Co to było?!

4 0 0
                                    

Jak zwykle krótki rozdział, ale nikomu nie zaszkodzi, tak samo jak złość u Sai na Trevora.
Miłego czytania kruszynki <3

                                                ~ watt_myhistorylife

_________________________________

– Idzie moja była!– Krzyknął cicho, bo widać, że się zestresował.
– Co! Nie miałeś dziewczyny podobno!
– Miałem, a siostra nie wie o wszystkim!
– I co teraz!?
– Nie wiem! Stój i się nie ruszaj.

Nagle Trevor pociągnął mnie w swoją stronę, Złapał jedną ręką za talię, a drugą za tył głowy. Zbliżył swoje usta do moich i zaczął mnie całować, a ja stałam jak Badyl.

– Poszła? – Wyszeptał.
– Tak! Co to było! Jesteś chory! – Byłam na niego wściekła.
– A co miałem zrobić?
– Iść i nie zwracać uwagi! Jesteś nienormalny! – Pobiegłam do domu jak najszybciej, nie patrząc czy biegnie za mną. W biegłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam pod nimi.
– Co za debil! – Krzyknęłam.

Na szczęście mamy nie było w domu, jak zwykle każda praca jej nie pasuje i szuka nowej.

Po chwili ktoś zaczął nachalnie walić w drzwi I szarpać za klamkę. Spodziewałam się kto to... I oczywiście już się nie myliłam, był to Trevor.

– Saya! Wiem, że tam jesteś! Otwórz! To nie moja wina!

Co za kolesie! Jak to nie jego wina!?

Wstałam i od kluczyłam drzwi i delikatnie i uchyliłam.

– Idź stąd! Po co tu przychodzisz!? I dziwię się, że twoja siostra nie wie o twoim „drugim"  życiu...
Jesteś dupkiem! – Krzyczałam na niego, a on patrzył na mnie jak na wariatkę.
– Nie przesadzaj Saya, nie możesz powiedzieć, że było ci źle, to po pierwsze, po drugie, to nie moja wina, a po trzecie, przestań na mnie krzyczeć!

On nawet nie zdaje sobie sprawy co zrobił, w ogóle się tym nie przejmuje. Myślałam, że jest poukładany...

– Ty chyba sobie żartujesz! Było źle, a nawet okropnie! Czy ja to niby może być wina? Hm...? Ty nie zdajesz sobie sprawy jak się teraz czuje! Jesteś okropny! Nie odzywaj się do mnie!
– Saya! – Złapał za drzwi i je otworzył, bez wahania wzięłam zamach i uderzyłam go w twarz, a potem wypchnęłam za drzwi i szybko je za kluczyłam.
– Szmata!-krzyknął.

W tym samym momencie moja mama podjechała na Podjazd i wszystko słyszała. Wysiadła z auta i zaczęła się czepiać Trevora.

Ostatni dzień w starym życiuWhere stories live. Discover now