5

168 9 15
                                    

Pov: Maxine (hihi)

Po tej jakże zajebistej nocce u Mike'a, wstałam jako pierwsza. Przecierając oczy spojrzałam na zegarek. 7:44, 30 sierpnia 2022. Dobra, idę budzić re- CHWILA, 30 SIERPNIA? Sięgnęłam po telefon - 7:45, 30 sierpnia. Japierdole. IDZIEMY ZA DWA DNI DO 10 KLASY MAM ROZUMIEĆ? Przeklinałam w myślach, i zaczęłam budzić tych cweli.

- LUCAAAS KOCHANIE TY MOJE - przedrzeźniałam chłopaka - WSTAWAJ BEJBI ;3 - dodałam słodkim głosem.
- O ty kurwo, co mnie budzisz. - wyzwał mnie czarnoskóry, a ja go przytuliłam

Postanowiliśmy zbudzić resztę, prócz Dustina. Wrócił w nocy do domu, z niewiadomych przyczyn.

- NASTKA NASTKA, HENRY WRÓCIŁ!! - krzyczał Lucas, śmiejąc się delikatnie. Dziewczyna od razu się zbudziła, a gdy dowiedziała się że to żart, planowała już zabić Sinclaira.
- GOŁĄBECZKI MOJE, NIE CHCE PRZESZKADZAĆ ALE LUCAS ZAPIERDOLIŁ WHEELEROWI MYDŁO, BO ZACHCIAŁO MU SIĘ UMYĆ RĘCE, TO MU ZAJEBAŁ MYDŁO. - krzyczałam do Willa oraz Mike'a, patrząc na Lucasa, śmiejąc się.
- ty kurwo Sinclairowska. - wstał Mike, i zaczął gonić Sinclaira z laczkiem. 
- co - wstał Will, z miną typu "ja nie chce tu być zajeb mnie ktoś pls-"

Po chwili gdy wszyscy się ogarnęliśmy, stanęłam na kanapie.

- UWAGA CHUJE PROSZE O CHWILE UWAGI WAŻNE INFO. - zaczęłam. - MAMY 30 SIERPNIA...... WIECIE CO JEST ZA DWA DNI. WRACAMY DO PIERDOLNIKA WIDZOWIE. - dodałam, na co zobaczyłam Willa, który szepnął coś dla Mike'a, a on go przytulił. - I WIDZOWIE IDZIEMY DZISIAJ DO STAREGO ROBIN I STAREJ STEVE'A NA LODY, A POTEM DO KINA. - dokończyłam
- Jak mamy tam iść to się już może zbierajmy? - zaczęła Nastka cicho.
- Idziemy dopiero o 18. - odparł Mike.

---

Pov: kurwa Sinclairowska. a tak serio po prostu Lucas.

Gdy Mike powiedział Jane, że idziemy dopiero o 18, spojrzałem na niego, aby upewnić się wszystkiego, czy aby na pewno idziemy wcześniej bez Jane. On na to pokiwał głową.

- Ja już muszę się zbierać, miło było. - powiedziała Jane, zabierając swoje rzeczy. - Do 18, na razie! - pożegnała się, wychodząc.

Odprowadziłem ją wzrokiem. Gdy już byłem pewny, że nie słyszy, zacząłem mówić, jednak wyszło na to że powiedzieliśmy wszyscy jedno i to samo w jednym czasie.

- Idziemy bez niej o 10. -
- Tak, proszę jezu. - dodała Max.
- Nie będę z nią się spotykał po wczorajszym. - dodał także Mike.
- Zbieram się do domu, widzimy się o 10 pod Starcourt! - odparłem, i pożegnałem się z przyjaciółmi. 

---

Pov: Will

- Daj mi krótkofalówkę cwelu, zadzwonimy do Dustina. Chuj że mamy telefony, dawaj tą twoją mikrofalę. - powiedziała Max, na co Mike podał jej krótkofalówkę.

- Dustin? - zaczęła ruda.

- No ja, o co chodzi? - odezwał się chłopak.

- Idziemy o 10 do Starcourt. Idziesz? - zapytała.

- Ta, jasne, tylko proszę pójdźmy bez- - nie dokończył, ponieważ Mike wyrwał rudowłosej urządzenie, i przerwał Dustinowi.

- Ta, wiemy, bez El. - przerwał ciemnowłosy.

- O, okej. Dobra, to o 10 pod Starcourt! bez odbioru. - skończył Dustin.

---

Zadzwoniłem do mamy, informując ją, że idziemy do Starcourt. Zgodziła się. Maxine również zadzwoniła do mamy, która tak samo się zgodziła. Gdy zadzwoniliśmy do rodzicielek, postanowiliśmy coś zjeść.

crazy together.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz