Rozdział.8. Możesz mnie znienawidzić

9 2 0
                                    

20.07

Minął tydzień od kiedy Andrea wylądowała w szpitalu. Przez ten cały czas, gdy była w śpiączce siedział przy jej łóżku Lasse, Andreas i Mama. Obudziła się pierwsze co zauważyła była Betty która siedziała na krześle oparta o Andreasa, obok na krześle siedziała Maiken a centralnie przy jej łóżku siedział Gabriel.

- Obudziła się - Powiedział Wolf łapiąc blondynkę lekko zza rękę- Melody wołaj lekarza - krzyknął do brunetki która stała w wejściu do sali

- pamiętasz co się stało? - zapytała Lisbeth

- Nie... - wyszeptała ledwo Andre

- Przypomnij sobie śnieżynko.. Proszę - wręcz błagał Lasse

Niebiesko oka rozgladała się po sali do której wszedł lekarz. Zmienił kroplówkę po czym wyszedł z sali, dziewczyna spojrzała w  niebiesko zielone oczy po czym zaczęła mówić, mocniej ściskając jego rękę.

- Mogłabym zostać sam na sam z Lasse, proszę

Na jej słowa sala opustoszała i została w nich tylko ich dwójka. Szatyn usiadł obok niej na łóżku, patrząc prost w jej oczy.

Westchnęła i z szczegółami zaczęła mu opowiadać co się stało.

~ Tydzień temu ~

Jak codziennie z domu rodzinnego w Kopenhadze wyszła dziewczyna z deskorolka pod rękę. Standardowo kierowała się na plażę, usiadła na jednej z ławek i zapaliła papierosa.

- Kogo moje oczy tu widzą - przed nią pojawił się Ase, na widok bruneta chciała się zmyć jak najszybciej.

- Co ty tu robisz Ase ?

- Jesteś zwykła dziwka Vetter, patologiczna suką która tylko pali i niszczy wszystkich w okół. A teraz twoim pieskiem jest wolf? Zostawi cię i tyle z tego będzie, jesteś Dziwka i suka Andrea. Nie zapominaj o tym - powiedział to po czym odjechał na swoim rowerze.

Dziewczyna zaczęła płakać, po czym wyciągnęła żyletkę. Podwinęła bluzkę przejeżdżając żyletką po skórze, po jej ciele zaczęła spływać krew. Dało jej to ulgę która potrzebowała. Wyrzuciła papierosa do kosza i przejechała żyletką kilka razy po różnych miejscach na skórze, wyrzuciła ja do śmieci. Krew spływała ciurkiem po jej skórze. Szła z deska pod pachą po chwili osuwając się na nogach, tracąc przytomność

~ teraźniejszość ~

- To tyle co pamiętam, przepraszam. Po prostu kurewsko przepraszam

Szatyn z łzami w oczach przyciągnął ją do siebie, składając pocałunek na czubku jej głowy.

- To ja przepraszam słońce - powiedział w prost do jej ucha - nie powinniem wyjeżdżać, nie powiedział by ci tak jakby mnie nie było - z jej oczu również poleciały łzy - jak się czujesz?

- Dobrze, oprócz tego, że boli mnie brzuch

- Mogę zobaczyć twoje blizny? - niepewnie pokiwała głowa. Chłopak odsunął jej koszulkę lekko do góry.

Lasse, przesunął palcem po bliźnię Blondynki, cały czas bacznie obserwując jej reakcje.

- Jesteś Piękna Hazel

**
Minął tydzień od kiedy Andrea zawitała w swoim domu. Przez ten cały czas siedziała razem z Lasse którego na spokojnie mogła nazwać przyjacielem. Przychodził wieczorami czytając jej książkę a dziewczyna napajała się jego głosem.

27 lipca, Andrea siedziała sama w domu. Otworzyła drzwi wejściowe w których stanął Gabriel, z przeciętny wargą i limem pod okiem. Na ręku miał przecięcie po nożu, blondynka widząc go w takim stanie natychmiastowo wpuściła go do środka. Pociągnęła go za rękę do łazienki na co ten usiadł na toalecie.

- Co ci się stało? - popatrzyła w jego zielono niebieskie oczy kładąc rękę na jego policzku.

Chłopak położył  dłoń na jej biodrze a druga na jej policzku. Przyciągnął ją do siebie, usiadła mu na kolanach. Przysunął twarz bliżej niej, napierając swoimi ustami na jej. Blondynka bez wahania oddała pocałunek. Poruszali ustami jakby byli jednością, po chwili oderwali się od siebie, wpatrując się w swoje oczy.

- Od kiedy się poznaliśmy marzyłem o tym żeby cię pocałować- zakończył ciszę Lasse

- Nie będę zaprzeczać, że ja nie. Teraz daj opatrze cię

Wyjęła z szafki wodę utlenioną która polała na wacik po czym przejechała po ranach Wolfa. Zabandażowała mu rękę, po czym chłopak wstał i zaciągnął ja do jej pokoju. Usiedli na łóżku, wpatrywał się w nią.

- Możesz mnie znienawidzić po tym co ci powiem, ale proszę nie przerywaj mi. Możesz mnie wyrzucić i już nigdy ze mną nie zamienić słowa - zaczął Lasse - Jak miałem 12 lat poznałem Nate'a. Mieliśmy chęć adrenaliny, zaczęło sie od kradnięcia cukierków z sklepu po rozbijanie kas fiskalnych. Rok później do naszej "spółki" Dołączył Theo, który też się trzymał z Nathanielem już wcześniej. Robiliśmy cały czas to samo, gdy miałem 15 lat poznałem Melody, której tata dał nam poważniejsze zlecenie. Mieliśmy porwać jedną osobę i ja torturować. Zrobiliśmy to, udało się. Później zaproponowali mi walkę z ich szefem, Louisem Andrewsem. Zgodziłem się, powiedziałem o wszystkim Lis i ona znalazła mi najlepszego trenera. Wygrałem walkę na co on miał mi dać spokój. Trzy tygodnie temu na Nate'a napadli ci od Andrewsa i chcą żebym walczył. Możesz się do mnie nie odzywać już nigdy, ja wychodzę. Możesz mnie zatrzymać ale też puścić. Twoja wola... Śnieżynko

Chłopak wstał z łóżka, kierując się w stronę wyjścia z pokoju, gdy nagle usłyszał jej głos.

- Gabriel, proszę wróć - w jej oczach gosciły łzy

- Ci... Nie płacz - podszedł do niej ścierając jej łzy z policzka, usiadł ponownie obok niej na łóżku. Blondynka położyła głowę na jego ramieniu. - Mówiłem, że mam sporo za uszami

Andrea lekko się uśmiechneła, popatrzyła w jego niebiesko zielone oczy.

- Nadal chcesz się ze mną przyjaźnić ? - zapytał ją z wyraźnym smutkiem w oczach

- Oczywiście głuptasie - powiedziała łapiąc jego policzki i wciskając w jego usta namiętny pocałunek. Chłopak momentalnie oddał pocałunek, gdy tracili już dech położyli się na łóżku wpatrując się w siebie nawzajem.

- Jaki jest twój ulubiony serial- rzuciła Andrea

- Teen wolf, a twój?

- Szkoła dla Elity

Andrea Hazel Vetter i Lasse Gabriel Wolf byli odmiennymi osobami, ale umieli się zrozumieć. Byli sobie przeznaczeni od urodzenia.

**
Rozdział późno, bo po 3 dniach ale trudno mi się go pisało.

Do następnego,
Nastia

950 słow

Hiding myselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz