16. Butterfly/ END

267 14 14
                                    

- Słońce, wiesz gdzie jest moja ładowarka? - Jeon chodzi energicznie w każdą stronę, szukając i pakując swoje rzeczy, które zostawił u mnie w pokoju.

Ja za to leżę w łóżku, rozkoszując się po raz ostatni tym miejscem. Będę tęsknić za zapachem drewna, skrzypieniem drzwi od łazienki i wiecznym bałaganem. Za nieznośnym gorącem każdego ranka, po tym jak słońce wschodzi akurat od tej strony.

- Nie wiem, ale podoba mi się jaki wiatr robisz, chodząc w kółko. - uśmiecham się.

- Masz chyba dobry humor, myślałem, że będziesz płakać. - stwierdza, szukając czegoś pod moim łóżkiem.

- Staram się być twardy, na łzy będzie jeszcze czas. - Podnoszę się i poraz ostatni przejeżdżam dłonią po tym wszystkim, co zrobił dla mnie Jeon. Po pustym już regale, kilku wieszakach, na których nie ma już ubrań. Będę tak bardzo tęsknić za tym domkiem.

Wychodzę o lasce i powoli zmierzam z Jeonem na parking. Chłopak kieruję mnie głosem jak GPS, przy tym wydając westchnięcia zachwytu i chwaląc mnie za to, jak ładnie mi idzie. Sam też czuję dumę, bo to jedna z lepszych rzeczy, której się tu nauczyłem. Nadal nie robię tego perfekcyjnie, ale wiem, że Jungkook może mnie złapać albo ostrzec, co dodaje mi pewności siebie. Dodatkowo umiem trochę czytać Braillem, grać na pianinie, czuję się o wiele pewniej w przestrzeni a co najważniejsze wyszedłem ze swoich stanów depresyjnych. Boję się, że wrócą po powrocie do domu, ale staram się być dobrej myśli, bo teraz mam dla kogo żyć i się starać. Ta myśl podtrzymuje moje nadzieje.

- Yoonie, będzie mi cię tak brakować. - słyszę głos Jina. - Chodź do mnie.

Schylam się i delikatnie go ściskam. Od tego momentu robi mi się przykro, nie chciałbym się z nimi nigdy żegnać, jeśli byłaby taka możliwość.

- Obiecaj, że będziesz często dzwonić. - prosi, nie chcąc mnie puścić. - I że będziesz tak szczęśliwy jak przez ostatnie dni, dobrze?

- Obiecuję, ty musisz na siebie uważać i nie wychodzić na długie wycieczki w nieznane.

- Tylko z tobą.

Gdy mnie puszcza, łzy cisną mi się do oczu. Będzie mi go tak strasznie brakować, był jednym z moich najbardziej prawdziwych przyjaciół, a teraz zostaną nam jedynie noce przegadane przez telefon. Będę się o niego martwić.

- Trzymaj się mały, dużo uśmiechu. - Hoseok klepie mnie po plecach. - Chcę cię widzieć za rok.

- Jasne, przyjadę. Byłeś najlepszym wolontariuszem.

Czuję jak mocno mnie ściska, przez co tracę na chwilę oddech. Hobi jest bardzo uczuciowy, ale też bardzo silny, dlatego miażdży mi wszystkie żebra.
Tata Jina zabiera go do swojego auta, a Hobi idzie pomóc innym podopiecznym, którzy wymagają lekkiej pomocy. Zostaję sam z miłością mojego życia, a naokoło nas słychać jedynie uściski i pożegnalne mowy. Nie jestem gotowy się z nim żegnać, więc jedynie stoimy przytuleni do siebie, starając się znaleźć dobry moment. Jednak on nie następuje, a ja zaczynam słyszeć pociągnie nosem.

- Płaczesz? - pytam.

- Nie. - odpowiada drżącym głosem, a to sprawia, że sam zaczynam płakać.

Najprawdopodobniej wyglądamy teraz jak największe sieroty świata, ale nie obchodzi mnie to. Mam gdzieś ludzi, którzy błądzą naokoło nas, szukając swoich dzieci, rodziców, przyjaciół i pewnie zastanawiają się, czemu dwójka chłopaków właśnie przytula się na środku parkingu, płacząc przy tym. A może ktoś z nich wie jak bardzo boli mnie teraz serce z miłości?

- Za miesiąc przyjadę i cię nie puszczę. - mówi mi do ucha, cały czas mnie ściskając.

- Będę czekać, Jeon. A do tego czasu uważaj na każdych pasach, dobrze?

COLOURLESS °• Yoonkook•° Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz