🖤11🖤

114 5 0
                                    

- No chyba żartujesz ! - krzyknął Junhui - powaliło cię ?!

- właśnie tak ma wyglądać twoje zadanie , baw się dobrze - powiedział Mingyu

- halo ! Ty mnie w ogóle słyszysz ?! - zapytał starszy

- oh Junhui... Oczywiście że cię słyszę

- to chce ci przekazać że jesteś chory psychicznie , coś jest z tobą nie tak , czemu od grywasz się na mnie skoro to ona zawiniła ? Dobrze wiesz że musiałem to zrobić bo inaczej wszyscy byśmy teraz siedzieli w pace !! - krzyczałem - to była zwykła fałszywa suka !!

- uspokój się bo będzie gorzej - powiedział Zdenerwowany Mingyu - wiesz co , jednak zmieniamy zasady , dostaniesz 2 zadania , jedna teraz a drugie za około 2dni ponieważ muszę się do niego dobrze przygotować ... Już teraz możesz żałować że w ogóle się odezwałeś

- wał się! Co niby zrobisz ? Zabijesz mnie ? To jedne co umiesz , bo wiesz że nie mam się czym bronić ... Myślisz że się boje ? Chyba cię coś ! Nigdy nie bałem się śmierci .... I wiesz co ? Niczego nie żałuję , proszę zabij mnie ... Mam cię gdzieś , zawsze taki byłeś , przeproś matkę - powiedział , a raczej wykrzyczał wkurzony Junhui przez co aż się przerazilem

___________

bardzo się bałem tym co się stanie i nie chciałem spać ,bo bałem się że Junhui będzie ranny , ale opadłem z wycieńczenia.

Nagle drzwi od pomieszczenia otworzyły i weszli do niego dwójka bardzo napakowanych kolesi. Mieli maski więc nie widziałem ich twarzy . Nic nie mówiąc postawili na środku pomieszczenia stolik i ustawili tak kamerkę , pistolet i szmatkę , a następnie wyszli

- witam cię Junhui - tym razem był to głos Wonwoo- możesz się tylko domyślać co będziesz musiał zrobić ... Teraz cię widzimy przez tą kamerkę ... Jak widzisz na stoliku masz pistolet którego będziesz musiał użyć

- o boże ...- Wyszeptałem

- na sobie rzecz jasna - mówił dalej - zadanie wygląda tak że masz strzelić sobie w nogę i musisz zatamować krwawienie bo inaczej się wykrwawisz i nie będzie dalszej zabawy... Wiem że równie to obojętne i najchętniej byś to zostawił ale pomyśl o biednym Minghao który ciągle tu jest , pomyśl o nim jeśli masz resztki serca

- i kto to mówi ...- powiedział Junhui

- zamknij się , na wykonanie zadania masz godzinę , my czekamy ,miłej zabawy - dodał i już nic nie powiedział

- wstrętny...- powiedziałem

- muszę się na to przygotować psychicznie - powiedział do mnie Junhui

- nie musisz tego robić.... Mówiłeś że...że nie boisz się śmierci ... I tak pewnie nas zabiją tylko się zgrywają i chcą się tobą zabawić

- muszę .. ja się im nie dam ... Dam radę- powiedział - zrobię to teraz

W tym momencie przytulił mnie bardzo mocno , wstał i podszedł do kamery

- witam was dziady - pomachał do kamery i wymusił uśmiech - zrobię to teraz abyście nie musieli długo czekać - złapał szmatkę i dał ją sobie do ust po czym wziął naładowany już pistolet i odblokował go

- myślałem że dłużej ci to zajmie - powiedział Mingyu

- nie jestem pizda - dodał szybko i znów dał sobie szmatkę do buzi , a następnie dokładnie wycelował w miejsce na nodze

Popatrzyłem na niego Ze łzami w oczach i widziałem że bardzo dużo się teraz zastanawia , tak jakby szukał idealnego miejsca na wycelowanie. Był w tym bardzo dobry więc pewnie szukał najlepszego miejsca na strzał.

Nawet nie wiem kiedy padł strzał a mi się znów wszytsko rozmazało i prawie zemdlałem .

Junhui leżał na podłodze że łzami w oczach , krzyczał przez szmatkę i nie chciał jej wyciągnąć z buzi .

Wszędzie pełno krwi. Płacz. Rozmazany obraz.

Nie patrząc szybko wyrwałem się w stronę Junhui'a i krzyczałem do niego na co ten nie odpowiadał. Złapałem szmatkę i zacząłem hamować krwawienie. Zakręciło mi się w głowie i chciałem wymiotować.

Krew , krew , krew...wszędzie krew

- Junhui !!! - krzyczałem - powiedz coś ! Proszę ....

"Nie zostawiaj mnie..."

Don't leave me ... | Junhao ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz