- Dziękuję - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Nie ma sprawy.
- Jeszcze raz przepraszam za tamtą sytuację.
- To nie twoja wina. Nie ty powinnaś przepraszać.
- Wiem, ale mimo wszystko przepraszam i dziękuję, że go znalazłeś.
- Nie ma za co. Pójdę już.
- Czekaj, może pójdziemy na jakąś kawę czy herbatę? Chociaż tak ci się odwdzięczę.
- Dzięki, ale nie zadaję się z dziewczynami gangsterów.
- Coś ty powiedziałeś?
Nie dostałam już żadnej odpowiedzi. Po prostu sobie odszedł. Jak on może mnie tak obrażać? O czym on w ogóle mówił? Chcę być miła, zaprosić go na głupią kawę, odwdzięczyć się jakoś, a ten z takim tekstem. O co mu chodziło do cholery?
Zadzwoniłam do Karola, by poinformować go o odnalezieniu Tobiego.
- Zguba znalazła się?
- Tak. Wracamy już.
- Dobra. Jestem koło wyjścia z parku.
- Zaraz tam będziemy.
Po drodze opowiedziałam mojemu bratu o wydarzeniach ostatnich dni.
Gdy usłyszał historię o tym chłopaku wydawał się jakiś dziwny. Jakby już gdzieś ją słyszał albo może mi się zdawało.Pov. Karol
Nie. To niemożliwe. Totalny zbieg okoliczności. Czy naprawdę tą dziewczyną, o której mówił Bartek jest moja siostra? To wychodzi na to, że ten cały Maks pobił Bartka.
Ciekawie będzie jak Oliwka i Bartek będą razem pracować, ale co ja im poradzę? Mam nadzieję, że Łukasz zgodzi się zatrudnić Oli, bo szczerze mam już dosyć poszukiwań nowej menadżerki.- Halo, słuchasz mnie w ogóle? - z moich zamyśleń wyrwała mnie moja siostra.
- Co? Sory, zamyśliłem się.
- Dzwoniłam do cioci. Powiedziałam jej, że Tobi się znalazł i wracamy już do domu.
- Okay. Zaraz będziemy pod twoim mieszkaniem.
- Dobra.
Pov. Bartek
Szedłem niedaleko parku. Ni stąd przed oczami pojawił mi się pies. Wydawało mi się, że już gdzieś go widziałem.
- Hej, psiaku zgubiłeś się, co?
Po paru minutach przypomniałem sobie. Tego nieszczęsnego dnia, w tym samym parku. Musiał to być pies tamtej dziewczyny.
- I gdzie jest twoja pani? Chodź, poszukamy jej.
Widziałem, że to ta dziewczyna jest właścicielką tego psa. Dlaczego akurat ja musiałem go znaleźć? Nie chcę mieć z nią nic wspólnego szczególnie po tym co się dowiedziałem od mojego kumpla. Od takich ludzi to jak najdalej, ale w sumie pies niczemu winny nie jest. Odprowadzę go i nigdy więcej jej nie spotkam.
Tak przyjamniej myślałem.
Pov. Oliwka
- Dzięki za podwózkę.
- Spoko. Pamiętaj o jutrzejszym spotkaniu.
- Do zobaczenia. Chodź Tobi.
- Na razie.
Wyszłam z auta mojego brata. Nie całe 5 minut później byłam w mieszkaniu. To co zobaczyłam w salonie zaskoczyło mnie.
Bukiet róż?
CZYTASZ
Bo jak macie być ze sobą... To nawet za parę lat ♡|Genzie|♡
FanfictionOna - 19 letnia dziewczyna po przejściach. Życie od dziecka nie było dla niej łatwe. Brak rodziców, dom dziecka.... On - chłopak miejący na pozór szczęśliwą rodzinę. Dostaje możliwość wzięcia udziału w pewnym programie. Dzięki temu jego życia zmieni...