Rozdział 17

17 0 0
                                    

Tymczasem w zamku

Promienie słońca obudziły mnie ze snu. Spojrzałem na zegarek, wybiła 10. Zastanawiałem się dlaczego mój budzik nie zadzwonił. Strasznie boli mnie głowa, czy ja coś wczoraj piłem? - pytam sam siebie, ale przecież to niemożliwe. Jeszcze dwa dni i znowu ujrzę kobietę dla której straciłem głowę. Tęsknię za nią, głupie przepisy nie pozwalają mi się z nią zobaczyć. Jutro ma przyjechać do zamku, może uda mi się zakraść do niej. Wstałem z łóżka, służba przygotowała dla mnie kąpiel i wygodne ubranie. Miałem dzisiaj odpoczywać i nie zajmować niczym głowy. Około 12 przyszedł mój kamerdyner.

- Wasza wysokość, przyszły listy zaadresowane do księcia - powiedział Neil, kamerdyner.

- Dziękuję Neil'u, możesz odejść - powiedziałem gdy wziąłem do ręki listy.

Gdy odszedł, od razu rozdarłem pierwszą kopertę. Wypadły z niej dwa zdjęcia i krótki list. Zdjęcia przedstawiały moją narzeczoną z jakimś blondynem, kiedy się całowali. Chciałem krzyczeć gdy to ujrzałem. Nie chciało mi się wierzyć, że to prawda. Na kartce widniała taka treść:

Chyba już nie kocha cię, wystarczyła chwila i już poszła w ramiona innego. Nie masz szczęścia książę :)

Gotowałem się ze złości. Otworzyłem drugi list i wiedziałem że to koniec, oto treść:

Drogi Anthony
Nie chcę cię już dłużej kłamać. Nie kocham cię i nigdy nie będę z tobą szczęśliwa. W moim życiu pojawił się ktoś inny przy kim czuję się bezpieczna. Przepraszam, że dopiero teraz ci to mówię, ale wcześniej nie mogłam się za to zabrać. Możesz mnie teraz nienawidzić, rozumiem wszystko. Było mi z tobą dobrze, ale muszę to porzucić w imię miłości.

Przepraszam
Emma

Siedziałem na łóżku i nie wiedziałem co robić. Podszedłem do barku i nalałem sobie szklankę whisky, którą natychmiast opróżniłem. Do kogo iść teraz? Amber jest w ciąży, nie chce jej stresować, Henry odpada, zostaje mi ojciec. Nalałem drugą szklankę whisky i opróżniłem ją tak samo jak i pierwszą. Postanowiłem pójść do taty. Listy schowałem do kieszeni. Trochę chwiejnym krokiem ruszyłem przed siebie. Gdy dotarłem zapukałem do drzwi gabinetu i wszedłem.


- Co się stało Tony? - król od razu zauważył że coś jest nie tak.

- Masz - odpowiedziałem.

Rzuciłem mu listy ma biurko i zaczął je przeglądać, ja natomiast udałem się do barku i nalałem sobie kolejną szklankę whisky. Usiadłem przed nim i spoglądałam na jego reakcję. Nagle rzucił listami i wyrwał mi z ręki szklankę którą opróżnił.

- Ona myśli, że może tak sobie bezkarnie z tobą zerwać dwa dni przed ślubem? - krzyknął mój ojciec.

- Tato, nie mam siły już - odpowiedziałem.

- Splamiła dobre imię monarchii, zniszczę ją i jej rodzinę za to - powiedział król - jutro na specjalnym wydaniu Informacji, wygłoszę specjalne oświadczenie i wszyscy zobaczą, że nie ma co igrać z monarchią.

- Rób co chcesz mnie już nic nie interesuje - powiedziałem zmęczony tym wszystkim.

- Tylko nie rób żadnych głupot Tony, rozumiesz? - zapytał z troską mój tata.

- Rozumiem tato, muszę się teraz położyć - wstałem i udałem się do swojego pokoju.

***

Wieczorem zauważyłem 12 nieodebranych połączeń od jednego numeru. Nie wiedziałem o co chodzi, a przez to wszystko co się wydarzyło nie miałem siły się w nic angażować. Znowu zadzwonił telefon kolejny raz ten sam numer. Skąd ktoś ma dostęp do prywatnego telefonu księcia. Ostatecznie odebrałem by powiedzieć, że to pomyłka i poprosić żeby przestali dzwonić. Jednak to co usłyszałem rozwścieczyło mnie jeszcze bardziej.

You Are My Whole World, BabyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz