Rozdział 26.1

1.1K 73 0
                                    

Alexis Pov

Minęły dwa dni odkąd wyprowadziłam się od Miley i Toma. To były ciężkie i długie dni. Mało jadłam a jeszcze mniej spałam. Nie potrafiłam wrócić do życia zanim pojawiła się w nim Miley. Nie chciałam....

Odrzucenie Miley zabolało stokroć razy bardziej niż się spodziewałam. Wiedziałam że będę cierpieć ale nie że aż tak. Nie umiałam nie myśleć o niej nawet przez sekundę. Zajmowała cały mój umysł a to bolało.

Sophie wciąż próbowała uzyskać odpowiedź na to kiedy znów do nich wrócimy. Do tego dochodziły pytania o naszą matkę.

To wszystko było ponad moją siłę. Nie wiedziałam jak wyjaśnić małemu dziecku to, co dzieje się w obecnej chwili. 

Od poniedziałku ja wracałam do szkoły a Sophie na kilka tygodni do żłobka. Do tego czasu musiałam jakoś znaleźć sposób na zapisanie jej w przedszkolu.

Z domu wyszłam nieco wcześniej niż powinnam. Chciałam trochę porozmawiać z Monice. W końcu nie widziałyśmy się całe święta. Byłam ciekawa czy coś się u niej zmieniło. Po części też chciałam się wyżalić. Opowiedzieć o tym co wydarzyło się przez ostatnie tygodnie.

Jak zwykle weszłam do budynku wcześniej wyjmując Sophie z wózka. Zdjęłam jej ciepłe ubrania i schowałam do wózka, który zostawiłam w miejscu podobnym do szatni.

Sophie od razu pobiegła przywitać się z Monice, która na jej widok mało nie oniemiała z radości. Brunetka rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu mnie. A kiedy już to osiągnęła znalazła się obok mnie w milisekundach.

- Alexis! Jak się za tobą stęskniłam - powiedziała przytulając mnie mocno.

- Ja też ale nie wiem czy dożyję kolejnej godziny jeśli będziesz mnie tak ściskać - powiedziałam żartobliwie oddając jej uścisk.

- Usiądźmy na chwilę - powiedziała pokazując na jeden ze stolików. - Tylko daj mi chwilkę. Powiem mojej koleżance żeby zajęła się dzieciakami przez kilka minut.

Na powrót Monice nie musiałam czekać długo. Chyba tak samo czekaliśmy na chwilę rozmowy po tak długiej przerwie.

- Jak twój tata? - zapytałam od razu gdy kobieta usiadła obok mnie.

- Dobrze. Jak na razie. Udało mi się znaleźć dla niego dom gdzie będzie miał pomóc lekarzy całą dobę - wyjaśniła.

- To fantastycznie. Ale dasz sobie radę z tymi wszystkimi opłatami?

- Muszę. A jeśli coś pójdzie nie po mojej myśli wezmę pożyczkę. Może sprzedam dom i kupię coś mniejszego. Nie wiem.

Nie wyobrażałam sobie tego. Monice jest kilka lat starsza ode mnie, a może być zmuszona do zadłużenia się w jakimś banku lub sprzedawania domu. Ta wizja nie przekonywała mnie do niczego.

Nie wiedziałam też jak mogę jej pomóc. Nie chciałam żeby musiała radzić sobie z tym wszystkim sama. Miała dużo na głowie. Za dużo.

- Co mogę zrobić by ci pomóc? - zapytałam Chic wiedziałam jaka będzie odpowiedź Monice.

- Zawsze chcesz mi pomóc. I bardzo to doceniam. Naprawdę. Ale masz wystarczająco swoich problemów. Nie możesz jeszcze zajmować się moimi.

- Ale-

- Poradzę sobie. Możesz być pewna, że sobie poradzę - powiedziała wysilając się na uśmiech.

- Ale obiecaj mi, że gdyby stało się cokolwiek powiesz mi o tym i pozwolisz sobie pomóc.

- Obiecuję.

Rozmawiałam z Monice jeszcze przez jakieś piętnaście minut. Nie wspomniałam jednak o tym, że mieszkałam z Miley i jej synem ani o tym co wydarzyło się między nami trzy dni temu.

I Couldn't Stand You Until....(GirlxGirl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz