Poszukiwania rozdział 14

815 9 2
                                    

Siedziałam w łazience już dobrą godzinę. Bałam się wyjść, bałam się jego. Wzięłam parę głębokich oddechów i wstałam z podłogi. Powoli podeszłam do drzwi, otworzyłam je i weszłam do pokoju. Słyszałam jak ktoś od klucza drzwi. Do pokoju wszedł Victor, spojrzał na mnie od góry do dołu. Podszedł do szafy i otworzył ją, w szafie było pełno ubrań. Niestety w odcieniach szarego, białego i czarnego.

- Tu masz ubrania, masz się wykąpać i ubrać, zakryć siniaki i wszelkie zadrapania- wydał kolejny rozkaz

Kiwnęłam głową, brunet chciał do mnie podejść. Odsunęłam się na bezpieczną odległość. On kilka kroków do przodu ja kilka do tyłu. Zetknęłam się ze ścianą plecami. Ręce zaczęły mi się pocić, cholernie się bałam. Nie chciałam żeby podszedł, tak bardzo nie chciałam. Podszedł, a ja już prawie płakałam.

- Boisz się mnie?- nie odpowiedziałam- To dobrze. Teraz wiem że nie odwalisz czegoś.

Wyszedł z pokoju zamykając go. Gdy się uspokoiłam podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarne jeansy i biały crop-top. Wzięłam do ręki majtki, więcej odkrywały niż zakrywały ale nie miałam wyboru. Wszystkie tak wyglądały, wzięłam stanik i ruszyłam do łazienki. Zamknęłam się w łazience, ubrania położyłam na szafce. Zdjęłam swoje ubrania i wrzuciłam je do kosza na pranie. Weszłam do wanny, odkręciłam ciepłą wodę. Umyłam się waniliowym płynem, a włosy waniliowym szamponem. Spłukałam pianę i owinęłam się w kremowy ręcznik. Wytarłam się dokładnie, podeszłam do półki. Otworzyłam ją wyciągnęłam z niej korektor i gąbeczke. Zakrywałam starannie wszystkie siniaki i rany. Zakryłam także siniaka na policzku. Odłożyłam rzeczy na swoje miejsce. Ubrałam się i wysuszyłam włosy. Wyszłam z łazienki, zobaczyłam Victora na moim łóżku. Siedział i przeglądał coś w telefonie.

- Dłużej się nie dało? Mój ojciec dzisiaj przyjedzie do nas na obiad- spojrzał na mnie, czułam jakby mnie oceniał- Może być.

Stałam w bezruchu jedynie bawiąc się palcami. Nie wiedziałam czy mam się odezwać czy nie czy mam się ruszyć czy nie. Mężczyzna po jakimś czasie wyszedł z pokoju. Odetchnęłam.

Przypomniało mi się o tym lustrze i szkle na ziemi. Lustro było nowe, a szkła nie było. Nie wiedziałam kto to zrobił ale bym tej osobie wdzięczna. Poczułam głód, ogromny głód. Dawno nic nie jadłam. Spojrzałam na zegar.

12.34

Mam nadzieję że policja mnie już szuka. Nie chce spędzać tutaj ani chwili dłużej. Chce świętego spokoju.

'''
Za 5 minut mam zejść do jadalni. Nie chce tam iść, mam udawać jego "dziewczynę". Chyba żarty sobie ze mnie robi. Nie będę nikogo udawać będę tylko siedzieć przy stole i jeść. 

Dobra, czas zejść.

Victor zostawił drzwi otwarte. Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Zeszłam schodami do jadalni. Przy stole zobaczyłam bruneta ze starszą parą.

- Dzień dobry- uśmiechnęłam się sztucznie

- Oo dzień dobry, siadaj- wskazała kobieta na krzesło obok Victora

Świetnie.

Usiadłam obok mężczyzny. Kobieta z uśmiechem przyglądała się mi. Trochę to było stresujące, ponieważ nie wiedziałam co mam robić. Siedziałam i bawiłam się palcami. Victor zaczął rozmowę z rodzicami. Nie słuchałam ich, wyłączyłam się totalnie. Miałam ich w dupie. Chciałam do domu ale nikt się o tym nie dowie.

Do jadalni kucharka wniosła kilka tac z jedzeniem. Tutaj wszystko musi być takie...idealne. Każda choćby najmniejsza rzecz musi być idealna. To jest strasznie sztywne i takie...dziwne.

Lord of HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz