✮4✮

188 10 11
                                    


POV. ZSRR

- więc... - odwróciłem wzrok drapiąc się po karku.

- już mam dość twojej obecności, mogę iść? - odezwał się Niemiec zirytowanym tonem.

- uh, nie, wysłuchaj mnie proszę. - zobaczyłem tylko jak Nazi bez słowa wstaje. - ej! - pociągnąłem go za rękę, czym sprawiłem że chłopak praktycznie siedział mi na nogach. - posłuchaj mnie.

- p.puść mnie, idioto. - jego policzki zrobiły się bardziej różowawe.

- nie, dopóki mnie nie wysłuchasz. - przyciągnąłem go jeszcze bliżej także teraz siedział mi na kolanach.

- jesteś pojebany, nie będę ciebie słuchał. - chciał wstać jednak mu na to nie pozwoliłem.

- może i jestem, mam to gdzieś. Słuchaj, ja nie chcę się kłócić jak nasi ojcowie, mam w dupie ich relacje. - spojrzałem mu prosto w oczy.

- okej? Co nie znaczy że ja tak samo. Nie mam wyboru, powinienem się trzymać od ciebie z daleka. - jego słowa mocno mnie uderzyły. Niby nic takiego, i tak praktycznie nie rozmawialiśmy ale wciąż... Zabolało.

- dlaczego? - zapytałem, choć wiedziałem że mi nie powie.

- chuj cię to obchodzi! - gwałtownie wstał i się odsunął.

- okej okej spokojnie - chciałem go uspokoić co nie do końca mi wychodziło.

- po prostu się ode mnie odwal... - wyglądał jednak na spokojniejszego ale też zdenerwowanego lub zestresowanego. - muszę iść. Widzimy się jutro w szkole. - odbiegł w stronę swojego domu.

Z delikatnym rozczarowaniem na twarzy wstałem z ławki aby dokładnie przyjrzeć się odchodzącej postaci Rzeszy. Jednak ja się jeszcze nie poddałem. Nie miałem zamiaru tak po prostu się poddać po jednej nieudanej próbie. Lecz to nie takie proste. Wiedziałem, że to potrwa trochę czasu i będę musiał trochę poczekać.

Stałem w ten sposób około solidne pięć minut aż w końcu się ocknąłem i ruszyłem w stronę swojego domu. Schowałem swoje dłonie w kieszeniach spodni patrząc przed siebie jakby niczym nie przejęty, jednak tyle działo się w mojej głowie że nie dało się nie przejmować.
Droga powrotna do domu zajęła mi około 15 minut ze względu na moje powolne chodzenie. Nie żeby mi się jakoś spieszyło wracać do domu.

Stanąłem na wycieraczce własnego domu, wąchając się wejścia do środka. Jednak położyłem dłoń na klamce i pociągnąłem w dół otwierając w ten sposób drzwi. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi. Jakby nigdy nic chciałem iść do swojego pokoju gdy mój ojciec mnie zatrzymał.

- ZSRR! już jesteś, jesteś głodny? zrobiłem-- powiedział i podszedł do mnie, i położył swoją dłoń na moim ramieniu.

- nie obchodzi mnie to i nie jestem głodny. - odepchnąłem jego rękę i spojrzałem na niego.

- wszystko w porządku?

- a tak wygląda?

- synu... - zignorowałem go i poszedłem do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi na zamek.

Wziąłem z biurka jakiś pierwszy lepszy kawałek kartki i usiadłem na łóżku. Oparłem łokcie o swoje kolana i zacząłem się bawić przed chwilą wziętą kartką papieru.

To nie tak że chciałem tak potraktować ojca, wręcz przeciwnie. To mój ojciec i powinienem być miły ale nie potrafiłem się kontrolować. Imperium Rosyjskie wcale nie był taki zły. Nie był ostry, pozwalał mi na wiele oczywiście mając też swoje granice co rozumiałem. No większość tych granic. Ale pomijając to, był bardzo miły wobec mnie i bardzo dobrze się mną zajmował.

Z moich jakże intrygujących myśli wyrwało mnie stuknięcie w okno...


❖ ── ✦ ──『✙』── ✦ ── ❖

JA ŻYJĘ
przepraszam że tak długo nie było rozdziału, mimo szkoły postaram się częściej pisać 😥

a tak poza tym jak tam szkoła? :D

❖ ── ✦ ──『✙』── ✦ ── ❖

[[ fuck their opinion ]] ⟨⟨ ZSRR x III Rzesza ⟩⟩ PL verOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz