■ 3 ■

627 21 8
                                    

- Dziękuję - powiedziałam i spojrzałam na niego.

- Nie ma sprawy.

- Jeszcze raz przepraszam za tamtą sytuację.

- To nie twoja wina. Nie ty powinnaś przepraszać.

- Wiem, ale mimo wszystko przepraszam i dziękuję, że go znalazłeś.

- Nie ma za co. Pójdę już.

- Czekaj, może pójdziemy na jakąś kawę czy herbatę? Chociaż tak ci się odwdzięczę.

- Dzięki, ale nie zadaję się z dziewczynami gangsterów.

- Coś ty powiedziałeś?

Nie dostałam już żadnej odpowiedzi. Po prostu sobie odszedł. Jak on może mnie tak obrażać? O czym on w ogóle mówił? Chcę być miła, zaprosić go na głupią kawę, odwdzięczyć się jakoś, a ten z takim tekstem. O co mu chodziło do cholery?

Zadzwoniłam do Karola, by poinformować go o odnalezieniu Tobiego.

- Zguba znalazła się?

- Tak. Wracamy już.

- Dobra. Jestem koło wyjścia z parku.

- Zaraz tam będziemy.

Po drodze opowiedziałam mojemu bratu o wydarzeniach ostatnich dni.
Gdy usłyszał historię o tym chłopaku wydawał się jakiś dziwny. Jakby już gdzieś ją słyszał albo może mi się zdawało.

Pov. Karol

Nie. To niemożliwe. Totalny zbieg okoliczności. Czy naprawdę tą dziewczyną, o której mówił Bartek jest moja siostra? To wychodzi na to, że ten cały Maks pobił Bartka.
Ciekawie będzie jak Oliwka i Bartek będą razem pracować, ale co ja im  poradzę? Mam nadzieję, że Łukasz zgodzi się zatrudnić Oli, bo szczerze mam już dosyć poszukiwań nowej menadżerki.

- Halo, słuchasz mnie w ogóle? - z moich zamyśleń wyrwała mnie moja siostra.

- Co? Sory, zamyśliłem się.

- Dzwoniłam do cioci. Powiedziałam jej, że Tobi się znalazł i wracamy już do domu.

- Okay. Zaraz będziemy pod twoim mieszkaniem.

- Dobra.

Pov. Bartek

Szedłem niedaleko parku. Ni stąd przed oczami pojawił mi się pies. Wydawało mi się, że już gdzieś go widziałem.

- Hej, psiaku zgubiłeś się, co?

Po paru minutach przypomniałem sobie. Tego nieszczęsnego dnia, w tym samym parku. Musiał to być pies tamtej dziewczyny.

- I gdzie jest twoja pani? Chodź, poszukamy jej.

Widziałem, że to ta dziewczyna jest właścicielką tego psa. Dlaczego akurat ja musiałem go znaleźć? Nie chcę mieć z nią nic wspólnego szczególnie po tym co się dowiedziałem od mojego kumpla. Od takich ludzi to jak najdalej, ale w sumie pies niczemu winny nie jest. Odprowadzę go i nigdy więcej jej nie spotkam.

Tak przyjamniej myślałem.

Pov. Oliwka

- Dzięki za podwózkę.

- Spoko. Pamiętaj o jutrzejszym spotkaniu.

- Do zobaczenia. Chodź Tobi.

- Na razie.

Wyszłam z auta mojego brata. Nie całe 5 minut później byłam w mieszkaniu. To co zobaczyłam w salonie zaskoczyło mnie.

Bukiet róż?

Bo jak macie być ze sobą... To nawet za parę lat  ♡|Genzie|♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz