Nadzieja.
Coś co pozwala nam myśleć, że istnieje coś takiego jak lepsze jutro. Jak nowe dni. To ona umiera ostatnia. Przynajmniej tak mówią. Za to co myślę ja? Długo nie wierzyłam w to, że taka wiara da mi cokolwiek. Teraz dopiero widzę, że faktycznie coś się zmieniło. Ja się zmieniłam. Ja, i moje podejście do całej tej sprawy. Po na prawdę długiej rozmowie z moim bratem i Issac'iem. Doszłam do wniosku, że jest szansa. Jest szansa na to, że on znów będzie się dla mnie uśmiechał. I co najlepsze. Ta szansa jest duża. Bardzo duża. '
Z tego co powiedział powiedział Issac, zna dokładne położenie miejsca zamieszkania jego babci. Był tam jak był młodszy. A, że Luke, zapewne zwrócił się do jego jedynej rodziny, to, albo tam będzie, albo ona będzie wiedziała gdzie jest. Przynajmniej mamy taką nadzieje.
Ustaliliśmy, że po weekendzie pojedziemy. Mimo wszystko chce chwilę spędzić z tatą. Zastanawia mnie tylko jedno. Plan. Nie wiem co mamy zamiar zrobić kiedy już się tam znajdziemy. Lecz ufam pewnemu czarnowłosemu chłopakowi. Ufam, że wie co robi. Jak zawsze.
Oprócz niego, jedzie też z nami Jeremy Ethan i Hunter. Mieliśmy jechać całą paczką, lecz mama Jake'a trafiła do szpitala. Nie powiem, że to go nie załamało. Bo tak się właśnie stało. Jest zrozpaczony. Jedyna osoba jaka została Jackob'owi, to właśnie jego mama. Kocha ją, najbardziej na świecie. Cóż mogłam powiedzieć. Rozumiałam go. Rozumiałam, dlatego nie wymagałam, a nawet nie miałam czelności prosić, żeby z nami jechał. Więc została nas czwórka. I wiedziałam, że to starczy. Choć nie miałam pewności, chciałam wierzyć, że damy rade.
-Ale jak to mieszkała z jakimś chłoptasiem?!-usłyszałam donośny głos mojego ojca, który przerwał wszystkie moje przemyślenia.
-Em, znaczy, to nie miało tak..-Jerr zaczął się tłumaczyć. Na marne.
-Cassandra!
-Zaczyna się..-mruknęłam pod nosem wywracając oczami.
Taak.
Mówiłam tacie, że mieszkam z Lukiem, ale nie powiedziałam mu szczegółów, potem już nie pytał zbytnio. Myślałam, że nie zainteresował się tym faktem, a jednak.
-Co się stało tato?-zapytałam jak gdyby nigdy nic.
Mój ojciec wraz z moim bratem wychylili się zza drzwi kuchni. Mina Jeremiego nie wyrażała nic innego niż tylko "Przepraszam". Spojrzałam na niego z góry na dół i wywróciłam oczami chcąc mu przekazać, że jest idiotom.
-Jeremy właśnie mi powiedział, że mieszkałaś przez ten cały czas gdy mnie nie było, z jakimś chłopakiem. Kto to jest, ile ma lat, znam go? Zabezpieczaliście się?-jego pytania plątały się po mojej głowie a ja nie do końca chciałam na cokolwiek odpowiadać.
-C-co?! Nie! Znaczy tak! Co?!
-To znaczy, że uprawialiście seks?!-wyjąkał mężczyzna.
Boże, jeżeli to widzisz to zareaguj..
-Nie chce o tym rozmawiać! Powiem tylko tyle, był moim chłopakiem, dalej jest, ale..wyjechał!-odkrzyknęłam i odwracając się na pięcie poszłam prosto do swojego pokoju.
Oj byłam na prawdę zażenowana. Nienawidzę takich rozmów, i chyba nie ma nic bardziej nie komfortowego niż takie rozmowy z własnym ojcem. Mam dość. Nie wyjdę już dzisiaj z tego pokoju.
***
Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam. Nie wyszłam z moich czterech ścian unikając rozmowy z tatą. Właściwie to nie tylko dlatego, że nie chciałam z nim rozmawiać o moim życiu seksualnym-chociaż do tego też się nie śpieszyłam-lecz dlatego, że temat Luke'a był dla mnie nadal ciężki. Mimo wszystko nasz plan może się nie udać, wszystko może pójść nie po naszej myśli. Chce tylko wierzyć w to, że tak nie będzie.
CZYTASZ
Boy with terrible past
Teen FictionDruga część dylogi „unexpected" !! Dalsza historia Cassandry i Luke'a. Czasami, duchy przeszłości dają nam o sobie znać, bardziej niż byśmy chcieli. Czasami trzeba stawić im czoła, mimo wszystko. Ale w tym przypadku wszystko to na prawdę wiele. Bo c...