Rozdział 21

66 1 0
                                    

Siedziałam w salonie zniecierpliwiona. Aktualnie czekałam na chrisa. Kiedy wróci z pracy. Jak narazie jestem sama w domu. Bo chłopacy poszli na plac zabaw żeby Noah sie wyszalał. właśnie miałam isc zamykać drzwi gdy nagle wrócił chris do domu

- ileż mozna na ciebie czekac - zapytałam przewracając oczami

- tak mnie ludzie w pracy uwielbiaja ze nie pozwalają mi do domu wracac - pokiwał głową zmęczony

- mam do ciebie pytanie, gdybym miała jechać do holandii z wami to czy twój szef by ci pozwolił? bo mój powiedział ze przemyśla nad ta propozycja - powiedziałam

- raczej tak, bo jak narazie jestem tam jako jedyny który dobrze pracuje i nie widze problemu - odpowiedział - gdzie jest mój siostrzeniec mam cos dla niego

- jest na placu zabaw z Williamem, odłuż gdzies i gdy wrócą to mu dasz - powiedziałam idąc do kuchni

- okej

Zaczełam robić obiad. Dołączył do mnie chris bo z czego pamiętam bardzo dobrze razem gotujemy. A chcieliśmy zrobić im niespodziankę. Nie spodziewają się że zrobimy gofry z polewa słonego karmelu. Do tego dołożyliśmy jakieś owoce typu babany, maliny, borówki.

***

- Jesteśmy!! - wykrzyczał william

- do kuchni zapraszam!!! - odkrzyczałam - cześć bombelku - odezwałam się gdy zobaczyłam noah'a który tulił moją noge  

- cześć

- siadajcie do stołu tylko idźcie ręce umyć- poinformowałam

- no chodź tu - odezwał się will biorąc nasze dziecko przez ramię i razem poszli do łazienki. Przez cały czas słyszeliśmy śmiechy

***

Dwa lata później

- Noah, pamiętasz co ci mówiłam gdy byłeś w pierwszej klasie? - spytałam. A ten jedynie spojrzał na mnie nie wiedząc o co mi chodzi - nie bądź wredny dla żadnych dziewczyn. Dobrze? - dodałam pytając

- no dobra ale czemu?

- słońce, bo ja byłam kiedyś tak traktowana i wiem jak to jest - odpowiedziałam - chodź wejdziemy - powiedzialam. Oczywiście byliśmy przed szkołą. Zawsze mówię mu że ma zachowywać się dobrze

- dzień dobry Pani Victorio - usłyszałam glos mojej byłej nauczycielki

- dzień dobry Pani Danusio- odpowiedziałam podając jej rękę- rok temu pani nie widziałam- dodałam

- na chorobowym byłam- odpowiedziała- pani synek? - spytała

- Tak, to jest Noah

- Jezu pamiętam jak twoja mama Cię tu prowadzała - zaczęła A ja nie chciałam drążyć tego tematu- właśnie jak pani mama zareagowała na ciążę?

- dobrze - sklamalam - Przepraszam ale muszę iść odprowadzić syna pod odpowiednią salę. Dowidzenia! - pożegnałam się z Panią Danusia i udałam się na drugie piętro gdzie zaczynał mój syn

- vic? - odezwał się jakiś głos gdy stałam pod salą. Bardzo szybko odwrocilam głowę żeby sprawdzić kto to

- Ash? Boże to ty! - powiedzialam lekko głośnym tonem po czym wpadłam jej w ramiona - dawno Cię nie widziałam- dodałam

- musiałam wyjechać- odpowiedziała- Ale wróciłam na dobre A w dodatku urodziłam córkę która właśnie będzie chodzić prawdopodobnie z twoim synem - wskazała na dziewczynkę która stała pod ścianą - trochę jest cicha bo w przedszkolu ją wyzywali Ale ja już dopilnuje żeby w szkole tak nie było- no nie powiem że nie Ale zasmialam się na jej słowa. Pokazałam jej ręką że zaraz wracam

- hej, jestem twojej mamy przyjaciółka,  Victoria - przedstawiłam jej się

- mamo nie gadaj z tym dziwolongiem! - przebiegł Noah

- noah! Opanuj się- odezwałam się- nie wolno nazywać tak mojej przyjaciółki córkę

- nati, będzie dobrze - odezwała się ash

- słuchaj nati, możesz nazywać mnie ciocia. Jeżeli ktoś będzie Ci tu dokuczał poinformuj mnie to ja się tym zajmę- powiedzialam. Dziewczynka się uśmiechnęła i pognala do sali

- Noah, nawet nic jej nie rób bo będziesz miał karę! - pogrozilam - idź już- następnie go pogoniłam  

- ach te dzieci - skomentowała

- mam dość jego zachowywania, chyba odziedziczył je po willu- opadłam na ławkę

- możliwe- odpowiedziała- moja nati ma akurat po mnie zachowanie

- no to ty masz lepiej - odwrocilam się w jej stronę- właśnie co się stało z jej ojcem? - spytałam. Źle zrobiłam że zapytałam o to bo widzialam jak smutnieje

- zdradził mnie... A po roku popełnił samobójstwo- powiedziała. Widziałam że miała łzy w oczach

- hej, będzie wszystko dobrze. Pamiętaj że masz mnie - powiedzialam przy tym się wyglupiajac żeby poprawić jej humor

***

Właśnie razem z ash czekałam na nasze dzieci. Za dwie minuty kończą lekcje. Nie wiem czego mogę się spodziewać. Dobrej nowiny czy opierdolu od nauczycieli. Właśnie zadzwonił dzwonek A dzieci wybiegli z sali. Zauważyłam że Noah do mnie biegnie. Ukucnelam żeby mógł się do mnie wtulic

- jak w szkole? - spytałam głaskając go po plecach

- DOBRZE! - wykrzyczał zadowolony

- Przepraszam- odezwała się jakaś pani - Pani jest mamą noah'a? - spytała

- Tak, A stało się coś? - spytałam ściągając tornister z pleców dziecka żeby mógł się ubrać

- chciałam go pochwalić bo w końcu jest grzeczny i jest całkiem całkiem dobry z matematyki i polskiego - powiedziała na temat noah'a

- jaki ojciec taki syn- zasmialam się lekko - nie gnębił nikogo? - spytałam

- nie, dzisiaj nie zobaczymy później- odpowiedziała po czym się pożegnała i poszła

- ty to słyszałaś? - zwróciłam się do ash- pierwszy raz słyszę na jego temat dobre opinie - dodałam przez co dziewczyna zaczęła się śmiać

Właśnie wracałam sama do domu z noahem gdy nagle zadzwonila do mnie mama. Nie odebrałam i po chwili dostałam wiadomość że zostawiła mi psa przekazanego do latarni. Ona jest pojebana jest zima A ona oddaje mi swój prezent urodzinowy?. Przyspieszyłam kroki biorąc dziecko na plecy. Powiedzialam mu że babcia zrobiła coś złego i dlatego tak szybko idziemy.

Znajdowalismy się właśnie przed jej domem. Z daleka było słychać szczekanie psa gdy mnie zobaczył

- mój Boże rex - odezwałam się do psa kucajac oraz przy tym go odwiazujac - chodź pojdziesz do ciepłego domu - poglaskalam go po głowie po czym zaczął biegać. Oczywiście prawie Noah się przez niego wywalił ale zaczął się śmiać. Do domu wracaliśmy pieszo A Rex sobie biegal bo nie był na smyczy ufalam mu A on ufa mi

- to od dzisiaj mamy psa? - spytał spoglądając no Rex'a który biegał przed nami

- Tak

- i tą zła rzecz zrobiła babcia? - dopytał

- niestety tak, i jeszcze dostała go jako prezent. Ale od dzisiaj jest mój- skomentowałam

Jest i kolejny rozdział

Zauważyłam również że pojebaly mi się rozdziały Ale trudno

Kocham i do następnego!!

Na zawsze przy tobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz