#2 Początek

1K 13 2
                                    

Zacznijmy może od początku.

Było nas sześciu. Wszyscy jechaliśmy razem z naszymi rodzicami na wspólne wakacje. Rodzice siedzieli z przodu Vana, który wynajęli a my w dwóch ostatnich rzędach śmiejąc się, rozmawiając i wygłupiając.

Byliśmy w tedy w drugiej klasie liceum.

Pogoda była piękna, słońce przyjemnie grzało a chłodny wiatr dodawał smaku do tego pięknego dnia. Zapowiadało się wspaniale. Gdy tylko mieliśmy dojechać na miejsce mieliśmy odłożyć walizki do swoich pokoi i od razu mieliśmy iść na basen, aby trochę odpocząć po kilku godzinnej podróży.

Jednak tak nie było. Nie dojechaliśmy na miejsce ani nie bawiliśmy się dobrze. Wszystko się skomplikowało.

W naszego Vana wjechał jakiś inny rozpędzony samochód a dokładniej to tir.

Rodzice zginęli na miejscu a nam tylko połamało kilka kości, ale przeżyliśmy.

Od tamtej pory, nie byliśmy tymi samymi uśmiechniętymi, miłymi, dobrymi, radosnymi i zawsze pozytywnie patrzącymi na świat chłopakami.

Nasza szóstka szybko się podniosła i w niecały rok osiągnęliśmy coś, o czym nikt by nawet nie pomyślał

Od teraz...

Jesteśmy...

Jednym z najgroźniejszych Mafii w Busan.

___________

7.07.20XX

Godzina 23:30

Właśnie wracaliśmy z misji, zakończonej sukcesem.

Jak zawsze

Ja Jimin, prowadziłem naszego czarnego, przerobionego Vana. Obok mnie siedział nasz Boss a z tyłu pozostała czwórka, która czyściła bronie czy uzupełniała magazynki.

Jechaliśmy po pustej drodze, po której nikt nie jeździ przez znak remontu, który jest na jej początku, czyli wyjeździe z miasta, około 10km, od głównej drogi.

Ten znak oczywiście my postawiliśmy i specjalnie pozagradzaliśmy w kilku miejscach drogę policyjną taśmą, którą mieliśmy z którejś akcji.

Jadąc spokojnie, około 90km/h zobaczyłem na poboczu coś leżącego

Jimin: Szefie?

Yoongi: Co jest? -zapytał przecierając swoją broń ściereczką

Jimin: Tam ktoś leży, zatrzymać się? -słysząc to, podniósł wzrok na drogę.

Yoongi: Stój -zatrzymałem pojazd

Seokjin: Może delikatniej? Prawie tłumik przez Ciebie upuściłem

Jimin: Oj już zamknij się, nic by mu nie było, jeśli wziąłeś ten... -nie dane było mi dokończyć

Yoongi: Zamknijcie się! Taehyung, idź sprawdź co z nim

Taehyung: Tak jest szefie -wyszedł tylnymi drzwiami Vana po czym podszedł do nieprzytomnego człowieka. Szturchnął go, ale ten nawet nie drgnął.

Spojrzał w naszym kierunku.

Yoongi: Idziesz ze mną -odezwał się do mnie. Oczywiście posłuchałem go. Razem wysiedliśmy z auta po czym podeszliśmy do tego kogoś

Yoongi: Stan?

Taehyung: Pobity i nieprzytomny. Puls ledwo wyczuwalny –szef przewrócił chłopaka na plecy. Miał całą twarz we krwi, lewa brew rozcięta, tak samo jak dolna warga. Nos pewnie złamany i kilka rozciętych miejsc na policzkach czy kościach policzkowych

Yoongi: Zabieramy go -oznajmił Boss i wrócił do auta. Wraz z Taehyungiem wzięliśmy chłopaka i wnieśliśmy do środka kładąc go na ziemi.

Wróciłem na miejsce kierowcy po czym ruszyłem

Hoseok: Ktoś go tu zostawił, bo pewnie myślał, że nikt tędy nie jeździ, i że chłopak zdechnie

Namjoon: Pewnie tak

Yoongi: Namjoon przeszukaj go, może ma jakieś dokumenty, telefon, cokolwiek przy sobie

Namjoon: Tak jest szefie –po chwili chłopak ponownie się odezwał

Namjoon: Czysty

Yoongi: Jimin zajmiesz się nim i ty też Taehyung

Jimin: Dobrze Min

Po około 30 minutach dojechaliśmy do domu. Wjechałem tyłem do garażu a chłopaki od razu zaczęli wynosić broń i pewnie zanieśli je do piwnicy, gdzie trzymamy broń palną i nie tylko.

Gdy Taehyung wrócił wzięliśmy dalej nieprzytomnego chłopaka z zanieśliśmy go do jednego z pomieszczeń w piwnicy. Kajdankami przykułem go do rury, która wystawała ze ściany.

Jimin: Przynieś apteczkę, opatrzę go

Taehyung: Okej –po około pięciu minutach wrócił. Obmyłem twarz chłopakowi i zrobiłem mu opatrunki w miejscach płytkich ran a w przypadku tych głębokich, zawołałem Seokjina. On na stabilną rękę oraz wie jak dokładnie i chirurgicznie szyć.

Gdy zszył mu rany jeszcze, we dwójkę sprawdziliśmy resztę jego ciała. Kilka siniaków na brzuchu i żebrach.

Seokjin: Chłopak przeżyje, obudzi się może jutro -powiedział po czym wyszedł z pomieszczenia, poszedłem w ślady starszego i także opuściłem pomieszczenie.  

"The Mafia School"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz