więc zamówiłam pizzę.

Jadłam, oglądając jakiś film na kanapie, jednak później moje powieki zaczęły robić ciężkie i odpłynęłam w krainę snów.

~~~

witaam!!

fun fact: razem z zooskka byłyśmy na podobnej polanie hehe

btw, jak się czujecie?

mam nadzieję, że u was wszystko w porządku :]

do następnego!

MurderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz