{ROZDZIAŁ 9}(✔)

3K 47 8
                                    

Ciemność, która panowała, był inna niż zawszę nie było tu czarno tylko biało. Światło które świeciło, pokazywało śliczną drogę do pięknej bramy jednak widziałam też drogę w której był Aleks. Byłam załamana czy jestem już w niebie. Dlaczego akurat ja chciałam, przeżyć życie na ziemi a trafiłam tutaj. To nie możliwe krzyczałam, choć wiedziałam, że stąd nie ma wyjścia lecz nagle pojawiła się postać ze skrzydłami i zaczęłam mocniej płakać.

-Bracie boże to ty – i szybko do niego podbiegłam.

-Cześć maluszku już dobrze - było to najlepsze uczucie, jakie przeżyłam.

-Tęsknie kochanie, dlaczego ta jebana akcja ciebie zabrała - powiedziałam z łzami ale mi przerwał.

-Kochanie chciałbym, coś powiedzieć ale nie mogę, mam za mało czasu aniołku, wróć na ziemię i daj popalić swojemu kochanemu wiem, że go kochasz. Bądź szczęśliwa z nim i pamiętaj o mnie, że zawsze będę obok kochanie. Idź już, bo ledwo cię uratowali, a on płacze obok twojego łózka. Pa – i nastała ciemność.

Naglę, po tym wszystkim zaczęło robić się jasno. Ból w klatce piersiowej był nie do zniesienia zaczęłam wyć i łzy zaczęły zbierać się mi w oczach, ale zobaczyłam Aleksa, który wołał doktora reszty nie pamiętam.




Słyszałam pisk maszyn i cichy głos z płaczem. Czy naprawdę żyję, musiałam wszystko powoli układać w głowię, jednak teraz usłyszałam głos Aleksa.

-Aniołku proszę cię, otwórz te piękne oczka, w których zaginąłem. Przepraszam, za wszystko, co mówiłem proszę wróć do mnie – i czułam na policzku łzę i całusa czy w tym momencie zepsułam mafiosa.

-Aleks - powiedziałam choć czułam suchość w gardle.

-Boże Mady już lecę po lekarza chwila czekaj – i wyszedł po chwili przyszedł lekarz.

-Witam Madelaine czy coś cię boli.

-Wody - powiedziałam, a Aleks mi ją podał i wzięłam łapczywy łyk.

-Dziękuje tak głowa i klatka.

-Jest, lepiej niż było, zaraz pielęgniarka poda ci leki i będzie lepiej obiecuje a teraz wydobrzewaj - powiedział i odszedł.

-Wiesz jakiego stracha narobiłaś nam maluszku - powiedział i złapał za rączkę przy jego była dłoni moja była drobniutka.

-Wiem nie moja wina wiecie kto to zrobił.

-Była, to ta sama ekipa co urządziła mnie – dopiero teraz zauważyłam, że jest na wózku boże.

-O boże, ale przecież -i zastawił mi buzie.

-Jestem na wózku, ale nie oznacza, to ze nie mogę chodzić po prostu nie czuje nogi bo mi ja postrzelili ale jest już dobrze widzisz – i wstał.

-Dzięki bogu, ale kto to był.

-Mafia włoska znaczy, przepraszam twój mężulek jak to ujęłaś. Wiem, że wiesz wszystko Maddy o mnie, sprawdziliśmy cię i jestem w szoku ale nie wiem wszystkiego, bo fakty o tobie są retuszowane. Ale, proszę obiecaj że powiesz mi wszystko ale to wszystko. Obserwowałem cię przez cały ten czas ale wszystkiego i tak o tobie nie wiem. - powiedział i patrzył mi prosto w oczy.

-Opowiem, a teraz chce, byś był koło mnie i nigdzie nie odchodź - wskazałam na niego.

-Nigdzie się nie ruszam i nigdy nie odejdę nawet gdy prawda będzie bolesna – i tak usnęłam.



Minął tydzień od tego zdarzenia. Aktualnie dzisiaj wychodzę do domu. Aleks od wczoraj zaczął sam chodzić i podobno już go ochrona nawet zgubiła. Szybki facet na raz. Szłam właśni po wypis, gdy koło mnie pojawił się Aleks i wszystkim się zajął po powiedzeniu, że mam pojawić się z kilka dni na zdjęciu szwu i innych duperelach poszliśmy, do samochodu jednak zdziwił mnie fakt, że auto nie jest, czarne jak wszystkie, które ma tylko czerwone. Gdy weszłam, do niego on siadł z tyłu.

-Co ty od pieprzasz Aleks - powiedziałam z uniesiona brwią.

-Niespodzianka kruszynko wszystkiego najlepszego a teraz proszę cię, nie rozwal auta – i podał, mi kluczyki a sam wyszedł i otworzył drzwi.

- Żartujesz prawda - zaśmiałam się, ale to nie był, żart on naprawdę dał mi auto i to czerwonego range rover'a

-Nie dam ci jeszcze 911, ale to tymczasowy samochód, bo na 911 czeka się aż dwa krzanione miesiące - i się zaśmiał a ja miałam łzy w oczach.

-Dziękuje, ale po co to robisz Aleks –i przytuliłam go.

-Od dziś chcę, byś należała do mnie i o wszystkim mi powiedziała, dlatego jedziemy do domu - wcisnął nawigację i ruszyłam z piskiem opon.



W domu ochrona chodziła i pilnowała, wszystkiego na pewno było jej tu z 3 razy więcej niż ostatnio. Aleks zaproponował, byśmy poszli to jego biura i porozmawiali, wiec to zrobiliśmy.

-Każdy ma z nas mętlik w głowie Aleks, ale chce, żebyś znał prawdę - powiedziałam i usiadłam.

-Chce znać każdy szczegół nawet tej jeden jebany, który nie daje, mi spokoju skąd wiesz jak obsłużyć broń? - zapytał podejrzanie.

-Więc wiem, że znaliśmy się od małego, ale nie rozumiem, jednej rzeczy Aleks, po co wtedy wyjechałeś, ale zacznę moją historię. Jak wiesz, od zawsze mieliśmy być razem 7 lat różnicy, a i tak zawsze razem. Twoi i moi rodzice chcieli, by mafię się złączyły, ale tak się nie stało, bo moi rodzice z mafii odeszli i tak stało się, że ja z niej nie mogłam wyjść tylko wejść w nią z tobą. To nie był przypadek, że na siebie trafiliśmy Aleks. - powiedziałam z łzami w oczach.

-Wiem o tym  przypadku Maddy, nigdy o tobie nie zapomniałem nawet nadal mam zdjęcie z tobą - podszedł do mnie.

-Jesteśmy, w tym razem od zawsze wiem, że twój tata wepchnął cię w to, by mnie schwytać, ale ja próbowałam z tego świata wyjść rozumiesz, ale niestety nie udało się, bo mnie znalazłeś. I tak kocham cię nadal, choć wtedy miałam, 12 lat jak wyjechałeś i myślałam, że miłość z 22 latkiem nie przetrwa to i tak cię kochałam. Rodzice zabrali mnie i już nigdy ciebie nie widziałam, choć wiem, że ty za to mnie tak – a on po prostu podszedł i mnie pocałował.

-Tęskniłem skarbie i teraz będziesz moja a to że sama tu przyszłaś nie było przypadkowe śledziłem cię już dobre parę lat kochanie – i tak oto sama wepchałam się w mafijne życie.

-Ale pamiętaj, że z diabła nie naprawisz mnie w normalnego człowieka  złotko i zapłacisz, za to, co robiłaś i za to, w co się wpakowałaś - i wpił mi znowu coś w szyje to chyba jego choroba i zapadłam w sen, który będzie dla mnie istnym piekłem.


__________________________

27.06.2023.

Bo to jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz