-5-

59 7 3
                                    

— Jeśli pokój z Kibą ci przeszkadza zawsze możesz przenieść się do mnie! - Uśmiechnęła się dziewczyna.

Siostra Inuzuki uważała ich gościa za bardzo przystojnego, a często zostawała z nim sama w domu. Najczęściej bywało to tak, że jeśli Kiba wychodził, to Kankuro zostawał. Po prostu się mijali, choć marionetkarzowi niekoniecznie odpowiadało siedzenie w domu wroga. Tsume wiele razy dawała kazania synowi, że nie ma tak traktować gościa, bo i tak jest lepiej wychowany, niż jej własny syn. Była tym trochę zawiedziona, ale ona przez większość czasu załatwiała swoje sprawy.

— Nie nie. Chyba jeszcze daje rade jakoś ze mną wytrzymać, choć naprawdę za mną nie przepada. -Odparł chłopak.

Wielokrotnie błagał wręcz Shikamaru, by pozwolił mu u siebie przenocować, bo kliman w domu Inuzuka był dla niego dziwny, lecz Nara mimo, że chciał pomóc, to nie mógł.

— Tak, wiem. Nie rozumiem dlaczego, ale nie martw się. Postaram mu przemówić do rozumu. Mam nadzieję, że to poskutkuje.

Ninja piasku nie bardzo rozumował, dlaczego Hana tak bardzo stara się, by jej brat go lubił i czemu tak dziwnie się zachowuje w jego towarzystwie gdy są sami.

— Może chcesz napić się sake?-Zmieniła nagle temat.

Wyciągnęła dwa spodeczki i sake, a Kankuro nawet nie odpowiedział. Miał zamiar powiedzieć, że nie pije, ale kobieta była szybsza. Dodała, że kobietom się nie odmawia. No tak był już pełnoletni, ale to nie znaczy, że lubi alkohol. Można powiedzieć, że wręcz go nie cierpi, ale ten jeden raz nic mu nie będzie. Tak miłą pogawędkę zniszczył najmłodszy Inuzuka, który przez okno zauważył, że jego nieco starsza siostra zbyt zbliża się do marionetkarza. Niestety na zewnątrz padało, więc gdy wraz z Akamaru wszedł do środka zaleciało mokrym psem.

— Nie podrywaj mi chłopaka. - powiedział, kiedy znalazł się w kuchni razem z nimi.

— Chłopaka? - Spytała zdziwiona.

— Żartowałem, głupia. Po prostu się do niego w taki sposób nie zbliżaj. Nie lubimy się, więc najprawdopodobniej oboje nie chcemy być złączeni rodziną. Jeszcze mi tu jakiegoś dzieciaka wtracicie czasem. Nie będę się nim zajmował, a jeśli go będziecie mieli, to polecam się od razu wyprowadzić.

Posiadacz marionetek o mało co nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Nie sądził, że Inuzuka jest aż takim debilem. Racja, wiedział że jest debilem, ale nie takim. Kankuro chciał już dawno być w swoim domu, ale misja miała zacząć się dopiero za tydzień. Był wezwany szybciej, ale to był po prostu wymyśl hokage. Chciał by poznał bardziej kompanów do misji, lecz w jego nieszczęściu byli to właśnie Kiba i Shino. Może co tyle, że Aburame nie był taki zły to ten z psem już tak. Poza tym co to miała być za misja. Marionetkarza wziął udział tylko dlatego, że Kazekage byk zbyt ważny i miał swoje na głowie. Temari miała swoje sprawy, więc Kankuro został wysłany, choć on doskonale potrafi się posługiwać swoją bronią, jaką są jego marionetki, które ostatnio naprawiał. Nie tylko z powodu, by je sprawdzić, czy ulepszyć, po prostu Kiba mu je zepsuł, bo się wkurzył o coś. Mimo, że Kankuro wysłuchał jego dramatycznej akcji ze złamanym sercem, chłopak nadal nie miał do niego szacunku. Tak właściwie, to nie wiedział, dlaczego ten go tak nienawidzi.

Z nienawiści do miłości Czyli Kiba misją Kankuro Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz