"ᴋᴜʙᴜsɪᴜ, ᴊᴀᴋ sɪᴇ̨ ᴘɪsᴢᴇ ᴍɪᴌᴏśᴄ́? - ᴘʀᴏsɪᴀᴄᴢᴋᴜ, ᴍɪᴌᴏśᴄ́ sɪᴇ̨ ɴɪᴇ ᴘɪsᴢᴇ, ᴍɪᴌᴏśᴄ́ sɪᴇ̨ ᴄᴢᴜᴊᴇ."
-Monika no chodź już zaraz się spóźnimy!- krzyknął Alek, patrząc na zegarek.
-Ciekawe dzięki komu!- prychnęłam, poprawiając torbę na ramieniu.- Trzeba było tyle w łazience nie siedzieć.
Gdyby ktoś się jeszcze zastanawiał, kto jest drugą kobietą w tym domu zaraz po mamie to zdecydowanie jest to Alek.
Ja nie wiem ,ile można siedzieć w łazience!
Mi to zajmuje 30 minut góra godzina a, jemu potrzeba aż 4 godziny rozumiecie to!
A ja myślałam, że to Tadek jest pedantem...
Boże widzisz, a nie grzmisz...
-Oj tam nie przesadzaj to tylko 4 godziny z hakiem.- powiedział poprawiają kołnierz.
-Tylko.- prychnęłam. - Zachowujesz się gorzej, niż ja braciszku.
-Nieprawda !- prychnął ,męcząc się dalej z kołnierzem.- Ja przynajmniej...
-Nawet nie zaczynaj.- prychnęłam.- Wiesz doskonale, że go nie znoszę.
-Ty go kochasz droga siostrzyczko!- powiedział puszcza mi oczko.
-Daj w końcu ten kołnierz.- prychnęłam, podchodząc do brata.
Zapach jego wody kolońskiej dotarł do moich nozdrzy. Poczułam jak, kręci mi się w nosie od tego zapachu.
-"Jak mężczyźni mogą tego używać ".- pomyślałam.
-Jak wy możecie tego używać!- prychnęłam. - To jest obrzydliwe.
-Haha tak samo jak wasze balsamy droga siostrzyczko. - powiedział, całując mnie w policzek. - Dziękuję.
-Nieprawda one chociaż pachną lawendą!- prychnęłam.- A nie woda z kibla!
-Haha , ależ oczywiście.- powiedział, podchodząc do wieszaka i zabierając swój płaszcz.
-No, żebyś wiedział.-mruknęłam, ubierając swoją czerwoną katanę.- Myślisz, że możemy ją samą zostawić?
Alek jedynie westchnął i położy mi dłoń na ramieniu.
-Musimy Monia, a ona musi w końcu żyć normalnie.- westchnął. - I zaczęła zachowywać się jak matka.
-Ale, ona się tak zachowuje!- prychnęłam. - Możesz przestać!
Naszą wymiana zdań przerwało pukanie do drzwi.
-Kogo to niesie o tej porze!- prychnęłam, idąc w kierunku drzwi wejściowych.
-Emm może...- zaczął Alek.
-Co boisz się ,że mnie ktoś pożre!- zaśmiał się łapiąc za klamkę.
-Prędzej ty jego.- usłyszałam szept brata.
-Haha co ty... A co ty tu robisz!- krzyknęłam, otwierając drzwi tym samym, ujżawszy w nich Bytnara.
-Też się cieszę, że cię widzę kochanie. - powiedział, wchodząc do mieszkania.
-Ja nie jestem twoim kochaniem Bytnar!- fuknęłam z irytacją.
-Servus Szwagier.- powiedział ,witając się z moim bratem.
"Szwagier jeszcze, czego ".
-Witaj...- zaczął ,ale mu przerwałam.
-Trzymaj to i wychodź!- prychnęłam, podając mu dwie ogromne reklamówki.
-Emm...
-No ty chyba nie myślałeś, że będę Ci to dźwigać. - prychnęłam. -A teraz chodź pa mamo!
Wzięłam brata za rękę i wyprowadziłam go z mieszkania, a za nami jak zwykle wlekł się Bytnar.
-On musi za nami iść!- prychnęłam w stronę brata.
-Ej Monia chwila uwielbiam cię jesteś moją siostrą, ale...
-Tak, tak Janek to twój przyjaciel nie musisz m to w kółko powtarzać!- powiedziałam.
-No właśnie, więc bądź wspałomnyślną siostrą i staraj się przetrwać ten dzień mhh.- powiedział, gładząc mnie po ramionach. - Proszę...
-Jak, kupisz mi bimber to się zastanowię. - powiedziałam ze śmiechem, idąc w stronę domu Zośki.
-Monika!- krzyknął w niebogłosy, a jedynie się zaśmiałam.
-Też cię kocham!- krzyknęłam, podchodząc do domu Zośki i pukając w drzwi.
Po 15 minutach otworzył mi Tadeusz ubrany jak zawsze elegancko w flanelową bordową koszulę.
"Nie powiem pasuje mu'.
-Cześć Tadziu.- powiedziałam ,całując go w policzek. - Śliczna koszula.
-Servus Monia, dzięki wejdź!- powiedział, wypuszczając mnie do mieszkania.
Powoli wślizgnęłam się do środka.
Mieszkanie Zawadzkich jak zawsze porządnie posprzątane nie ma cio Hanna Zawadzka dbała o dom.
Hanna Anna Zawadzka pseudonim "Anka" młodsza siostra Zawadzkiego była niską brunetką o błękitnych oczach. Z opowiadała Zośki była bardzo podobna do ojca za to on był kropla w krople jak mama.
Leona Zawadzka matka Hani i Tadeusz Zawadzkich zapadła w śpiączkę w grudniu 1938 roku z powodu zdiagnozowania u kobiety tętniaka mózgu. Po tej wiadomości rodzina Zawadzkich załamała się doszczętne, a szczególnie Taduesz, który najbardziej był związany z mamą.
Po jej śmierci ojciec rodzeństwa poleciła wir pracy i zaniedbał rodzeństwo. Tadeusz za to skupił się na harcerstwie za to Hanna jako, kobieta zajęła się domem.
I jak widać ,miała do tego dryg. Zero brudu, zero kurzy i...
-Tu jesteś!- głos Janka dotarł do moich uszu.
Słysząc jego głos niemal nie podskoczyłam do sufitu!
-Bytnar!- warknęłam uderzając ,go ścierką ,która leżała na półce. - Czy ty jesteś nie.. Ness!- powiedziałam, widząc brunetkę ubraną w niebieską sukienkę w storkotki.
-No hej Ruda.- powiedziała, opierając się o kredens i puszczając mi oczko.
Wannesa Kochanowska pseudonim "Nessa" moja najlepsza przyjaciółka z czasów gimnazjum Stanisława Batorego Warszawie. Niska dziewczyna o kurczowo czarnych włosach i błękitnych oczach wielka miłość Tadeusza.
-Ness!- krzyknęłam mocno ją, przytulając. - Tęskniłam za tobą...
-Już o mnie zapomniała.- usłyszałam westchnięcie Bytnara.
-Rudy sorry ale, jakby miała wybierać między...- zaczęła ale jej przerwałam.
-Między nią a, tobą!- warknęłam patrząc mu w oczy. - To wybiorę ją!
-No właśnie hahah.- powiedziała głaszcze mnie po włosach a, po mojej głowie chodziło jedno zdanie...
"Czy byłam egoistką?"
CZYTASZ
ᴡᴏᴊᴇɴɴᴀ ᴍɪᴌᴏśᴄ́ ||ᴋɴs
Приключения19- letnia Monika Dawidowska , siostra naszego Macieja Aleksego pseudonim "Alek" Dawidowski wiodła spokojne życie Warszawie. Rodzeństwo Dawidowskich tak samo jak, każdy młody człowiek, jak ich przyjaciel miał, plany, marzenia, pomysły na siebie któ...