Czytam smsa, którego dostałam od Justina i automatycznie odczuwam wyrzuty sumienia. Przecież go przed chwilą zdradziłam. No dobra, nie do końca, ponieważ nie jesteśmy razem. Chociaż ja czuję, że to co zrobiłam z Jasperem jest czymś złym. Nasza znajomość zmierza w złą stronę. Nie chcę żeby był moim chłopakiem. To logiczne, że pociąga mnie jego wygląd. Ale nie w ten sposób, co Justina. Cieszę się, że powstrzymał mnie przed obciągnieciem jemu. Jeszcze tylko tego brakowało, żebym poniżyła się, robiąc mu loda w jego własnym samochodzie. Nie wiem co Jasper może o mnie myśleć. W końcu mówię, że zależy mi na Justinie, a pozwalam mu na tyle rzeczy, których nie powinien robić.
Moje życie ze spokojnego zmieniło się w popieprzone przez raptem kilka dni. Nigdy niewiadomo co los może ci zgotować. Najgorsze jest to, że muszę zawsze być gotowa na wszystko. Szczególnie teraz, kiedy nie mam bladego pojęcia jakie jeszcze zagrożenia mnie czekają przez ojca. Mógłby mi chociaż powiedzieć czego mam się spodziewać po jego dennych koleżkach.
Wchodzę pod prysznic. Chcę zapomnieć o wszystkim i wszystkich. Niech ten dzień już się skończy. Przysięgam, że jeśli tyle będzie się dziać w najbliższym czasie zejdę na zawał. Myję dokładnie swoje ciało, a następnie otulam się fioletowym ręcznikiem. Zakładam na siebie jedną z rozciągniętych bluzek Justina. Wdycham jego zapach.
Chciałabym żeby był w domu i położył się razem ze mną. Byłoby idealnie. Otrząsam się i skrzywiam się, widząc pustę łóżko bez jakiegokolwiek śladu po chłopaku. Kładę się, zakrywając swoje jeszcze wilgotne ciało po prysznicu kołdrą. Przymykam powieki, chcąc zasnąć. Jednak, kiedy jestem już blisko zaśnięcia rozbrzmiewa dźwięk przychodzącego smsa.
Od: Nieznany numer
Może powinnaś bardziej pilnować swojego „chłopaka?"
Marszczę brwi na te słowa. Co to ma znaczyć? Otwieram filmik, który jest załączony. Sama nie mogę uwierzyć własnym oczom. Czy ten dzień może być jeszcze gorszy? Czy ta dziwka Nicole robi mu loda w szpitalu? Cholera, kiedy to było, przecież praktycznie cały czas byłam przy nim. Czuję się bezwartościowa. Więc bylam tylko zabawką, niczym więcej. Świetnie.
Rzucam telefonem z całej siły o podłogę. Nie dbam o to, że odpadła od niego tylna klapka. Podciągam nogi pod klatkę piersiową, a czoło opieram o swoje kolana. Parszywy dupek. Jak on mógł zrobić mu takie świństwo? Wiem, że jeszcze ze sobą nie spaliśmy, ale robiliśmy wiele innych rzeczy. Chociaż teraz dręczące mnie wyrzuty sumienia całkowicie znikają. Jasper był niczym względem sytuacji z Nicole. Zaraz. Kto mółby to nagrać z moich znajomych? Przecież nikogo w szpitalu po mnie nie było. Poza tym, żaden z moich przyjaciół nie chciałby mnie tak bardzo zranić tym filmikiem. Co jeśli to kolejny świr, którego muszę się obawiać?
***
Biorę głęboki wdech, starając się opanować buzującą we mnie złość. Idę prosto do pomieszczenia gdzie leży Justin. Trzaskam za sobą drzwiami, spotykając się ze zdziwionym spojrzeniem chłopaka. Nie, teraz nie na biorę się na jego wygląd. Nie jestem, aż tak bardzo słaba. Podchodzę do jego łóżka i najmocniej jak tylko mogę uderzam go w policzek. Po uderzeniu zostaję odciśnięta moja dłonia. Bardzo dobrze. Zasłużył na to, sukinsyn.
- Kurwa, Chloe! – syczy.
- Nie odzywaj się więcej do mnie! Wiem co robiłeś wczoraj, kiedy wyszłam ze szpitala. Czy ta dziwka siedziała przy tobie cały czas podczas tego jak byłeś w śpiączcę? Nie! Tylko ja tutaj byłam i martwiłam się o ciebie. Wygadywałam ckliwe słówka jak jakaś idiotka! Za kogo ty mnie masz? – krzyczę każde słowo. Prawdopodobnie słychać mnie jeszcze na korytarzu, ale kogo nie poniosłyby emocje?
Nienawidzę go. Justin rozchyla wargi i wpatruje się we mnie w osłupieniu.
- Świetnie! Więc nawet nie raczysz mi nic odpowiedzieć? Wiesz co, jesteś jeszcze gorszy niż uważałam na początku, nie wiem po co godziłam się do ciebie przyjeżdżać na te zasrane dwa tygodnie! – odwracam się na pięcie, idąc w stronę drzwi. – A i jeszcze jedno. Jasper nieźle robi palcówkę – mówię na odchodnę nawet się do niego nie odwracając.
***
Jasper
Siedzę w klubie razem z chłopakami. Świetnie się bawimy. Pijemy przez cały czas i podrywamy jakieś dziewczyny, które chętnie kręcą przed nami tyłkiem. Chyba żadna laska tutaj się nie szanuje. Czasami dobrze jest się oderwać i zrobić taki wypad z kumplami. Obserwuję brunetkę tańczącą na rurze. Oblizuję swoje wargi, kiedy utrzymuję z nią kontakt wzrokowy. Właśnie znalazłem dziewczynę na dzisiejszy wieczór. Słysząc dźwięk swojego telefonu, wywracam oczami.
Od: Chloe
Jasper, potrzebuję cię.
Co? Dlaczego Chloe do mnie pisze o tym, że mnie potrzebuje? Jeszcze nie zrealizowałem swojego planu. Nie wysłałem jej tego filmiku. Marszczę brwi i wstaję natychmiast z miejsca. Cóż, muszę się dowiedzieć o co dokładnie jej chodzi. Mówię kumplom parę słów o tym, że mój przyjaciel ma dla mnie kolejną sprawę, którą muszę jak najszybciej zrobić. Kłamanie przychozdzi mi bardzo łatwo. W przeszłości robiłem to cały czas. Rzucam kilka banknotów na bar i wychodzę z klubu.
Notka od autorki: Bardzo proszę wszystkie osoby czytające o danie gwiazdki! Chcemy zobaczyć ilu was jest :)
CZYTASZ
illegal love » bieber ✔
FanfictionCoś czuli, ale żadne nie z nich nie potrafiło tego zdefiniować, a za bardzo bali się miłości, by przyznać, że z każdą sekundą zakochiwali się w sobie coraz bardziej. copyrighted © 2015 baeblues & bizzlepauline