1:06
" Ok. You can go now ". ☪︎* ☁︎. . * ✰ .· ☁︎ . * ✯☽ . ✧ . *
Chłopak gdy tylko tylko wszedł do mieszkania rudej zaczął się rozglądać. Nie było ono jakieś wielkie. Przez rozkojarzenie otrzymał delikatne uderzenie od dziewczyny. Opamiętał się, a następnie poszedł za nią. Wchodząc do jej pokoju ujrzał mnóstwo drobiazgów. Siadając na łóżku zaczął się wpatrywać w rudą.
- Dobra. Opowiadaj co się stało i czemu sprawiłeś, że Will płacze - rozpoczęła Max patrząc się na niego z mała złością i rozczarowaniem w oczach. Sama siedziała na krześle, które przysunęła sobie naprzeciwko łóżka i opierała się o jego oparcie ramionami.
- J-ja... - zaczął brunet jednakże nie miał pojęcia od czego zacząć. - Nie mam pojęcia.. Gdy tylko wróciłem z toalety przyszła Nancy i powiedziała, że Will był. Przekazała mi kwiaty od niego i poszła. Od razu wyszedłem, a kiedy byłem pod jego domem on... Siedział zapłakany.. M-miał moją b-bluzę na sobie. J-ja nie chce sprawiać mu przykrości! N-nie wiem c-co on po-o-myślał
Zaczął sam również płakać. Dziewczyna westchnęła i spuściła głowę aby móc się zastanowić nad tym co ten powiedział. Z tego co jej Will zdążył napisać Mike niby pisał przykre wiadomości.
- J-jak u niego by-łem to za-a-czął coś mówić o t-tym, że niby m-mu wiadomości wysyłałem... A-ale nic n-nie pisałem! Przysięgam! - szlochał dalej Wheeler.
- Dobra załóżmy, że ci wierzę. Możesz mi podać chociaż jedną osobę, która może to potwierdzić? No i przy okazji daj telefon - powiedziała stanowczo Mayfield.
Ten niemal od razu podał jej swój telefon odblokowując go. Ruda przejrzała wiadomości, które rzekomo wysłał Michael, a następnie poszła w górę konwersacji. To jej dało potwierdzenie, że naprawdę ich nie wysłał. Nie dość, że podczas tej godziny widziała go jak gdzieś biegnie to jeszcze styl pisania był inny. Jakim cudem w ogóle widziała biegnącego chłopaka? Wracała akurat od swojej przyjaciółki przez co przypadkiem go zauważyła, a jako iż nie specjalnie za nim przepadała to zignorowała jego obecność.
- El u mnie była. Może potwierdzić, że zapomniałem telefonu - powiedział ciemnowłosy.
- El? Masz na myśli TĄ El? Eleanor Jane Hopper? - dopytała z zaciekawieniem w oczach.
- No, a o jaką inną może chodzić? - zmarszczył brwi Mike.
Miedziano włosej twarz nagle stała się cała czerwona ze złości. Wziąwszy swój telefon do ręki wybrała numer, a następnie zadzwoniła. Po kilku sygnałach dana osoba odebrała.
- Masz w tym momencie przyjść do mnie. Nie ma żadnych ale. Namieszałaś i to mocno.
Po tych słowach Wheeler zmarszczył brwi. Nie miał pojęcia co się właśnie dzieje i o co tak właściwie chodzi. Poza tym skąd Max znała Jane? Przecież ta jest dopiero od niedawna tutaj, a sama Mayfield nie jest jakąś super towarzyską osobą, która zapoznaje się z pierwszą lepszą osobą. Było to bynajmniej dla niego bardzo dziwne.
- Wytłumaczysz o co chodzi? - spytał w końcu zdezorientowany chłopak.
- Kojarzysz Jane? Oczywiście, że kojarzysz. No więc jest dosyć... Specyficzna, że tak to ujmę - rozpoczęła. - Jest moją najlepszą przyjaciółką, a jej przeszłość jest ciężka. Jej matka zgodziła się na jakieś eksperymenty, w końcu nie wiem jak, ale jakimś cudem zaszła w ciąże i ją urodziła. Sama Jane byla większość swojego życia poddawana eksperymentom aż w końcu zabiła kogoś. Sama nie wiem, ale jednak to zrobiła. Trafiła do psychiatryka w młodym wieku co było dosyć mocnym zaskoczeniem, ale uciekła. Przygarnął ją nasz komisarz, który będąc roztargniony śmiercią swojej córki uznał, że może chociaz ją wychować jak swoja córkę-
CZYTASZ
"Każdy kwiat ma znaczenie" | BYLER
FanfictionMike od dłuższego czasu nie ma pojęcia co ma myśleć o swoim przyjacielu. Nawet nie wie czy on nadal jest dla niego tylko przyjacielem gdyż możliwe, że darzy go jakimś uczuciem. Gdy tylko uświadamia sobie, że ten jest dla niego kimś więcej postanawia...