Pov.Seth
Cieszyłem się że otaczają mnie dorośli. Gdyby nie oni, stałbym oszołomiony w drzwiach łazienki i tylko gapił się na ciało mojej siostry.
Dorośli niemal od razu zareagowali. Warren wziął Kendrę na ręce. Zaniósł ją do salonu, gdzie Babcia razem z Dale'm zdążyła już rozłożyć kanapę i narzucić na nią czyste prześcieradło.
Ja natomiast nie byłem w stanie się poruszyć. Dziadek chwycił mnie za ramiona i odciągnął do kuchni, Scott zajął się Paprotem, który był tak samo oszołomiony jak ja.
Upadłem na kolana. Kendra to zrobiła. Naprawdę to zrobiła. Samookaleczyła się. Obiecała.
Paprot jako pierwszy otrzeźwiał z szoku. Pobiegł do salonu, gdzie leżała Kendra. Pobiegłem za nim.
- Kendra... - głos mi się załamał na jej widok.
Dziewczyna leżała na kanapie i ledwo kontaktowała. Tanu pozbywał się jej koszulki. Kiedy ją zdjął, aż syknąłem. Cała ręką Kendry była pokryta kreską, z której lała się krew. Tanu chciał ją zdezynfekować, ale Paprot go odepchnął. Usiadł przy mojej siostrze i swoim byłym rogiem delikatnie przejechał po ranie. Z doświadczenia wiedziałem, że dezynfekcja takim rogiem była mniej bolesna od spirytusu.
Kendra jęknęła i rozejrzała się.
- Co... się dzieje...? - Spytała. Dotyk rogu musiał ją otrzeźwić
- Pocięłaś się w łazience. - Wyszeptałem na tyle głośno by mnie usłyszała.
Moja siostra zamrugała oczami.
- Co?
- Mogę jakoś pomóc? - spytałem odrywając wzrok od Paprota i Kendry. Nie chciałem na to patrzeć.
- Miałem właśnie wysłać Mendiga żeby umył łazienkę, ale jeśli chcesz to możesz... - Dale nie skończył mówić gdyż od razu pobiegłem do łazienki.
***
Pov.Paprot.
Kiedy Seth pobiegł umyć łazienkę skupiłem się wyłącznie na Kendrze. Delikatnie dotykałem swoim byłym rogiem jej rany. Wolną ręką chwyciłem chusteczki i wycierałem nimi krew.
Kendra nagle zaczęła się trząść. Jej ciałem zawładnęły drgawki. Coś było nie tak, jednak nawet kiedy Pani Marla przyniosła miskę, dziewczyna nie zwymiotowała chociaż wyglądała jakby tego potrzebowała.
Zmrużyłem oczy. Kendra zaczęła kaszleć, zakryła zdrową ręką usta i po chwili zobaczyłem na niej krew. Wszystko dotarło do mnie za późno.
- Ona coś zjadła. - powiedziałem na głos. - Coś ty sobie zrobiła?
Puściłem się biegiem do kuchni. Chwyciłem szklankę i wsadziłem ją do zlewu. Odkręciłem kran i gdy woda zaczęła wlewać się do szklanki, zacząłem panicznie szybko przeszukiwać szuflady. Otwierałem je i natychmiast trzaskałem nimi, gdy nie znalazłem w niej potrzebnej mi rzeczy. W tym momencie do kuchni weszła zdezorientowana babcia.
- Gdzie jest sól?! - zawołałem kładąc ręce na jej ramionach. - Gdzie trzyma pani sól?!
Pewnie pomyślała, że zwariowałem ale wskazała na szufladę przy zlewie. Zamaszystym ruchem otworzyłem ją i ujrzałem solniczkę. Nie przejmując się wszystkimi, trzasnąłem szufladą i podszedłem do zlewu. Zakręciłem kran i chwyciłem napełnioną wodą szklankę. Odkręciłem solniczkę i wsypałem do szklanki niemałą ilość soli.
CZYTASZ
Baśniobór; Droga przez Legendy
Fiksi PenggemarZawiera spoilery do SS5! Po wojnie ze smokami Sorensonowie liczą na ciszę i spokój... Nic bardziej mylnego. W lesie pojawia się tajemnicza postać, która truje Kendrę. Okazuje się że trucizna zabije Kendrę w czasie ok. 3 miesięcy. Seth, Paprot oraz...