{ROZDZIAŁ 2}(✔)

3.5K 87 2
                                    


Maddy

Wstałam, godzina 7:00 rano. No nie spóźnię się do pracy szybko biorę telefon w dłoń a tam SMS od szefa nie powiem, załamałam się doszczętnie. Czy właśnie szef chce mnie zwolnić ale pytanie, dlaczego? Szybko się ogarnęłam, zjadłam śniadanie, by nie mieć już takich sytuacji jak ostatnio z tym facetem. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam szybko do pracy.

Godzina 8:35 a ja w pracy cud, że nie było korków i tylko delikatnie się spóźniłam. Postawiłam samochód przed firmą i pośpiesznym krokiem ruszyłam do biura szefa. Cała w kłębkach nerwów no, bo co ja zrobiłam. Przez te dwa lata żeby miał mnie szef zwolnić. Wchodzę przez szklane drzwi wszyscy dziwie się na mnie patrzą nie dziwie się to pewnie przez tą akcję z wczoraj ale czy ja zrobiłam coś złego nie, więc się niech kurwa do roboty wezmą nieroby jebane. Idę po oszklonych schodach słychać tylko stukot moich szpilek nic więcej. Stoję przed drzwiami i pukam, aż w końcu słyszę, głupie -Proszę.

-Dzień dobry szefie chciał mnie Pan widzieć - powiedziałam prawie płaczliwym głosem czy ten dzień będzie moim ostatnim dniem w pracy, czy mogło być jeszcze gorzej.

-Witam, ale się cię..- nie dokończył, bo ...

-Szefie ja naprawdę nie chce zmieniać pracy uwielbiam tu pracować proszę, niech mnie Pan nie zwalnia, mogę zostawać po godzinach, ale proszę - no i się rozpłakałam jak jakaś beksa.

-Maddy, skąd ci przyszedł do głowy taki pomysł dziecko chciałem ci pogratulować, że zdałaś test na najlepszego pracownika i że dam ci premię a ty tu płaczesz, ale udajmy, że to ze szczęścia. - i uśmiechnął się przyjaźnie.

-Jaki test co tu się wyrabia? - wkurzyłam się.

-Wczoraj przyjechał do nas Pan biedny, bezdomny czy inaczej nazywany przez was biedak. Był to nasz Szef wszystkich firm z lepszymi prestiżowymi samochodami. Miał być to test, który ma, pokazać najlepszą osobę jednak Pan jak on się przedstawił?

-Pan Mateusz?-westchnęłam bezsilnie

-Nie ma, tak na imię jest to Aleksander Kaźmierczak najbogatszy z najbogatszych ludzi w Warszawie. Chodzi po salonach, ale nikt się nim nie zainteresował oprócz ciebie. - powiedział z wyższością i radością w głosie.


-A czemu miałam, go nie obsłużyć Szefie chyba każdy ma prawo mieć samochód a wygląd to nie wszystko - powiedziałam to ze skruchą w głosie.

-Bo nie jesteś Warszawianką Panno Robertowska - powiedział nieznany mi głos za plecami. Głos, który brzmiał tak dojrzale z lekką chrypką. Więc się odwróciłam i zamarłam wczorajszy klient nie był ubrany w porwane ubrania tylko czarny dopasowany idealnie do niego garnitur i okulary przeciwsłoneczne na oczach.

-To Pan, ale nie rozumiem - powiedziałam

-Widziałem rozmowy z kamer i muszę ci powiedzieć, że bardzo przyjemnie zareagowałaś i jestem dumny, ale dziś muszę niestety już jechać. Chce też  z Panią porozmawiać na osobności. Arturze za dwa dni będę, po samochód. Dziękuje i do Zobaczenia - i wyszedł, jak gdyby nigdy nic.

-Dostaje za tę akcję premię - w końcu się odzywam. Przebiegle uśmiecham się do mojego szefa a on się tylko cicho śmieje.

-Tak Mad a teraz leć do pracy - pokazał mi drzwi i kazał wyjść więc posłusznie wyszłam.

Nie docierało do mnie, dlaczego to ja akurat się tak zachowałam, ale bez przesady by ubiór był, najważniejszy. Prawda sama kupuje, tanie ubrania a wyglądają ładnie wiec, w czym problem mają ludzie by oceniać nas po wielkim logu drogiego sklepu, które nie raz wygląda jak jakaś szmata a nie ubranie.
Poszłam, na kawę oczywiście wszyscy mówią teraz o mnie puszczalska, że szef się ze mną przespał przez to  dostałam premię, ale mam ich gdzieś i tak nigdy mi nie pomogli.



Jest, godzina 15:00 aktualnie robię, papierkową robotę dla szefa i nieoczekiwanie dostaje zaproszenie do grona znajomych patrzę i zamieram.


{Aleksander Kaźmierczak}

{Chce mieć cię w znajomych}


Czy mam się powoli mieć na baczność???

Najpierw przejrzałam cały profil ale natknęłam się tylko na jedno istniejące zdjęcie, które i tak było zrobione na tle jakiegoś wysokiego budynku i odwróconego plecami Aleksandra. W Internecie też nie ma żadnych zdjęć. Dziwne ale to nie mój interes.

Nie przyjęłam go tylko zajęłam się sobą i moją pracą. Kiedy skończyłam pracę i miałam jechać do domu czułam się obserwowana może to przez dzisiejszy dzień i ten cały bałagan, który zrobił za sobą ten mężczyzna.


*

Wieczorem wychodzę na balkon, by zaczerpnąć świeżego powietrza, choć w Warszawie go nie ma. Widok na pociąg i auta w korku to normalka więc wzięłam lampkę wina i zadzwoniłam do mojej siostry Victorii, ale ta oczywiście musiała odebrać i zepsuć mi noc.

Hej siostro no w końcu dzwonisz, myślałam, że Warszawa zabrała mi cię na zawsze - śmiała się w niebo głosy.

-Hej chyba wiesz, że w firmie mam urwanie głowy. Co tam u ciebie słychać.

-Oprócz tego, że byłam z Michaelem i po pijaku wygadał się, że chce się mi oświadczyć to nic - westchnęła smutna.

-Czekaj co, ale przecież on mówił, że nigdy się nie oświadczy, a mija już wam 5 lat - powiedziałam zdzwiona.

-Wiem, ale może sobie żartował - mówi z nadzieją.

-Może nie wiem wariuję siostro. Mam pytanie nie chcesz, za niedługo przyjechać do mnie nawet sama użyć puki jesteś wolna - śmieje się.

-Ale pójdziemy to tego nowego clubu, o którym ostatnio mówiłaś? - zapytała z nadzieją w głosie.

-Okej, ale wiesz, że nie nawiedzę takich miejsc, ale dla ciebie zrobię wyjątek. Przyjedziesz w tą sobotę a w niedzielę pójdziemy - powiedziałam z nutą nadziei, że się zgodzi.

-Tak, będę zabukuję sobie bilety i przyjadę, do zobaczenia do soboty, bo wrócił Miki Pa siostro -Krzyknęła.

-Pa Vika ucałuj go ode mnie haha- zaśmiałam się i wyłączyłam telefon.

Kiedy weszłam do kuchni dostałam SMS.

Szef:

{Jutro o 18 będzie klient po samochód czy będziesz mogła zostać dłużej ze względu, że nikt inny nie może Proszę to moja ostatnia szansa. }

A miał być jutro taki piękny dzień. Odpisałam Tak i poszłam spać, bo jutro będzie ekscytujący dzień. 


------------------------------>

27.06.2023

Bo to jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz