Po kilkunastu "dobranoc", które usłyszałem od Jeona, kiedy żegnał się ze mną na ganku i jakimś magicznym sposobem nie mógł zostawić mnie na noc, wróciłem do małomównej dziewczyny.
Rozanielony, jakby cały świat stał się nagle miejscem wiecznego szczęścia i dobrobytu, opadam lekko na swoje łóżko, uśmiechając się od ucha do ucha.- A z tobą co? - słyszę damski głos. - Musiało się coś niezłego odwalić, że się uśmiechasz. Uprawiałeś seks? Kurde, nie wiem czy to zgodne z regulaminem i czy powinnam na to pozwolić. - wzdycha, lekko znudzona. - Ale wiesz co, walić to, nigdy nie widziałam cie tak radosnego. Tylko nie bierz niczego, a już na pewno nie od tych z pierwszego domku.
Prycham jedynie pod nosem, bo jej osoba i sposób myślenia jest dla mnie nadal zagadką. Jednak wolałbym, żeby wszystko wróciło do normy i Jungkook wrócił do swojego łóżka, ale Namjoon jeszcze nie podjął decyzji odnośnie jego zameldunku tutaj. Z tego co wiem, będzie spać narazie na przenośnym materacu w jego gabinecie, dopóki nie rozplanuje tej sytuacji.
Mimo to jestem zadowolony, że jestem ze swoim chłopakiem na wyjeździe.
"Moim chłopakiem" naprawdę dobrze brzmi, jestem podekscytowany tym, że mogę o nim tak myśleć, mówić. Chociaż nie wiem jeszcze jak Jeon się na to zaopatruje i nasz wspólny coming out. Chciałbym z nim teraz o tym rozmawiać oraz wielu innych rzeczach, ale zamiast tego słyszę do rana jedynie chrapanie dziewczyny obok.Następnego dnia robię sobie spacery z laską w obrębie obozu, przy pomocy Jina, który jeździ obok mnie, ćwicząc przy tym ręce. Idę strasznie wolnym tempem, więc nie powinien się za bardzo zmęczyć.
- Co się wczoraj stało? Jeon wyglądał jakby był na ciebie zły, a potem cię gdzieś zaniósł, chyba wbrew twojej woli. Myślałem, żeby wezwać pomoc, ale stwierdziłem, że może będziecie się całować i nie będę wam przerywać. - uśmiecham się pod nosem na to co mówi, przez co słyszę bardzo głośny pisk z jego strony. - Całowaliście się!?
- Przestań się drzeć. - nakazuje mu, skręcając, gdy wyczuwam przed sobą przeszkodę. - Tak, ale masz nikomu nie mówić. A przynajmniej narazie, rozumiesz?
- Yoongi, jestem tak cholernie zazdrosny i szczęśliwy twoim życiem miłosnym, że zaraz chyba Ci coś zrobię. - stwierdza podekscytowany. - Masz chłopaka i to nie byle jakiego. Jeon jest naprawdę przystojny, dziwię się, że Ty mu się podobasz.
- Słucham? - pytam aż się zatrzymując.
- Aish, bo Ty jesteś z wyglądu groźny, ubrany cały na czarno, prócz tych czerwonych trampek, a tak naprawdę jesteś najsłodszym bytem na ziemi, tylko zamkniętym w sobie. A Jungkook to straszna papla, to najbardziej otwarty człowiek na jakiego można trafić, wcisnąłby mi zestaw garnków, gdyby był telemarkerem, a do tego nosi jaskrawopomarańczową rybaczke.
- Cieszę się, że tego nie widzę. - mówię pół żartem pół serio.
- Musisz go akceptować i jego brzydką czapkę też, bo teraz to twój chłopak. - akcentuje ostatnie dwa wyrazy, a mi robi się ciepło na sercu. - O wilkach mowa, idzie królik w rażącej czapce i mój niedoszły mąż w ohydnych spodenkach.
- Jesteś wredota. - śmieje się z niego i jego trafnych komentarzy.
- Może trochę, ale niosą ze sobą jakąś skrzynkę i... Wędki? - stwierdza z nutą niepewności.
Chwilę potem słyszę kroki blisko siebie, a następnie czuję miażdżące moje żebra przytulenie. Mogę wyczuć zapach kawy waniliowej, więc na pewno jest to Jungkook. Odsuwam go od siebie, bo nie chcę, żeby Hoseok coś sobie pomyślał, co byłoby mimo wszystko prawdą.
- On wie, wygadałem się. - uprzedza mnie Jeon.
- Gratuluję ci Yoongi, związałeś się z facetem, który nie wie jak nadziewa się przynętę na haczyk. - mówi drwiącym tonem Hoseok. - idziemy na ryby, a wy z nami.
Jego ton wskazuje na to, że to postanowione i nie ma z czym dyskutować. Mogę wyobrazić sobie znudzoną minę Seokjina, kiedy Hoseok opowiada mu o przynętach i siatkach na ryby. Mnie mimo wszystko interesuje historia o tym jak jego dziadek złowił dziesięciokilogramowego karpia, który uderzył go płetwą tak mocno, że prawie stracił przytomność. Jego opowieść wydaje się dość podkoloryzowana, ale mogę uwierzyć w jej prawdziwość.
Przeprawiamy się przez jakieś krzaki, więc Jeon decyduje się wziąć mnie na swoje plecy, bo za bardzo boi się, że będę się przewracać. Hoseok z Jinem muszą iść na około, więc zostajemy w końcu na chwilę sami pośród oddalonym od obozowiska lesie.
- Jak Hobi zareagował na wieść o naszym pocałunku? - pytam, kiedy okropnie niedelikatnie miota mną na boki, przy przechodzeniu przez chaszcze.
- Dobrze, bardzo się cieszył. I tak to podejrzewał. - czuję jak wzrusza ramionami. - A co? Wolałeś trzymać nasz związek w tajemnicy?
- Nie, najchętniej wykrzyczałbym to całemu światu, ale ludzie są różni.
- Twoi rodzice wiedzą? - dopytuje.
- Nie, nie było nigdy okazji. Nie wiem też jakby to znieśli. Ale nie chcę też ich okłamywać, więc najprawdopodobniej im kiedyś powiem.
- Moja mama płakała, jak przedstawiłem jej swojego byłego chłopaka. Stwierdziła, że ją zawiodłem. - zaczyna opowiadać. - Ale z czasem było lepiej, nie winię jej za nic. Była w szoku, powiedziała kilka słów za dużo, każdemu się zdarzy.
W tym zdaniu słyszę też nawiązanie do naszej sytuacji i moich słów przed tym, jak Nam kazał mu wrócić do domu. Cieszę się, że nie ma do mnie żalu.
- A ojciec podejrzewał. W końcu mając siedemnaście lat słuchałem Lany Del Rey, nosiłem tylko fioletowe koszule w kratę i miałem plakaty z Lee Jongsukiem na ścianie. Może stereotypowo, ale coś w tym było, w moim przypadku. - śmieje się pod nosem. - Nie stresuj się tym teraz, wszystko w swoim czasie. Teraz jesteś ze mną na rybach.
- To nie brzmi wcale jak dobra zabawa. - wzdycham, kiedy odkłada mnie na ziemię, a potem całuje w czoło. Nie przywykłem do takich gestów i mam ochotę go za to uderzyć, ale równocześnie tak bardzo mi się to podoba.
Chwilę później dołączają do nas pozostali. Hobi i Jungkook zaczynają rozkładać swój sprzęt, czyli dwa krzesełka, dwie wędki, pudełko z robakami i innymi żyjątkami. Rozmawiają między sobą o tym jakie cudowne są dzisiaj warunki, jak wyżywią cały obóz i jakimi są zdolnymi wędkarzami. Z Jinem odłączamy się od tego kółka wzajemnej adoracji i robimy porządek wśród robaków. Porządkuję według kształtu opakowań, a przyjaciel nadrozuje moją pracę i segreguje dalej według koloru. Hoseok staje się bohaterem, bo wyjmuje przenośny głośnik i puszcza cicho muzykę. Oczywiście zostajemy zganieni z Jinem za próby podgłoszenia, bo "wysokie wibracje wystraszą ryby". Dlatego wracamy do pudełek i śpiewamy pod nosem piosenki z radia, gdy oni skupiają się na bezskutecznym łowieniu. Jak się okazuje po pół godziny, nie są w tym jak dobrzy jak sądzili, ale ich zaangażowanie wcale nie maleje.
Po jakimś czasie dołącza do nas Jimin, którego Hoseok sprowadził. Sądzi, że był już z nim kiedyś na rybach i jest "zaklinaczem ryb". Nie wątpię w to, bo Min na naprawdę wiele talentów, ale będę się czuć lekko niezręcznie w tym składzie. Jeon jeszcze nie wie, że to z nim spędzałem czas, gdy go nie było, a Jimin jednoznacznie coś do mnie czuje. Z drugiej strony Jimin nie wie o moim związku z Jeonem. Zapowiada się niezręczne popołudnie.- Musicie zarzucać bardziej dynamicznie. - poprawia ich, przestawiając wędkę. - Mam jakieś trzydzieści procent pola widzenia, a robię to lepiej od was. Macie dużo do nauki. - wzdycha, a oni siedzą cicho, najwidoczniej zawstydzeni.
- Ćwiczyliśmy tylko. - usprawiedliwia się Hobi.
Jimin tylko macha na nich ręka, po czym podchodzi do mojego robactwa i przy pomocy Jina szuka konkretnej przynęty.
- Liczyłem, że dzisiaj mnie odwiedzisz. - zagaduje do mnie. - Mam dla ciebie nową piosenkę do nauczenia.
- Dzisiaj wypadły mi ryby. - śmieje się, bo absurdalnie to brzmi. - Jutro cie odwiedzę, obiecuję.
Czuję się jakbym robił coś złego, ale to tylko niewinne spotkanie z kolegą. Nie robię chyba nic złego... Chociaż to że czuję się z tym źle, automatycznie sprawia że jest to złe.
- Łebek ci się ugotuje. - czuję jak Jungkook zgrania mi włosy do tyłu, po czym zakłada coś na głowie. To najprawdopodobniej ta popularna, cudowna czapka.
Gorzej chyba być nie może.
CZYTASZ
COLOURLESS °• Yoonkook•°
FanficYoongi traci wzrok w wyniku choroby. Osiemnastolatek przez to zamyka się w sobie, odsuwa od znajomych oraz rodziny. Nie umie funkcjonować w nowej rzeczywistości, w której się znalazł. Po jakimś czasie jego matka chcąc dla niego dobrze, zapisują go n...