{ROZDZIAŁ 12}

1.4K 38 2
                                    

Maddy:

Kiedy otworzyłam oczy byłam przerażona to był sen. Moja radość była nie do opisania, lekarz podleciał do mnie, bo myślał, że coś mi się stało jednak wyjaśniłam mu, że śnił mi się koszmar zbadał mnie odstawił na jakieś badania i powiedział, że dzisiaj wypiszą mnie, że szpitala. Mam teraz o siebie dbać jeść i jeszcze raz jeść. Gdy przyjdę mam ważyć o 10 kilogramów więcej więc będzie to dla mnie wyczyn. Jednak, jeśli dowie się tego Aleks wiem, że będę musiała z drugiej strony to prawda do czego nada się wychudzona dziewczyna w akcji. Od dziś zaczynam jeść regularnie po to by przytyć i stać się silniejszą niż byłam przedtem. Aleks porozmawiał tylko z lekarzem i nawet do mnie nie zajrzał poczułam się fatalnie i smutno wiem, że będzie w stosunku do mnie chłodny, ale nie sadziłam, że aż tak. Przemyślałam jego słowa MOGĘ POMÓC BRATU TO JEST NAJWAŻNIEJSZĘ Z CAŁEJ TEJ SYTUACJI NAWET JEŚLI MUSZĘ RYZYKOWAĆ SWOIM ŻYCIEM. Dostałam nowych ochroniarzy po to bym mogła wychodzić legalnie jako narzeczona z domu na posesję czy do sklepu, żeby Włosi nie zauważyli nic w tym złego i podejrzanego. Wstałam powoli z łóżka szpitalnego chciałam się przebrać, jeśli mam dzisiaj wyjść wzięłam torbę, którą dostałam od ochroniarzy i udałam się do toalety. Oparłam rękoma o umywalkę i przeraziłam się. Moja skóra wygląda tak blado jak płatki śniegu, podkrążone oczy i cienie pod oczami wyglądały fatalnie, jeśli mam być przy kimś tak wpływowym muszę wyglądać jak prawdziwa księżniczka. Umyłam się delikatnie pomalowałam kosmetykami z torby i ubrałam się w dres i wygodnie addiasy do tego cieplutką kurtkę i czekałam aż zabierze mnie stąd ochrona.

Po dwóch godzinach zdziwiłam się, że ochrona wpuściła Aleksa na salę zabrała moje rzeczy a nas zostawiła samych.

-Musimy na kilka dni wyjechać zrobiło się tu trochę zamieszanie więc wyjedziemy i odpoczniemy a tu powinno się wszystko ustabilizować- powiedział i wziął moja dłoń w swoją i wyszliśmy ze szpitala nie odzywałam się, bo wiedziałam, że może się to dla mnie źle skończyć więc wolałam się ugryźć w język.

-Odezwiesz się w końcu nie lubię, gdy nie mówisz nic tymi nie wyparzonymi ustami , przez które dostaje nie raz kurwicy –a wtedy się zaśmiał, dlaczego on ma dobry humor to nie Aleks

-Chyba zaliczyłeś, że ci się humorek naprawił -powiedziałam i popatrzyłam przez szybę

-Nikogo nie zaliczyłem, odkąd jesteś ze mną, ale ciebie chętnie bym zaliczył. Czystośku- a wtedy delikatnie przejechał po moim kalanie swoją dłonią.

-Zostaw mnie i nie dotykaj! - wrzasnęłam a ten odsunął posłusznie dłoń -Gdzie jedziemy? -spytałam

-Do Moskwy do mojego drugiego domu tam będziemy bardziej bezpieczni i tam dojdziesz do siebie oraz opowiem ci plan na spotkanie z bratem- powiedział i już więcej się nie odzywał tak samo ja oglądałam widok za okna i wsłuchiwałam się w tekst piosenki. Leciała piosenka Morandi – Angels

Przez co zapomniałam gdzie jestem i zaczęłam ją nucić :

People, stop fighting!

Angels are crying.

We can be better.

Search inside, are there any more tears to cry?

(Don't you wonder why?)

Why you feel so alone all against the world?

(World... World...)

Search back time, when you used to sing along

(To the music of your soul.)

Song effect you can change, it's not too late.

A po tym jak skonczyłam śpiewać usłyszałam cichę:

People stop fighting!

Angels are crying.

We can be better.

Love is the answer

Tłumaczenie:

{Ludzie przestańcie walczyć,
Aniołowie płaczą.
Możemy być lepsi.
Miłość jest rozwiązaniem.

Poszukaj w środku, czy jest tam jeszcze więcej łez do wypłakania?
(Nie zastanawiasz się, dlaczego?)
Dlaczego czujesz się tak samotnie, przeciw całemu światu.
(Światu...światu...)
Wracasz pamięcią, kiedy śpiewałeś sam
(Do piosenki swojej duszy)
Piosenka może sprawić, że się zmienisz, nie jest za późno.}

Zaimponował mi jednak, gdy skończył popatrzyłam tylko na niego i wyszłam z auta, bo dojechaliśmy do celu. Willa była inna niż poprzednia bardziej chroniona i bardziej solidna. Wyglądem przypominał nowoczesną wille. Była bardzo wysoka przeszklona i na lekkim wzgórzu. Wielkie wysunięte okno dodawało pięknego klimatu mogłam zgadywać, że to buro Aleksa, gdyż miał widok na ogród i basen. Powolnym krokiem otworzyłam duże drzwi i lekko je popchnęłam, gdy się otworzyły ujrzałam starszą kobietę w fartuchu widać, że jest troszkę starsza. Uśmiechała się od ucha do ucha i gdy zobaczyła mnie i Aleksa uradowana klasnęła w dłonie widać od niej, że tryska energią.

-Witam was kochani ileż można na was czekać. Ty ślicznotko jesteś pewnie Madelaine, miło mi poznać jestem Tamara kucharka i gosposia tego domu - powiedziała i podałam jej dłoń a ta od razu odwzajemniła uścisk i aż mnie przytuliła. Ten gest zrobił na mnie dobre wrażenie coś czuję, że bardzo polubię się z Tamarą.

-Miło mi Tamaro i proszę mów do mnie Maddy - uśmiechnęłam się zdjęłam kurtkę i poszłam oglądać dom dalej

-Chodź Maddy podobno masz dużo jeść więc chodź do kuchni, bo wyglądasz marnie same kości i skóra. - wskazała mi miejsce i podała barszcz i pierogi

-Dziękuje bardzo a Aleks, gdzie przed chwilą tu był- powiedziałam i aż się odwrócił, gdzie on zniknął. Tamara sprawdziła telefon i odpowiedziała

- Aleks wróci na kolację pojechał załatwić coś w firmie -a mnie zamurowało on jej powiedział, czyli miał to gnojek zaplanowane ja mu pokaże kto tu rządzi.

-Ale wiesz co mam plan - powiedziała gosposia

-Jaki? -zapytałam zmieszana co ona wykombinowała

-Możesz zawieść mu obiad co ty na to- zapytała a ja już wiedziałam, że chce żebym wkurzyła Alka i mi się to podobało

-Jesteś genialna - włączyła coś w telefonie i zaraz pojawił się ochroniarz wszystko mu powiedziała i tak oto pojawiłam się przed wysokim wieżowcem Porsche Arena Aleks Car. Byłam zmieszana, gdy w końcu mi Lord i władca Aleks. Mam przestanę? Złapał moją malutką dłoń i weszliśmy razem do budynku, gdy wprowadził mnie do windy nic się nie stało złego. Byłam zdziwiona tym faktem. Gdy wysiedliśmy na piętrze trzydziestym ósmym Aleks koło pani receptionistki zrobił gest, którego się nie spodziewałam pocałował mnie w usta i jak by nigdy nic uśmiechnął się do niej i wepchnął mnie do swojego gabinetu.

-Jesteś kurwa normalny- krzyknęłam a ten się tylko bardziej wyszczerzył

-Wkurwiała mnie, bo chciała zostać wypierzona na tym biurku - powiedział bez większego zamętu

- Nie mogę jej zwolnić, bo nie mam nikogo w zamian a dobrze robi robotę - zrobił gestem rąk poddanie

-To kurwa nie wyjaśnia tego co przed chwilą zrobiłeś - powiedziałam wkurzana i wtedy usłyszałam sygnał telefonu

-Poczekaj - podszedł do biurka wziął telefon i nacisnął słuchawkę w prawo

-Hallo- Привет,

-Tak, Tak -Да-да

-Jak to kurwa Типа того Блядь

-Dobra już jadę хороший уже нефрит

-Co się stało - spytałam, gdy zobaczyłam jak ciężko oddycha

-Twój brat się stał kurwa

-Czekaj. Co?

-Jego ekipa zaatakowała moich i mamy kilku rannych, ale nic się nie stało wielkiego jedynie też towar zniknął, ale on mi nie jest potrzebny - przysunął się do mnie i powiedział

-Jedź do domu, wrócę jak to ogarnę- wyszedł a mi zebrały się łzy w oczach czy ja się o niego boje.

______________________-

Macie drugi rozdział na poprawę nocy <3 27.06.2023.

Bo to jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz