Mama.
– Moja mama? – wybełkotałam, a nasze palce powędrowały na odpowiedź tak.
Głos utknął mi w gardle. Bez znaku życia wpatrywałam się na drewnianą tablicę, nawet nie czując przy sobie obecności mamy.
Do kontaktowania z światem żywych przywrócił mnie kaszel Hailey. Wzdrygnęłam się, podciągając nosem.
– Nie wiem, czy dam rad... – zawahałam się, jednak przeraźliwy i dochodzący aż do duszy krzyk Estelle, przestraszył każdego z pozostałej trójki.
Przestałam mówić w pół słowa, podskakując w postrachu. Szybko wyrwałam swoje palce z kawałka drewna, odsuwając się o centymetr.
– Co się stało? – powiedział Aster, wyraźnie przestraszony i zaskoczony nagłym krzykiem dziewczyny.
– Coś mnie, kurwa, dotknęło! – jak poparzona wstała, okrążając własną oś w poszukiwaniu czegoś, przez co była taka przerażona.
Przez środek naszego kręgu przebiegł Benio, rozwiązując zagadkę. Pamiętam, że zasypiał obok mojego łóżka, lecz z tych emocji o nim zapomniałam. Teraz musiał się obudzić, i zastraszyć Estelle swoim mokrym nosem.
Hailey przecięła ciszę w moim pokoju głośnym śmiechem, nabijąc się z ciężko oddychającej Estelle. Pies leniwymi kroczkami podszedł do mnie, i zaczął lizać mój policzek. Odsunęłam go delikatnie, przy okazji głaszcząc go po uszach, by się nie obraził.
– Przez tego małego, rudego szczura miałam zawał serca! – wskazała palcem na zwierzę. Benio nie przejmował się tym faktem, więc zamerdał ogonem.
Fakt, że każdy zdjął palce z tablicy mógł sprawić, że cała procedura rozmowy z duchem mojej mamy mogła runąć w gruzach. To nie mogło się wydarzyć, bo chciałam przynajmniej poczuć jej obecność, dać sobie szansę, by powiedzieć jej że tęsknię, chociaż nie pamiętam ani jednej rzeczy, która jest związana z moją mamą.
Czy miała takie same włosy jak ja, czy odziedziczyłam po niej to małe uniesienie na moim nosie. Nie wiem, jaki miała głos, co lubiła, i najważniejsze – nie wiedziałam jaka była.
– Boże miłosierny, kto tak krzyczy? – do pomieszczenia weszła Luna, oślepiając nas światłem z korytarza.
Szybko wsunęłam tablicę Ouija pod łóżko, by nie zobaczyła naszych głupich pomysłów.
– Eee to Estelle, przestraszyła się Benia – powiedziałam.
– Akurat tutaj musicie zwoływać spotkanie sekty? – dodała, widząc ile świec porozstawialiśmy po pokoju. Każda z nich mogła wywołać pożar, a wszystkie razem stanowiły poważne zagrożenie dla domu.
– Dobry wieczór – cała trójka przywitała się z Luną.
– Dobry wieczór, dobry wieczór... – okrążyła całe pomieszczenie wzrokiem. Finalnie spoczął on na naszej sąsiadce. – Młoda damo, mam ci przypomnieć co mi obiecałaś za dotrzymanie tajemnicy przed twoją mamą?
– Tak, proszę pani. Jutro przyniosę tą lampkę wina – Estelle wyglądała na całkiem poważną, więc nie zwątpiłam w brak żartu ze strony Luny. Faktycznie wisiała jej lampkę wina.
– Trzymam cię za słowo. No dobrze, nie przeszkadzam wam. Bawcie się... – jeszcze raz niepewnie spojrzała na świece. – ... dobrze.
Wychodząc razem z Beniem, zamknęła pokój. Znów nastała delikatna ciemność.
– Może uda się jeszcze to naprawić – wyszeptałam.
– Harper... – Estelle kucnęła tuż obok mnie.
CZYTASZ
Before Us
Teen FictionHarper Duncan od dziecka towarzyszą dziwne sny, które bezapelacyjnie wpędzają ją w poczucie strachu, poczucie więzi z pewną dziewczyną, oraz śmiercią. Szkoda, że ona już nie żyje, a Aster, jej wróg, zdaje się być związany z całą tą sytuacją. Mówią...