Rozdział 22

3.7K 249 11
                                    

Cholera jasna. Mam nadzieję, że nie mówimy tutaj o tym Justinie. Nie jestem gotowa na to, aby pokłócić się dodatkowo ze Spencer. Chociaż będę musiała jej to wyznać, ale jeszcze nie teraz. Może samo jakoś to wyjdzie naturalnie. Kiedy powiedziała mi o tym, że wsadziła mu rękę do bokserek byłam rozbawiona, ale słysząc imię chłopaka, któremu to zrobiła od razu stałam jak wmurowana. Dobrze, że niczego nie zauważyła. Jednak moje myśli głównie zaprząta to co wczoraj powiedział. Był pijany, a cały czas powtarzał, że jeszcze mnie odzyska. Może jeszcze mu na mnie zależy? Tylko po co wygadywał takie głupoty o tym, że nic dla niego nie znaczę i byłam tylko jego zabawką? To śmieszne. Schodzę na dół malutkiego, drewnianego domu. Włączam telewizor. Od razu puszczam piosenkę, która tkwi mi od wczoraj w głowie. Tańczę do rytmów Cheerleader wykonawcy OMI, robiąc przy tym w kuchni dla nas śniadanie. Cóż, nie jestem zbyt dobrą kucharką, więc zrobię nam tosty. Mam nadzieję, że Spence nie będzie rozczarowana moimi umiejętnościami kulinarnymi.

- Widzę, że już ci się polepsza, codziennie widzę cię w coraz lepszym humorze - mówi nagle rozbawiona Spencer.

Odwracam głowę w jej stronę i posyłam jej szeroki uśmiech. Kręcę swoimi biodrami, wkładając tosty do tostera.

- Tak, chyba pobyt tutaj mi się przydał. A szczególnie towarzystwo jakiejś dziewczyny po tylu dniach. Z facetami nie można rozmawiać nocami o babskich sprawach - wzruszam ramionami.

- Wiesz co, Chloe? Wydaję mi się, że tak bardzo rozbawiła cię moja sytuacja z Justinem - oświadcza nadal rozbawiona Spence.

Natychmiast spinam się, kiedy o tym wspomina. Przymykam na chwilę powieki. Stoję do niej tyłem, więc nie wie co się w tej chwili ze mną dzieje.

- Przestań, Spencer. Każda dziewczyna zalicza jakieś wpadki przy facecie. Tak samo ja. Jeśli chcesz mogę ci opowiedzieć śmieszniejszą historię o tym, co ja odwaliłam - mówię od razu bez zająknięcia się.

- Dajesz - szczerzy się Spencer i siada na jednym z blatów.

- Miał na imię Evan. Był cholernie seksowny, a ja byłam zbyt nieśmiała, żeby do niego zagadać. Raz z Flayne, swoją przyjaciółką wpadłam na pomysł, żeby podrzucić mu karteczkę. Napisałam tam, że nie mam mu odwagi powiedzieć tego w cztery oczy, ale podoba mi się. Dodałam jeszcze, żeby po lekcjach przyszedł na boisko jeśli nie wygłupiłam się w jego oczach. I wiesz co? Przyszedł, ale jakaś dziwka podszyła się pode mnie. Powiedziała, że napisała tę karteczkę, a ja wtedy po prostu podeszłam do nich i dałam dziewczynie z liścia

- Żartujesz! - piszczy Spencer.

Kiedy kręcę przecząco głową wybucha śmiechem. Jej śmiech jest tak bardzo charakterystyczny, że od razu mnie nim zaraża. Potrzebowałam tutaj przyjaciółki i zamierzam zrobić wszystko, żeby jej nie stracić.

***

Justin

Budzę się z olbrzymim kacem. Na szafce obok widzę małą karteczkę. Pewnie zostawiła ją Nicole, kiedy zaprosiłem ją na noc.

Musiałam już lecieć, skarbie. Szkoda było mi cię budzić, wyglądasz seksownie kiedy śpisz. Mam nadzieję, że spotkamy się dzisiaj wieczorem lub jutro.

Twoja Nicole.

- Co za dziwka - mruczę do siebie pod nosem.

Muszę to zakończyć zanim będzie za późno i zacznie oczekiwać ode mnie oświadczyn. Nie wiem jak można być taką idiotką. Przecież my spotykamy się tylko na seks. Prawdę mówiąc Chloe bardziej mnie pociąga, a nawet jeszcze z nią nie spałem. Jest dla mnie zbyt ważna. Nagle uderzają we mnie wspomnienia wczorajszego wieczoru. Boże, muszę uświadomić Spencer, że nie jestem nią zainteresowany. Zawsze próbowała się ze mną przespać, ale nie chciałem mieszać pracy ze swoim życiem osobistym. Poza tym skąd miałem wiedzieć, że zacznie dobierać się do mnie, kiedy będzie mnie pijanego podwozić do domu? Myślałem, że to raczej faceci są tacy nachalni, a tu proszę każda sama chce mi wskoczyć do łóżka. A potem dziwią się, że nazywamy je dziwkami.

illegal love » bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz