Rozdział 3

374 17 7
                                    


- Drew, strasznie ranisz moje uczucia. Dobrze wiesz, że zawsze przyjeżdżam. – zaśmiałam się lekko, przytrzymując telefon ramieniem.


- Wybacz kotku, musiałem się upewnić. – odpowiedział chłopak. Przewróciłam tylko oczami. Nienawidziłam, gdy mówił na mnie „kotku".


- Muszę kończyć, widzimy się za parę godzin. – mruknęłam i zakończyłam połączenie. Akurat wchodziłam do mieszkania po zajęciach. W piątki kończyłam wykłady już o dwunastej i mogłam nacieszyć się ciszą i spokojem do piętnastej, póki nie wrócą dziewczyny.


Od razu po zdjęciu butów skierowałam się do kuchni, żeby rozpakować zakupy. Nie lubiłam tego robić, tak samo jak nie lubiłam gotować, ale akurat wypadła moja kolej.


Gdy w końcu zwolniły mi się ręce, podłączyłam telefon do głośników i włączyłam jedną z moich ulubionych składanek. Od samego rana miałam doskonały humor i nie było rzeczy, która mogłaby go zniszczyć. Cały czas podśpiewywałam pod nosem albo bujałam się do rytmu muzyki. Ludzie na uczelni dziwnie przez to na mnie patrzyli. W końcu co musiało się stać, żeby największa maruda nie umiała usiedzieć w miejscu i szczerzyła się sama do siebie.


Kiedy zrobiłam już porządek w kuchni, zaparzyłam sobie kawę i z nią skierowałam się na kanapę. Korzystając z wolności i spokoju postanowiłam obejrzeć „Przyjaciół". Zdecydowanie jeden z moich ulubionych seriali.


W trakcie trzeciego odcinka usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiona zerknęłam na telefon. Dziewczyny powinny wrócić dopiero za godzinę, a z tego co wiem żadna nic nie zamawiała, żeby spodziewać się teraz kuriera.


Niepewnie podniosłam się z kanapy i ruszyłam do drzwi. Delikatnie je uchyliłam, a moim oczom ukazała się trójka chłopaków.


- Co jest, nie cieszysz się na nasz widok? – zaśmiał się Simon. Nadal lekko zszokowana otworzyłam drzwi na oścież i wpuściłam ich do środka.


Kiedy minął mi pierwszy szok z powodu ich niezapowiedzianego pojawienia się, przytuliłam mocno Simona i Paula, a Aidena potraktowałam jak powietrze. Myślałam, że naprawdę nic nie zepsuje mi humoru, ale jednak się myliłam.


- Cóż, nie spodziewałam się was tu tak szybko. Myślałam, że może najpierw pojedziecie na uczelnie, żeby odebrać dziewczyny. – odpowiedziałam w końcu.


- Myśleliśmy nad tym, ale Ashley pisała, że siedzisz dziś sama po zajęciach. Dlatego jako wspaniali przyjaciele nie mogliśmy na to pozwolić. – wyszczerzył się Simon. Przewróciłam tylko oczami, ale milczałam. Lubiłam ich, naprawdę ich lubiłam. Ale bardziej niż ich lubiłam kawę i serial.


- No nie da się ukryć, że nie spodziewałam się was. Chcecie kawy? Albo herbaty? – zawołałam z kuchni, gdy cała trójka usadowiła się w salonie.


- Trzy kawy, to była długa podróż. – odpowiedział Paul. Był z całej trójki zdecydowanie najcichszy i najspokojniejszy. Nadal nie wiem jaki cudem spiknęli się z Susan. Dziewczyna była wulkanem energii, wszędzie było jej pełno i była piekielnie głośna, a on odzywał się tylko kiedy musiał i raczej nie wychylał z tłumu. A kiedy już się odzywał był większym marudą ode mnie. A to był wyczyn.

All My Tears Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz