Jeśli w tym rozdziale pojawią się jakieś błędy, to zwracajcie mi uwagę w komentarzach, bo jestem strasznie chora i ciężko mi cokolwiek napisać, nie mówiąc już o korekcie.
Z góry dziękuje, i życzę miłego dni/nocy! <3
Pov.Paprot.
Mgła prędko zakryła wszystko co znajdowało się w moim polu widzenia. Teraz miałem wrażenie, że patrzę na delikatnie rozmazaną białą ścianę. Automatycznie wyciągnąłem rękę, ale na nic nie natrafiłem.
- Paprot, Seth, Eva, Warren słyszycie mnie? - usłyszałem krzyk Kendry.
-Kendra? - Zawołałem. - Gdzie jesteś?
- Nie mam pojęcia! Stałam obok ciebie, ale nie jestem pewna czy dalej tam stoję.
- Nie ruszaj się. - zadecydowałem i zacząłem szukać Kendry.
-Nie widzę Cię, ale ciągle cię słyszę.
-To przez tą mgłe! Czekaj. - Przez chwilę miałem wrażenie, że coś przy mnie się poruszyło. Pełen nadziei wyciągnąłem rękę i kogoś złapałem. Usłyszałem przestraszony pisk i już wiedziałem, że dłoń należy do Kendry. - Mam Cię. - wyszeptałem, przyciągając ją do siebie.
Kendra zdecydowanie uspokoiła się słysząc mój głos i mnie przytuliła. Czułem się strasznie bo ledwo widziałem jej twarz.
- Co teraz robimy? - spytała.
- Musimy poszukać reszty. - Stwierdziłem i zacząłem nawoływać Setha, Eve i Warrena.
- Może odeszli już dalej?
- Możliwe. - Splotłem swoje palce z palcami Kendry i trzymając się mocno za ręce, ruszyliśmy na poszukiwania reszty drużyny.
- To chyba nie ma sensu. - Powiedziałem po upływie około 20 minut.
- Nie możemy iść dalej bez nich! - zawołała rozpaczliwie Kendra. Następnie krzycząc jeszcze głośniej szukała jej brata, kuzyna i przyjaciółki.
- Kendra, musimy iść. - Mocno ścisnąłem jej rękę. - Liczy się czas, i dobrze o tym wiesz.
- Ciebie nigdy bym nie zostawiła! - wrzasnęła, puszczając mnie.
- Kendra stój! - w ostatniej chwili złapałem ją za koszulkę. - Jeśli się tu zgubimy, już się nie odnajdziemy.
Kendra nie wyglądała na przekonaną.
- Kiedy przeczytałaś ten napis, ta mgła się pojawiła. Może kiedy znów go powiesz, mgła zniknie?
- Warto spróbować. Jak to szło? Czekaj. Już wiem! La okuloj povas vidi nenion... a menso diros al vi reiri, sed la koro trovos vojon? Coś takiego.
Niestety mgła nie opadła, a ja czułem jak opuszcza mnie nadzieja.
- Oczy nic nie zobaczą, rozum każe wrócić, ale serce odnajdzie drogę....
- Co?
- To tłumaczenie tego zdania. Jest napisane w języku Esperanto. To jego dosłowne tumaczenie.
- Paprot jesteś genialny! To nasza ostatnia próba. Musimy sobie zaufać.
- Ale ja ci ufam. - Zapewniłem ją.
- Wiem. Ja tobie też ufam, ale musimy chyba to udowodnić.
- Jak?
- Nie mam pojęcia. Może coś zrobimy?
- Tylko co?
Nasze rozmyślania przerwał głos w mojej głowie. Skacz.
- Co? - Powiedziałem sam do siebie.
CZYTASZ
Baśniobór; Droga przez Legendy
FanfictionZawiera spoilery do SS5! Po wojnie ze smokami Sorensonowie liczą na ciszę i spokój... Nic bardziej mylnego. W lesie pojawia się tajemnicza postać, która truje Kendrę. Okazuje się że trucizna zabije Kendrę w czasie ok. 3 miesięcy. Seth, Paprot oraz...