Po lekcji Eddie czekał na mnie pod szkołą. Najwyraźniej wcześniej ode mnie skończył lekcje. Albo się urwał.
To nie miało znaczenia. I tak nie zdawał.
- Witam ponownie - uśmiechnął się szeroko. Podeszłam do niego nieśmiało a ten złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy.
Cholera jasna, to działo się za szybko. Zanim weszłam w związek ze Steve'm musieliśmy się bliżej poznać przez miesiąc. Jakim cudem więc po już kilku dniach mogę chodzić z Munsonem?
- Rozumiem, że nie jesteśmy parą, tak? - upewniłam się.
Ten pokiwał głową, dalej uśmiechnięty.
- Oczywiście, że nie. Zapobiegłem jedynie dalszemu ciągu bójek.
Pokręciłam głową.
Idiota. Idiota, który po raz drugi mnie przed chwilą pocałował.
- Jedziemy do domu grać? - zapytał.
- Co to za pytanie? Oczywiście, że tak. Ale pozwolisz mi pograć na swojej - postawiłam warunek, mając na myśli jego gitarę.

CZYTASZ
❝miłość do gitary i ciebie❞ eddie, steve ✓
FanfictionKochałam gitarę. Nie mogłam się z nią rozstać. On też umiał grać. Bardzo dobrze grać.