• 𝐽𝑎𝑘 𝑟𝑜𝑧𝑝ę𝑡𝑎ła𝑚 𝑐𝑧𝑤𝑎𝑟𝑡ą 𝑤𝑜𝑗𝑛ę ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑜𝑤ą•
-Podaj karabin - Krzyknął w stronę dziewczyny wchodząc do zimnej wody. Brunetka wzięła rzec do ręki i wrzuciła do wody.
- Powiedziałem abyś podała mi karabin a nie nożyce ty idiotko!!! - Jęknął próbując zachować wewnętrzny spokój.
- Przepraszam, usłyszałam że chciałeś nożyce. - Podrapała się po głowie. - Tak usłyszałaś? To fajnie to teraz szukaj wodzie tych nożyc bo jakoś ich nie widzę, kazałem ci je podać a nie rzucić a na dodatek jeszcze nie wycelowałaś. Nożyce się nie odnalazły, chuj wie gdzie je rzuciła.
-Rzuć mi granat - Zawył mężczyzna, któremu udało się przejść na drugą stronę rzeki.
- Nie! Zaczekaj! Jednak nie rzucaj - Krzyknął pospiesznie przypominając sobie zdarzenie które zaszło kilka minut temu . - Pospiesz się i przejdź na drugą stronę. - Zażyczył. Tak jak powiedział tak zrobiła.Szło dobrze do momentu jak się nie poślizgneła i wpadła do wody.
- Jakim cudem ty się znalazłaś w wojsku?! - Warknął dosyć mocno zirytowany. Patrzył się na dziewczynę walczączącą z wodą że aż miał ochotę do niej wejść i już nigdy z niej nie wyjść.
- Nie chciałam tu nawet być! To wina mojego ojca. Jego się pytaj dlaczego tu jestem. - Wymamrotała wychodząc w końcu z wody.
- Chodźmy dalej. - Polecił starszy. Po paru kilometrach które przeszli w ciszy znaleźli bunkier. Nie licząc 7- siedmiorga trupów to byli sami. Starszy patrzył na poczynania dziewczyny, który zaczęła obmacywać trupy.
- Co robisz?
- Sprawdzam czy nie mają jakiegoś włączonego radia aby przypadkiem jakaś jednostka nas nie usłyszała czy odnalazła. - Można by rzec że zadziwiła go tymi słowami. Pożyczyli od nieżyjących działające pistolety z nabojami. W skrzyni znaleźli kilka granatów, noże taktyczne i noże typu rambo.
- Oddamy wam kiedy wstaniecie na nogi - Rzuciła na pożegnanie trupom.
Brunetka prowadziła,trza było przyznać że pomimo tego że była głupia i jakaś taka niepoczytalna to wiedzę geograficzną miała szeroką.
Przeszliśmy jeszcze z kilka kilometrów, dziewczynie się już nie chciało ale co zrobić? - Misja to misja.
- Brunetka się nagle zatrzymała. - Co ty wyprawiasz? - Zapytał starszy.
- Nadepnełam na minę - Wyjęczała. Mężczyzna trochę spanikował podchodząc raz dwa do niej.
- Co teraz? Nie chce umierać! - Zaczeła wymachiwać ręcami jakby miało jej to w czymś pomóc- Nie ruszaj się - Odparł schylając się sprawdzając stan miny.
-Zrobimy tak, ja stanę za ciebie a ty szybko uciekniesz i pójdziesz dalej. - Zaproponował szatyn.
- Zgłupiałeś? Wymyśl inne rozwiązanie bo te jest do dupy! -Krzykneła rozpaczliwie.
- Pozwól mi stanąć. Zacząłem posuwać stopy dziewczyny do tyłu kładąc na jej miejsce swoje.
- I teraz ty zginiesz! - Wyjęczała siadając po turecku na podłożu. Jaka ona była dziecinna.
- A może powinniśmy coś nożykiem tu poszperać, tak jak w filmach robią - Sapnęła.
- A może po prostu zejdę z niej i pójdziemy dalej ? - Zaproponowałem i z niej zszedłem. Dziewczyną nie zdążyła nic powiedzieć bo od razu nakryła się ręcami.
- Żyjemy? - Wymamrotała. Ahhh mogłeś tak od razu mi powiedzieć że jest zepsuta a nie nabawiłam się nowych traum a moja psychika legła w gruzach. - Dodała podnosząc się z podłogi otrzepując niewidzialny kurz ze spodni.
- Ruszajmy dalej - Odkrzyknęła.
Napisane : 16.06.2022
CZYTASZ
𝑶𝒏𝒆 𝒔𝒉𝒐𝒕𝒚 ✌️🎀
Romanceᴏɴᴇ sʜᴏᴛʏ - ᴛᴏ są ʀóżɴᴇ sʏᴛᴜᴀᴄᴊᴇ ᴋᴛóʀᴇ ɴɪᴇ są ᴢᴇ sᴏʙą ᴘᴏᴡɪąᴢᴀɴᴇ! ɴɪᴇ ᴍᴀᴊą ᴀɴɪ ᴘᴏᴄᴢąᴛᴋᴜ ᴀɴɪ ᴋᴏńᴄᴀ