Rozdział 14

512 20 33
                                    

- Czy ty musisz się tak rozpychać? - usłyszałam za sobą ochrypły głos Alexa.

Poczułam przyjemne ściśnięcie w podbrzuszu. Cholera, jego poranny głos był jeszcze seksowniejszy niż ten zwykły.

- Gorąco mi. Za każdym razem jak odkrywałam się w nocy, ty musiałeś znowu założyć na mnie kołdrę. - mruknęłam, po raz kolejny odrzucając kołdrę na chłopaka.

- No przepraszam, że dbam o to, żebyś nie zmarzła. - odpowiedział i całkowicie zrzucił materiał z łóżka.

Odwróciłam się twarzą w stronę chłopaka. Jego włosy były potargane w uroczy sposób, a pod oczami miał lekkie wory. Zjechałam wzrokiem niżej. Chyba nigdy nie przestanę zachwycać się jego ciałem. Każdy jego tatuaż był perfekcją, każdy jego mięsień. Uśmiechnęłam się półgębkiem, kiedy zobaczyłam jego poranny wzwód.

- Nie mamy czasu. Jak za piętnaście minut nie wyjdziesz, spóźnisz się na zajęcia. - powiedział Alex, sprowadzając mnie tym na ziemię.

Przewróciłam oczami i przeturlałam się na brzeg łóżka. Byłam cholernie obolała, przez co cicho jęknęłam, kiedy już wstałam.

Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Z szuflady wyjęłam skarpetki i bokserki, które wydawały mi się najmniejsze, a z półki obok chwyciłam zwykłą, czarną koszulkę.

Ruszyłam w stronę drzwi, po drodze zgarniając z podłogi moje spodnie i poszłam do łazienki. Poprzedniej nocy byłam zbyt zmęczona, żeby się umyć, a czułam, że moje ciało lepi się od potu. Fuj.

Pod prysznicem nie mogłam się powstrzymać od wspomnień. Ta noc była... doskonała. Alex był doskonały. My razem byliśmy doskonali.

Kąpiel zajęła mi pięć minut. Dawno się aż tak nie spieszyłam. Zazwyczaj nie przejmowałam się spóźnieniem, ale po tylu nieobecnościach nie chciałam jeszcze bardziej rzucać się w oczy wykładowców.

Kiedy już ubrana wyszłam z łazienki, poczułam przyjemny zapach kawy. Skierowałam swoje kroki do kuchni, a tam zastałam Alexa, stojącego przy blacie w samych bokserkach. Podeszłam do niego I objęłam go w pasie, przytulając policzek do jego pleców.

- Głodna? - zapytał, łapiąc moją dłoń i przykładając ją do swoich ust.

- Troszkę. Ale nie wiem czy zdążę tu coś zjeść. Najwyżej kupię sobie coś w drodsen uczelnię.

- Nie wypuszczę cię bez śniadania. Trzymaj kawę, a ja zrobię ci kanapkę. - odparł i odsunął się ode mnie, kierując swoje kroki do lodówki.

Usiadłam na blacie i wzięłam do ręki kubek. Zwykła, czarna kawa. Taka, jaką lubiłam najbardziej. Była ciepła, ale nie na tyle, żebym poparzyła sobie język. Piłam, obserwując poczynania chłopaka.

Był skupiony, jakby zrobienie dla mnie kanapki było jakimś wyjątkowo trudnym i wymagającym precyzji zadaniem.

W końcu podał mi talerz z dwiema małymi kromkami ciemnego chleba z sałatą, szynką, pomidorem, rzodkiewką i kiełkami. Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością i dałam mu buziaka w policzek.

Wzięłam się za jedzenie, cały czas czując na sobie wzrok chłopaka, który stał obok i pił swoją kawę. Jego wzrok był czujny, jakby bał się, że zaraz wyrzucę talerz przez okno i ucieknę z mieszkania.

- Już nie mogę. - powiedziałam, kiedy zjadłam pierwszą kromkę.

- Jedz. Nie wyjdziesz, dopóki nie zjesz wszystkiego. - powiedział poważnie.

- Alex noooo... Najadłam się już. - jęknęłam sfrustrowana, jednak chłopaka to nie obchodziło. Patrzył na mnie poważnym wzrokiem, dając mi do zrozumienia, że jeżeli sama nie zjem, to wepchnie mi tę kanapkę do gardła siłą.

All My Tears Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz