┌────────────────────────┐
└────────────────────────┘
— Skręć tutaj — powiedziała blondynka, wskazując palcem na wydeptaną już ścieżkę przed lasem. Billy zmarszczył swoje brwi, wziął łyka swojego piwa, po czym zapytał;
— To na pewno tu, Wheeler?
Dziewczyna przewróciła swoimi oczami, po czym odpowiedziała mu na to absurdalne pytanie lekkim przytakiwaniem głowy. Billy przez całą drogę nie zapytał ani razu gdzie prowadzi go Atlas i co ciekawego miała mu pokazać, ale miał cichą nadzieję, że będą tam zupełnie sami, ponieważ chciał obejrzeć ją i jej ciało z każdego kąta. Chłopak co jakiś czas ukradkiem przyglądał się Atlas, jej mimice twarzy, jej nagiej szyi kiedy zarzucała włosy do tyłu, jej nosowi na którym zauważył lekkie piegi, a co najważniejsze — jej wspaniałym oczom. Hargrove w swoim życiu nazywał wiele dziewczyn do których był lub nie był przywiązany emocjonalnie, ładnymi lecz nigdy pięknymi. Przez osiemnaście lat za piękną uważał tylko swoją matkę, aż nie poznał blondynki, która wierciła się z niecierpliwości na fotelu obok niego.
Atlas Wheeler była naprawdę piękna.
— Skróciłaś włosy — wypalił, nie odrywając wzroku z drogi — Wcześniej były dłuższe.
— Zauważyłeś — blondynka lekko się uśmiechnęła i odwróciła wzrok — Ale masz rację, ścięłam je i uwaga! Zrobiłam to sama i chyba nie wyszło, aż tak okropnie — parsknęła.
— Podobają mi się — odpowiedział, a na jego twarzy pojawił się głupi uśmiech, który tak cholernie ją irytował, ale i też pociągał w jakiś chory sposób — Zdradzisz mi w końcu gdzie jedziemy?
— Właśnie tu wjeżdżamy — odpowiedziała i zatopiła swój wzrok w niesamowitym krajobrazie, który oczarował ją już trzy lata temu, kiedy ojciec przyprowadził ją tam po raz pierwszy.
Przed twarzami nastolatków rozpostarła się mocno zielona jak na wrzesień łąka oraz jezioro, które kolorem przypominało szmaragd. To miejsce można było uznać za iście magiczne, ponieważ znajdowało się praktycznie w głębi lasu i na pewno wiele osób nie wiedziało o jego istnieniu.
Billy wysiadł z samochodu, a dziewczyna zaraz po nim. Chłopak otworzył bagażnik swojego Chevroleta i zaczął przebierać w rzeczach, które się tam znajdowały. Nie potrwało to długo, kiedy jedną ręką wyciągnął zakurzony stary koc w czerwone kropki.
— Idziemy, Wheeler — powiedział, po czym trzasnął klapą od bagażnika i pociągnął blondynkę za sobą. Dziewczyna nie protestowała i dała się zaciągnąć na praktycznie sam brzeg jeziora.
Atlas była coś więcej niż skołowana i zdziwiona, kiedy chłopak którego poznała zaledwie dwa dni temu rozłożył koc na trawie i kazał jej się na nim położyć, zaraz obok niego. W pewnym momencie nastolatka się zawahała, lecz po raz kolejny stłumiła swój cichy głos rozsądku i zajęła miejsce obok blondyna.
Przez chwilę panowała po między nimi niezręczna cisza, ponieważ kocyk na którym leżeli był dość mały, co zmuszało ich do stykania się swoimi ciałami bardziej niż by tego chcieli.
Twarz dziewczyny oblały gorące rumieńce kiedy poczuła jak ich ramiona do siebie przylegają.
CZYTASZ
𝐆𝐎𝐎𝐃𝐁𝐘𝐄 ━ ( stranger things )
Fanfiction𝐆𝐎𝐎𝐃𝐁𝐘𝐄 | Atlas Wheeler, cheerlederka na trzecim roku swojej nauki w Liceum poznaje nowego chłopaka, który dopiero przeniósł się do Hawkins ze słonecznej Californii. Arogancki i zadufany w sobie Billy Hargrove zmienia jej życie całkowicie. ok...