Steven
Relacje z moją siostrą były ostatnio nie do zniesienia. Laura nie odzywała się do mnie wcale, rzucała mi tylko spojrzenia pełne wyrzutu i pretensji. Oscar też był nieco wycofany. Miał dylemat, po czyjej stronie powinien stanąć. Laura była jego mate, była więc dla niego najważniejsza, ale z drugiej strony ja byłem Alfą i powinien postępować według moich postanowień. Atmosfera w domu była więc napięta. Z niecierpliwością czekałem na powrót rodziców z wycieczki po Europie. Liczyłem na to, że mama jakoś złagodzi gniew Laury i przetłumaczy jej to, czego ja nie potrafię. Ojciec za to zawsze służył mi dobrą radą. Sam był kiedyś przecież Alfą, a oprócz tego, niestety, miał też do czynienia z Avą Verner.
Stres, który się we mnie gromadził, rozładowywałem poprzez poranne bieganie i treningi z moimi wilkami. Wieczorami za to lubiłem pobyć w samotności w moim ulubionym miejscu, tam, gdzie ostatnio natknąłem się na nieproszonego gościa. Za każdym razem zastanawiałem się, czy dojdzie do powtórki tej sytuacji. Ava Verner postanowiła jednak pozostać nieuchwytna.
Wiedziałem, że jest w okolicy, czułem to, ale nie mogłem jej wytropić. Znając ją, używała swoich sztuczek, typu talizmany, pierścienie, albo specjalne mikstury, przez które nie docierał do nas jej zapach. Była dobrze przygotowana na swój kolejny pobyt w Northdeen, a co za tym idzie, knuła coś. Ta dziewczyna, Hayley, nawet nie zdawała sobie sprawy, w jakim jest niebezpieczeństwie. Chyba, że rzeczywiście coś ją łączyło z nieumarłymi.
W końcu, któregoś późnego popołudnia, kiedy akurat byłem sam w domu, poczułem, że jestem obserwowany. Wyszedłem na zewnątrz i okazało się, że się nie myliłem. Oto i Ava Verner postanowiła złożyć mi wizytę. Stała w pewnej odległości ode mnie w bardzo śmiałej pozie i uśmiechała się fałszywie. Na jej widok aż zacisnąłem pięści. Czułem, jak pulsuje mi skroń. Nic nie mogłem poradzić na to, że widok tej dzikuski wywoływał u mnie furię.
- Jak śmiesz przychodzić do domu Alfy, dzikusko!- warknąłem, na co tylko się roześmiała. Nie wytrzymałem i niemal jednym susem znalazłem się przy niej. Nie poruszyła się ani o milimetr. Nie bała się mnie. Jej szkarłatne oczy płonęły nienawiścią i żądzą walki.
- Och, Alfo.- powiedziała z wzniosłością, co w jej ustach zabrzmiało jak jawna pogarda.- Jak ty wyrosłeś, doprawdy. Kiedy ostatnio cię widziałam, nie miałeś tych pięknych kłów, które teraz tak do mnie szczerzysz. Byłeś tylko małym, bezbronnym szczeniakiem... Chociaż mam wrażenie, że jesteś nim nadal.
- Jeszcze słowo, a cię zabiję.- wycedziłem. Znów się zaśmiała.
- Nie możesz tego zrobić, Alfo West. Dobrze wiesz, jakie byłyby tego skutki. No chyba, że zdecydowałbyś się...
- Nie bądź taka pewna siebie. Przejdźmy do rzeczy, czego chcesz?!- nie wytrzymałem. Byłem na skraju utrzymania kontroli. Jeszcze trochę, a przemieniłbym się.
Ava błysnęła złowieszczo czerwonymi ślepiami i przybrała gniewny wyraz twarzy.
- Chyba nie sądzisz, że dobrowolnie wybrałabym się do Northdeen, żeby odwiedzić moich dawnych znajomych.- powiedziała z jawną kpiną.- Tak się niefortunnie zdarzyło, że ktoś, kto jest mi potrzebny, pojawił się właśnie tutaj.
- Hayley Moore.- odgadłem, na co Ava aż syknęła.
- Właśnie. Przypadkiem dowiedziałam się, że zadajecie się z tą dziewczyną. Macie trzymać się od niej z daleka.
- A to niby dlaczego? Jaki masz wobec niej plan?- warknąłem, czując, jak złość wzburza we mnie coraz bardziej. To Laura wpędziła nas w tę sytuację, ale skąd mogła wiedzieć, że Ava Verner interesuje się jakąś przeciętną dziewczyną? Zawsze sądziłem, że nic dobrego nie wyniknie z przyjaźni z ludźmi i miałem rację, jak się okazuje.

CZYTASZ
Księżycowa Dama 🌒🌗🌒 || Część 1 || ZAKOŃCZONA ✔
Фэнтези"Nieważne, dokąd i jak długo będziesz uciekała, Hayley Moore. Nie uciekniesz od swojej przeszłości, nigdy. Ta myśl odzywała się w mojej głowie codziennie. Czasami dręczyła mnie tak bardzo, że nie mogłam zasnąć. O swojej przeszłości wiedziałam przeci...