~Dreamtale i złe myśli ~

36 8 12
                                    

Chwyciłem do rąk kartkę, na której napisane było "Dreamtale". Chwilę zastanawiałem się nad tym czy to dobry pomysł, żeby się udać lecz w końcu zacisnąłem ręce bardziej na kartce.
Muszę to zrobić. Inaczej będę miał wyrzuty sumienia, że tego nie zrobiłem.

Używając niewielkiego pędzelka, który wyciągnąłem z paska przy pasie utworzyłem portal do świata w którym znajdował się mój przyjaciel. Przeskoczyłem przez portal i znalazłem się tuż przy domu.

Schowałem pędzel i głęboko westchnąłem. Raz kozie śmierć.
Podszedłem do drzwi i gdy już chciałem zapukać, drzwi od mieszkania otworzyły się w hukiem i szybkim, nerwowym krokiem wyszedł zza nich Nightmare. Nie wyglądał jak zawsze... Był w pasywnej wersji więc.

Multiverse cofnęło się aż tak bardzo?

Szkielet spojrzał na mnie od głów do stóp i ze zirytowany wyrazem twarzy zatrzasnął drzwiami.

-Kim ty jesteś? I co tu robisz?- Zapytał krzyżując ręce.

W takiej wersji wyglądał naprawdę niegroźnie, nawet jak był wkurzony. To tylko spowodowało, że zaśmiałem się pod nosem. Nie spodobało się to szkieletowi stojącemu przede mną.

-Odezwij się gamoniu albo spiorę cię na kwaśne jabłko!- Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się po prostu śmiać.

Jednak szybko przestałem, przez to, że owy osobnik stojący przede mną, kopnął mnie w kolano. Trochę to zabolało. Spojrzałem na niego lekko ścierając łezki z kąciku oczodołów.

-Wybacz... Jest może Dream w domu?- Zapytałem nie chcąc go denerwować bardziej, bo nie zapominajmy, że to jest przecież Nightmare. Ten który prawie doprowadził do zniszczenia Multiverse.

-Pfffff... Ta łajza, która tryska radością jak zraszacz? Ta jest... Co chcesz od niego?- Zapytał krzyżując ręce i odsuwając się ode mnie kilka kroków.

-Porozmawiać- Odparłem szybko zgodnie z prawdą.

-To poczekaj... Ale żadnych sztuczek! Jeśli zobaczę, że coś robisz podejrzanego, oberwiesz!- Powiedział i zniknął za drzwiami.

Usiadłem na schodku kładąc ręce na nogach i lekko pochylając się do przodu. Spojrzałem na swoje buty poruszając nimi raz w prawo, raz w lewo.

Sam nie wiedziałem co mam już o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony to trochę zabawne widzieć NM w jego pasywnej wersji sprzed tego zdarzenia z jabłkiem. Jednak z drugiej strony, ta sytuacja przecież może się powtórzyć...

Siedziałem tak jeszcze dobre kilkanaście minut, zastanawiając się nad tym wszystkim, aż nagle drzwi spokojnie otworzyły się. Odwróciłem się i zobaczyłem dwójkę szkieletów o praktycznie tym samym wzroście.

-Ink! Jak ja cię dawno nie widziałem!- Wystrzelił Dream i rzucił się na mnie.

Upadliśmy na ziemię, oczywiście ja musiałem zaliczyć twarde lądowanie, a Dream miał trochę lepiej.

-Haha... Cześć Dream, możemy porozmawiać?- Zapytałem z udawanym śmiechem, powoli podnosząc się z ziemi.

Odsunąłem od siebie przyjaciela i pomogłem mu wstać. Popatrzyłem na chwile w stronę drzwi, lecz Nighta już tam nie było. No cóż... Mogę przynajmniej na osobności porozmawiać z Dreamem.

-Jasne! A o czym?- Zapytał strzepując z siebie niewidzialny kurz.

Właśnie... O czym ja chciałem z nim porozmawiać? Tak naprawdę... Chciałem tylko sprawdzić czy mnie pamięta i... On mnie pamięta więc... Co teraz?

Gest zapomnienia ~ KillInkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz