- Charlotte, odprowadź Dianę i Gilberta do ich komnat.
Księżniczka popatrzyła na swoją mamę, co najmniej jakby ta kazała jej skoczyć przez okno. Mimo to, posłusznie wykonała jej polecenie.
Bez słowa weszła do zamku, szybkim krokiem kierując się w stronę części mieszkalnej, gdzie mieli swoje pokoje jej goście. Diana i Gilbert ruszyli za nią, pobieżnie przyglądając się pomieszczeniom które mijali. Brunet pomyślał sobie, że pewnego dnia chciałby przejść po nich wszystkich spokojnie i powoli, tak, żeby mógł obejrzeć wszystko. Bowiem jego zafascynowanie tym miejscem rosło z minuty na minutę. Obudziło się w nim coś, co ludzie wprost nazwaliby pragnieniem bogactwa.
Księżniczka wyrwała chłopaka z zamyślenia, kiedy nagle się zatrzymała i głośno otwarła dwuskrzydłowe drzwi.
- Diano, to twój pokój. Dodałam do niego parę dodatków w twoim stylu. Mam nadzieję, że ci się spodoba...
Wywołana dziewczyna z uśmiechem weszła do środka, posyłając jeszcze pocieszające spojrzenie Gilbertowi. Brunet postanowił zacząć rozmowę, nie mogąc już dłużej wytrzymać niekomfortowej ciszy.
- Jak się tutaj nie zgubić, księżniczko? - Zadał chyba najgłupsze pytanie, jakie mógł. Mentalnie walnął sobie z liścia. To twoja przyszła królowa, idioto! - Krzyczał w myślach.
- Nie wychodź z komnaty, to się nie zgubisz. - Dziewczyna wzruszyła ramionami. Po chwili jednak dodała:
- Będę po ciebie przychodzić przed posiłkami, żeby zaprowadzić cię do jadalni. Nie chcemy żebyś zabłądził.W ostatnim zdaniu pojawił się gram złośliwości, przez który Gilbert delikatnie się uśmiechnął. Nie przyznałby tego na głos, ale kręciło go to, że dziewczyna nie jest delikatną księżniczką, a potężną (przyszłą) królową.
Minutę później znaleźli się pod drzwiami jego pokoju. Charlotte bez słowa odeszła, nim Gilbert zdążył jej podziękować. Chłopak jeszcze bardziej się wyszczerzył, po czym wszedł do środka.
Komnata była cztery razy większa od jego pokoju w domu. Pierwsze, co rzuciło mu się w oczy to ogromne łóżko, które wyglądało na najwygodniejsze w całym kraju. Obok łoża stała duża, drewniana szafa ze zdobieniami. Naprzeciwko był regał z książkami, obok którego znajdowały się drzwi. Chłopak zaciekawiony je otworzył, ze zdziwieniem zauważając, że ma własną, prywatną łazienkę.
Czy to napewno nie jest sen?
Chwilę później w drzwi jego nowego pokoju zapukał mężczyzna, który bez słowa podał mu torbę, do której Gilbert się zapakował. Z nudów rozpakował swoje ubrania i rzeczy, a następnie zainteresował się książkami na regale, które wręcz prosiły żeby je przeczytać.
Ze zdziwieniem zauważył, że jeszcze nigdy nie czytał żadnej z nich. Na dzisiaj wybrał "Duma i uprzedzenie" Jane Austen. Położył się z nią na łóżku, już przebrany w piżamę i czytając tekst, który przekładał się w jego głowie na niesamowite obrazy, zasypiał. Zaledwie na pięćdziesiątej stronie Morfeusz porwał go w swoje objęcia, pozwalając mu resztę wydarzeń z książki obejrzeć w snach.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
Charlotte stała pod drzwiami komnaty Gilberta. Pewna siebie głośno w nie zapukała, ale nie usłyszała odpowiedzi. Po kolejnej próbie zdecydowała się wejść do środka.
Blythe słodko spał na łóżku, a na podłodze leżała książka "Duma i uprzedzenie". Księżniczka widząc to podniosła brwi zaskoczona. Nie wiedziała jak ma się w takiej sytuacji zachować.
Po krótkim zastanowieniu uznała, że obudzi chłopaka. Stanęła koło łóżka i położyła dłoń na jego ramieniu, delikatnie go ściskając.
- Pobudka, królewiczu! - Krzyknęła, a chłopak się skrzywił.
- Jeszcze pięć minut...
CZYTASZ
I wanna be your prince
FanfictionGilbert odkąd pamięta, chce zostać lekarzem. Jego marzenie jednak nie będzie łatwe do spełnienia, kiedy zostaje sierotą, a przez swoją podróż ma zaległości w szkole. Jego koleżanka, Diana Barry, jedzie w te wakacje do swoich dalekich krewnych - rod...