— Jej ciało jakby uniosło się w górę. I po prostu tam wisiała. W powietrzu. I j-jej kości… Jej kości zaczęły się łamać. Jej oczy, stary. To wyglądało, jakby coś w jej głowie je wessało. Nie wiedziałem, co robić, więc ja… Uciekłem. Zostawiłem ją tam. Pewnie myślicie, że zwariowałem.
Dustin pokręcił głową. Cała nasza reszta po prostu siedziała lub stała tam w ciszy, przetwarzając to wszystko.
— Nie, wcale tak nie myślimy — odparł powoli.
— N-Nie chrzań! Przecież wiem, jak to wygląda — schował twarz w dłoni, prawie że płacząc.
— Wcale nie chrzanimy — powiedziała w końcu Max.
— Wierzymy ci — dodała od razu Robin.
Było wiele sytuacji w moim życiu, kiedy skłamałam. Albo kiedy ktoś wokół mnie kłamał i to w dodatku słabo. Tym razem każde z nas było stuprocentowo szczere. Zwłaszcza Eddie Munson, który doświadczył prawdopodobnie najgorszej rzeczy w całym swoim życiu i teraz jeszcze był za nią obwiniany.
— Słuchaj — kontynuował spokojnie Henderson — to, co ci zaraz powiem może być troszkę… trudne do przyjęcia.
No to lecimy.
— Dobra — Eddie zerknął na mnie, ale zaraz wrócił wzrokiem do niego, słuchając uważnie.
— Słyszałeś, jak mówi się, że Hawkins jest… przeklęte? Cóż, to nie jest… dalekie od prawdy. Jest inny świat. Świat ukryty pod Hawkins. Czasem przenika do naszego.
— Jak duchy i inne takie gówno? — dopytał cicho Munson, wyraźnie próbując zrozumieć i nadążyć.
— Istnieją istoty gorsze od duchów — wtrąciła Max, posyłając mu spojrzenie.
Gdyby ktoś z zewnątrz usłyszał tą rozmowę, pewnie nas wszystkich zamknąłby z dala od ludzi albo w ogóle spalił na stosie. Ale wszyscy tutaj tego doświadczyli. Każdy na swój sposób. Niektórzy wcześniej, inni później, jednak jeden po drugim cierpiał przez drugą stronę czy tego chciał, czy nie.
Nie chciałam nic mówić. Nie dałam rady tłumaczyć jak oni co było czym, jak działało i te takie. Nienawidziłam wszystkiego, co z tym związane. W dodatku rozbolała mnie głowa, więc wstałam, odsunęłam się i oparłam o ścianę parę metrów dalej, zaciskając powieki.
— Te potwory z innego świata… — usłyszałam Dustina. — Myśleliśmy, że odeszły. Ale już kiedyś wróciły. Dlatego cię szukaliśmy.
— Jeśli wróciły — dodała Mayfield — musimy wiedzieć.
— Tamtej nocy, czy widziałeś… coś? — spytała Robin, stojąca z założonymi na piersi rękoma.
— Może jakieś ciemne cząsteczki?
— Wyglądają trochę jak pył — wyjaśniał Dustin. — Taki wirujący pył.
— Nie, stary, nie było tam niczego, co można zobaczyć. Albo dotknąć. — Zaległa chwilowa cisza. Ból głowy nieco ustał, ale wciąż było mi nieco nieswojo. Fizycznie, psychicznie. — Wiesz, próbowałem ją obudzić. Ale nie mogłem. Nie mogła się ruszyć. Jakby była w jakimś transie.
Zerknęłam w ich stronę.
— Albo pod wpływem zaklęcia — rzuciłam, więc zwrócili na mnie spojrzenia.
Eddie przełknął ślinę.
— Klątwy.
— Klątwa Vecny.
CZYTASZ
FREAKS ➵ stranger things fanfiction
Fanfiction❝To miał być nasz rok❞ Historia o tym, jak pewna blondynka po licznych traumatycznych wydarzeniach szuka towarzystwa w założycielu sekty i przy okazji próbuje pomóc powstrzymać koniec świata. Z naciskiem na "próbuje". COVER BY: me ALL IDEAS ASIDE FR...