4

141 9 4
                                    

Pov: Mike

Po skończonej grze w butelkę, zbudziłem Willa. Mieliśmy oglądać jakiś film. Lucas z Dustinem wpadli na pomysł by oblać go zimną wodą. Nie spodobało mi się to z początku, ale cóż. Takie życie z nimi. Poszłem z Lucasem po miski do kuchni. 

- Dobra, gdzie masz te miski? - zapytał Lucas.
- Nad zlewem, patałachu upośledzony. - odpowiedziałem mu, po czym podszedł pod szafki.
- Zamknij się Wheeler. - powiedział, wyjmując miski.
- Ty też, Sinclair. - odparłem, zabierając od niego miski.
- Koniec. Miałem spytać, ty zerwałeś z Jane? Słyszałem waszą rozmowę. - spytał czarnoskóry, odkręcając kran.
- Tak, niestety tak. - odpowiedziałem, napełniając miski. - Skoro słyszałeś rozmowę, to wiesz że to ze względu mojego kontaktu z Nastką. - 
- Ta. Dobra, chodź. - powiedział Lucas, zakręcając kran.

Szliśmy z kuchni jak najciszej. Gdy doszliśmy pod drzwi do piwnicy, słyszeliśmy jak Max gada z Nastką. Weszliśmy, i zeszliśmy po schodach najciszej jak się da. Podeszliśmy pod materac na którym spał Will, a na materacu obok siedział Dustin. Podaliśmy mu miskę z wodą. 

- Na trzy. - szepnął Dustin. - Raz, dwa. Trzy! - krzyknął cicho, a my wylaliśmy wodę z misek.
- Japierdole! Pojebało was? - krzyknął Will, wstając.
- Przepraszam! Nie bij! - powiedziałem, przytulając niższego.
- Sorka Will. - dodał od siebie Lucas. - Oglądamy coś? - spytał nas wszystkich, na co pokiwaliśmy głową.

Mieliśmy do wyboru albo horror, albo komedię. Mimo wszystko wypadło na horror. Usiedliśmy na kanapie i odpaliliśmy film. Od lewej strony siedziała Nastka, Max, Lucas, Dustin, Will i ja. Po 10 minutach były pierwsze straszne sceny. Na ten widok Willy złapał mnie za rękę, na co się zarumieniłem. Maxine chyba to zauważyła, bo zaczęła na mnie patrzeć wzrokiem "słodziaki z was, szczęścia", na co jej pokazałem środkowego palca. Will chyba zorientował się, że trzyma mnie za rękę, na co ją szybko zabrał, i szepnął szybkie "przepraszam". Uśmiechnąłem się do niego, i złapałem go ponownie za rękę, na co się również zarumienił.

---

Gdy była końcówka filmu, każdy już prawie spał, oprócz mnie i Max.

- Eejjjj, zbudźmy ich już, poprzebieramy się w piżamy i pójdziemy spać, git pomysł? - zapytała szeptem rudowłosa, wstając powoli.
- Git pomysł. - odpowiedziałem, również wstając tak, by nie zbudzić szatyna który spał na moim ramieniu.
- Chodź po jakiś garnek i łyżkę, pobudzimy ich. - zaśmiała się ruda, łapiąc mnie za rękę.
- Dobra. - odchrząknąłem, a dziewczyna już mnie ciągnęła na górę.

Po małych poszukiwaniach garnka i łyżki, wracaliśmy do piwnicy. Szliśmy jak najciszej się dało, ale miałem chyba inne plany. Schodziłem po schodach pierwszy, a po paru schodkach potknąłem się, zlatując z nich. Pobudziłem ich chyba inaczej niż mieliśmy. Maxine popatrzyła się na mnie z samej góry, po czym pokazałem jej pokazałem kciuka w górę, że jest wszystko okej. Po chwili podszedł do mnie Dustin z Willem.

- Jezusie kurwa, Mike! Weź ty trochę uważaj! - opieprzył mnie William.
- Jest dobrze. - odpowiedziałem niższemu.
- Ja mam taką nadzieję! - dodał, i mnie przytulił.
- Słuchajcie, nie chce was wkurzać, ani nic.. Ale- zaczął Dustin nie dokańczając, bo rudowłosa mu przerwała.
- Ale? - zapytała, podchodząc do niego. - Ale kurwa co? No powiedz! - krzyknęła.
- Chodzi o Jane. - powiedział cicho. - Siedzieliśmy sobie z Lucasem jak oglądaliśmy film, i przyszło El powiadomienie na telefon. Nie jestem taki, że nie szanuje czyjejś prywatności, ale jej telefon leżał dosłownie przede mną na stole. Przyszła jej wiadomość od Troy'a. Napisał jej, że ma coś tam nam zrobić? Nie wiem. Proszę was, zerwijmy z nią kontakt jak najszybciej. - dodał chłopak po cichu.
- Kurwa. - przekląłem cicho.

---

Po chwili rozmowy na temat Jane i Troy'a, poszliśmy się poprzebierać. Najpierw poszedł Dustin, potem Max, Will, a na końcu ja. Gdy przyszła kolej szatyna, złapał mnie za rękę, pytając o to, czy pójdę z nim, bo się boi. Zgodziłem się, i zaczekałem na niego pod łazienką. Gdy wyszedł z niej, szepnąłem, by chwilę poczekał. Poszedłem się szybko przebrać. Wyszedłem z łazienki, i złapałem niższego za rękę. Zeszliśmy do piwnicy, reszta już chyba zasypiała. Położyłem się z szatynem na jednym materacu, i przytuliłem go. Chciałem żeby czuł się bezpiecznie, i żeby nic złego mu się nie śniło.

---

677 słów.

crazy together.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz