🍭36😏

2.3K 52 44
                                    

Hazbin Hotel

Lemon - nie podano mi rodzaju no, dlatego stwierdziłam, że wezmę ten, który najczęściej wybieracie

Angel Dust x reader

Dla: karton_animozjeba

Ps. Nie wnikamy w emotkę Angela, bo nie miałam czasu się zastanowić

_________________________________________________

- Kurwa!- wrzasnęła wściekle [K.W.] włosa kopiąc puszkę. Jak się okazało metalowy przedmiot odbił się od ściany i uderzył w pierwszego lepszego przechodnia, który postanowił iść za blisko ciemnej uliczki, w której znajdowała się dziewczyna. Już miała krzyczeć przepraszam, ale puszka miała lekko wystającą metalową część, która wbiła się w twarz osoby. Osoba nie zdążyła nawet spojrzeć w jej kierunku, padła jak długa. [T.I.] zaklęła pod nosem i wróciła do budynku. Stwierdziła, że i tak nie ważne gdzie się znajdzie skoro wszystko niszczy.

- Co tak szybko? - zapytał barman. Był on jedyną osobą, którą dziewczyna uważała za wartą uwagi osobę na tym zadupiu.

- Zabiłam jakiegoś typa. - mruknęła bawiąc się szklanką znajdującą się na blacie.

- Ty to masz szczęście. - prychnął mężczyzna wycierając kieliszek. - Za chwilę twoja kolei, lepiej się przygotuj.

Oznajmił zerkając na scenę gdzie tańczyła roznegliżowana dziewczyna. [T. I.] zgarnęła grzywkę, którą zmierzwiła tak by opadała jej na twarz. Podciągnęła trochę wyżej czerwoną mini i pomachała do barmana.

- I jak? - zapytała przylizując ostentacyjnie wargi.

- Wyglądasz jak dziwka.

- Dzięki skarbie.

Uśmiechnęła się. Piosenka się skończyła i dziewczyna zeszła z sceny. [T.I.] ruszyła w stronę pustej sceny. (ej kurwa wiecie jakie to jest utrapienie? Przecież Angel jest kurwa dziwką, jak ja tu siódme poty wyciskam by wymyślić porządną fabułę) Podeszła do rury i objęła ją rękami. Spuściła wzrok, a gry muzyka rozbrzmiała zaczęła zmysłowo obchodzić rurę, w połowie drogi podniosła nogę. Nie było to czymś trudnym dla niej, jeszcze za życia pracowała jako striptizerka. Zaczepiła się nogą o rurę i szarpnęła się w bok. Dolną część ciała trzymała blisko rury zaś górę ciała odchyliła najdalej jak była z stanie. Gdy dobrze zaczepiła się nogami puściła ręce prawie dotykając podłogi. Powoli zaczęła się znowu wspinać na rurę.

Gdy zakończyła występ w jej nozdrza uderzył dziwny zapach. Szybko zatkała nos i zeszła ze sceny. W tym momencie wiedziała, że musi uciekać. Valentino był w klubie. Powiedzieć, że nie była do niego pokojowo nastawiona to nie powiedzieć nic. Zaraz po niej na scenie pojawił się białowłosy chłopak, choć tak naprawdę dziewczyna powinna mieć dwa występy pod rząd. Cieszyła się jednak, że mężczyzna posłał na scenę swojego pupilka. Nie byłaby w stanie występować nawet jeśli by jej kazano.

Podeszła do blatu i usiadła na stołku. Zaczęła przyglądać się tańczącemu chłopakowi. Był naprawdę niezły, chyba nawet lepszy od dziewczyny.

- Trzymaj. - barman podsunął jej szklankę z napojem. - Co to za zapach?

- Valentino.

One shoty i lemony- zamówienia ZamknięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz