4. Best Of Me

382 33 9
                                    

Jungkook prowadzi mnie na zajęcia grupowe. Obudziłem się dziś z naprawdę paskudnym humorem, mój opiekun zaproponował mi wizytę u psychologa, który tutaj opiekuje się obozowiczami, ale odmówiłem. Nie mam ochoty tam iść. Nie mam ochoty na nic, najchętniej zostałbym w łóżku.

- Popołudniu pójdziemy do pieska, ale nie bądź źle nastawiony do tych zajęć. Naprawdę, możesz tu kogoś poznać - mówi miłym tonem, ale ja nawet mu nie odpowiadam.

W pewnym momencie sadza mnie na jakimś krzesełku. Nadal jesteśmy na zewnątrz, więc to najprawdopodobniej zajęcia na świeżym powietrzu. Trochę boję się, że ktoś mi każe przejść jakiś tor przeszkód lub coś takiego, a ja nie będę mógł sobie z tym poradzić. Ciężki jest też dla mnie kontakt z ludźmi. Przez moje kalectwo mam wrażenie, że jestem strasznie bezwartościowi. Moja samoocena poszła ostatnimi czasy mocno w dół.

Z moich rozmyśleń wyrywa mnie ból na stopie przez który wydobywa się ze mnie pisk.
- O kurczaki, przepraszam! - słyszę i nagle ból maleje. Ktoś położył mi najprawdopodobniej na stopie coś ciężkiego, a przynajmniej było to takie uczucie. Jednak bardzo szybko usunął "to" z mojej stopy. - Dopiero od niedawna jeżdżę na wózku i jeszcze nie do końca ogarniam. Nic ci nie jest?

Nie wiem co mu odpowiedzieć. Czuję gule w gardle, ręce zaczynają mi się trząść, a nogi robią się miękkie. Nie wiem co powiedzieć, nawet jakbym chciał, to nie mogę. Otwieram tylko usta, a potem je zamykam, mówiąc coś niemo.

- oh, ty nie mówisz? - pyta, a mi robi się jeszcze bardziej głupio. Na szczęście ratuje mnie Jungkook.

- To Yoongi, jest niewidomy, ale bardzo dobrze mówi, do tego nie mam wątpliwości. Po prostu jest trochę nieśmiały - tłumaczy, głaszcząc mnie po ramieniu. Muszę przyznać, że trochę mnie to uspokaja.

- Przepraszam! Głupio wyszło. Jestem Seokjin, miło cię poznać Yoongi. Mam nadzieję, że już cię nie potrącę - śmieje się.

Staram się na lekki i krótki uśmiech do niego. Jego pogodna osobowość trochę likwiduje stres, wydaje się być naprawdę miłym chłopakiem. W byciu niewidomym jedyny plus to to, że nie oceniam nikogo po wyglądzie, a po charakterze, sposobie bycia, mówienia. Tylko to lubię w swoim małym koszmarze.

- Miło powitać was na naszym obozie. Dzisiaj zaczynają się jedne z wielu zajęć integracyjnych, które pomogą wam przezwyciężyć strach oraz nabrać nowych umiejętności. - zaczyna mówić jakaś Pani dość głośno na co inni przestają rozmawiać między sobą. Najwyraźniej zgromadziła się duża grupa, bo jeszcze przed chwilą był tu gwar.

Zostajemy dobrani w wcześniej przygotowane grupy, po pięć osób w każdej. Naszym pierwszym zadaniem jest  przygotować jak najwyższą wieże z pianek i patyczków. Na początku nie wiem jak mam się przydać, w końcu nie widzę jak to stoi ani gdzie mogę wetknąć patyk. Jednak dziewczyna z mojej grupy proponuję, żebym natykał pianki na patyki, a ona będzie je gdzieś z pozostałymi wtykać, żeby nie marnować czasu. Niestety w środku wyznaczonego nam czasu nasza budowla spada na ziemię. Wszystkim wtedy opadły morale i stwierdzamy, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Jeszcze powiedzieli mi, że inne grupy mają już naprawdę wysokie swoje wieżyczki.
- Spróbujmy jeszcze raz - ktoś rzuca hasło. Na początku niechętnie zabieramy się do budowania od nowa, ale pod koniec między grupami rodzi się istna rywalizacja. Nie nadążam wbijać pianek na patyczki, ale staram się jak najbardziej, żeby nie zawieść innych. Po dźwięku dzwonka, który zwiastuje koniec, pozostałe słodycze, które nie zostały wykorzystane zjadamy. Poczułem się potrzebny robiąc to zadanie i uświadomiło mi to, że w grupie jest jednak raźniej. Może te spotkania nie będą takie złe? Ludzie z mojej grupy byli nawet w porządku.

Pani, która przemawiała na początku mierzy wszystkie wieże miarą. Zajmujemy trzecie miejsce z pięciu z czego jesteśmy bardzo dumni. Dostajemy w nagrodę od organizatorów po wafelku kokosowym, którego zaczynam zjadać z satysfakcją.

- Jak ci się podobało? Widziałem, że bardzo się starałeś - zagaduje mnie Jungkook, pomagając wstać.

- Hej, Yoongi - dołącza do nas Seokjin - Brawo, wasza wieża była serio fajna. Nasza ledwo odstawała od ziemi, bo większość pianek zjedliśmy - śmieje się głośno, a ja uśmiecham. Uroczy.

- Ważne, że wam się podobało. Chcesz połowę wafelka? - wyciągam go przed siebie, a on urywa dość sporą jego część.

- Jednak mówisz! Masz ładny głos - stwierdza. - Idę na rehabilitację, ale mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Dzięki za wafelka! - mówi z pełną buzią, a po tym słyszę cichy pisk kół, kiedy odjeżdża. Jego wózek musi być już starszy, że wydaje takie dźwięki.

- Widzisz? Masz kolegę - mówi zadowolony Jungkook, prowadząc mnie dalej - jestem z ciebie okropnie dumny Yoongi. Robisz postępy w tak krótkim czasie. - wydaję mi się, że mówi zupełnie szczerze, bo słyszę ekscytację w jego głosie. To piękne, że umie się cieszyć takim rzeczami jak postęp innych. Jeon Jungkook coraz bardziej mnie zadziwia w pozytywny sposób.

- Bez przesady, tylko rozmawialiśmy - mówię, drapiąc się po karku - Mógłbyś zabrać mnie na spacer? - pytam chcąc trochę odreagować. Za dużo emocji przez kontakt z tak wieloma ludźmi.

- Oczywiście - odpowiada, kierując mnie w innym kierunku.

Po jakimś czasie słyszę szum wody oraz koncert żab. Zapadam się w podłożu, co również wskazuje na to, że jesteśmy na jakiejś plaży przy jeziorze. Chciałbym zobaczyć ten widok, musi być piękny. Teraz myślę, że za bardzo nie doceniałem wyglądu miejsc, w których byłem. Mogłem zwracać na to bardziej uwagę, zatrzymać się na chwilę i po prostu popatrzeć. Brakuję mi tego w tej chwili i pewnie będzie brakować.

- Jungkook, jak wyglądasz? - pytam przerywając ciszę. Słyszę cichy mruk i po tym chwilę nic nie mówi, więc pewnie nie spodziewał się takiego pytania.

- Nie wiem co ci powiedzieć. Jestem wysoki, mam ciemnobrązowe włosy, szczupłą sylwetkę, koledzy mi mówili, że wyglądam jak królik - śmieje się cicho - trudne pytanie tak się opisać, nie byłem przygotowany.

- Mam wrażenie, że wyobrażam sobie ciebie po prostu inaczej niż jest.

- A jak sobie mnie wyobrażasz?

Jako naprawdę pięknego chłopaka.

- Jak powiedziałeś o tym króliku, to jako gościa z długimi zębami i małymi, złymi oczkami - stwierdzam, a on zaczyna się śmiać.

- Załóżmy, że tak jest - zatrzymuje się i ciągnie mnie w dół przez co siadamy na piasku.

Przesuwam po nim dłonią. Jest zimny i sypki jak mąka. Jungkook zaraz wkłada mi do ucha słuchawkę przez co słyszę piosenkę, którą dobrze znam. Mogę zaliczyć ten moment do jednych z najbardziej przyjemnych od bardzo długiego czasu. Jednak nadal chciałbym wrócić do domu.

Don’t leave me
I believe, I start running
No ending, you are my heartbeat
Even if I’m struck by rain
Even if I’m erased by darkness
I will definitely save you
You are not alone

COLOURLESS °• Yoonkook•° Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz